Ten miał odwagę cywilną

W holenderskim mieście dyplomatów w Hadze zebrało się wytworne towarzystwo w jadalni hotelu "De Twee Steden". Z okazji międzynarodowej konferencji przemysłowej rząd wydał obiad galowy, na który zaproszono oprócz zagranicznych przemysłowców cały korpus dyplomatyczny i wiele innych znakomitych osobistości. Gdy siadano do stołu, odezwał się dzwonek ministra Kolen, który całej konferencji przewodniczył. Gdy wszyscy z oczekiwaniem na niego patrzeli, prosił donośnym głosem o chwilkę spokoju, aby dać każdemu z obecnych sposobność do zmówienia cichej modlitwy. On sam jako pierwszy przeżegnał się odważnie i śmiało pięknym znakiem krzyża. Na obliczu niektórych gości zaigrał szyderczy uśmiech. Uważali modlitwę za rzecz zacofaną i zbyteczną. Ale kto zasługuje na większy podziw: Cynicznie się uśmiechający niedowiarek czy katolicki minister, który słowami i czynem dowiódł, że posiada prawdziwą cywilna odwagę?