"Tak dusza moja..."
5 (53) 1926, s. 129
Jak orzeł, kiedy rozprostuje skrzydła,
By strzelić w niebo śnieżystymi pióry,
Przebija śmiało czarne piersi chmury
i żegna ziemię, która mu obrzydła:
Jak tonie w nurtach niebieskiego morza
Samotny żagiel zapomnianej łodzi.
Błądząc po grzbiecie uśpionej powodzi:
Tak myśli moje toną wśród przestworza.
Tak dusza moja na skrzydłach modlitwy
Krąży w obszarach błękitnej pustyni,
Szukając tronu Pani i Mistrzyni.
Ku Tubie, Matko, płynie w blasku słońca,
By, u Twych stopek spocząć, o Maryjo!
Być zawsze z Tobą, zawsze... i bez końca.