Rok bieżący rozbrzmiewa chwałą krzyża Chrystusowego, który przed 19 wiekami zatknęła złość i tępa nienawiść żydowska na szczycie wzgórza Golgoty. Ojciec Św[ięty], ogłaszając nadzwyczajny jubileusz Odkupienia, spodziewa się po nim odrodzenia ludzkości, które to odrodzenie dokona się wtedy, gdy ludzkość zbliży się do Chrystusa i wpatrzy się Weń i zacznie cenić Jego łaskę, zacznie Go naśladować.
W roku [1932] przypada też 75-letni jubileusz objawienia się Niepokalanej w Lourdes. Z szarej groty Massabielskich skał dochodzi nas słodki i przebolesny zarazem szept "Pani": "Pokuty, pokuty, pokuty!" - To wskazanie ciche, ale jakąż ogromną wartość posiada, ile w sobie zawiera treści! Oto Maryja Niepokalana przypomina ludzkości, że chcąc do Boga powrócić, musi wstąpić na drogę pokuty.
Jesienią obchodziliśmy 250-letnią rocznicę przesławnego zwycięstwa króla Jana Sobieskiego, odniesionego nad wrażą potęgą bisurmana pod Wiedniem. A w odczytach, przemówieniach, na akademiach i wieczornicach jawił się przed naszej duszy oczyma ów rycerz chrześcijański, rycerz Maryi, który uratował chrześcijaństwo od podeptania, a zwycięstwo odniesione, w pokorze serca Bogu przypisywał, pisząc do papieża Innocentego XI: Venimus, vidimus, Deus vicit - przyszliśmy, ujrzeliśmy, a Bóg zwyciężył. A pisze to nie jakiś niższy oficer, ale naczelny wódz wojsk chrześcijańskich, którego cesarz błagał o pomoc i ratunek, któremu Europa cała dziękowała za złamanie oręża tureckiego i oswobodzenie chrześcijaństwa i cywilizacji Zachodu od najazdu bezbożnego półksiężyca.
Episkopat Polski polecił na tegoroczne święto Chrystusa - Króla wskazać na Sobieskiego jako na wzór katolika - nie tylko z wiary ale i z czynu, i jako takiego - przedstawić jego chrześcijańskość dzisiejszym hasłom nowożytnego pogaństwa.
Bo istotnie, aby być katolikiem czynu, żywą cząstką wielkiej społeczności Kościoła św., nie wystarczy należeć do Kościoła przez zapisanie się w księgi parafialne, albo przez zajrzenie od czasu do czasu na Mszę św. To nie katolicyzm - ale łupina, forma zewnętrzna, bo katolicyzm całkowity - to życie według przykazań Bożych, to stosowanie się do żądań i przepisów Kościoła we wszystkim, to stwierdzanie co chwilę i w każdej okoliczności życia, że wiara to nie odświętny, starożytny kontusz czy sukmana, w jakich się pokazujemy na jakiejś uroczystości - ale katolicyzm to norma, do której wszystkie nasze myśli, słowa, zamiary i czyny przymierzamy i dopasowujemy. On, katolicyzm, Wiara nasza decyduje, czy to albo tamto zrobię lub powiem, czy poniecham tego. Zanim coś postanowię, zapytam się sumienia, co ono mi powie o tym zamiarze, jak się na to zapatruje wiara św[ięta] - i według tej odpowiedzi postąpię.
Oto całkowity katolicyzm, oto bohaterstwo dzisiejsze!
Bohaterstwo - bo aby przeciwstawić się zawsze i we wszystkim poglądom i hasłom dzisiejszym, zawleczonym i rozsiewanym przez różnych bezbożników, wolnomyślicieli, masonerię i rozkładające się żydostwo - trzeba być bohaterem, trzeba umieć iść przeciw prądowi błędnych zasad i utartych szeroko, a niezgodnych z wiarą św[iętą] haseł i poglądów.
- Czy może przesada?
- O, nie! Bo patrz. Chrystus mówi o konieczności noszenia swego krzyża, o konieczności pokuty, życia czystego, stosownie do stanu, o miłości bliźnich...
A cóż świat na to? O pokucie nie chce wcale słyszeć, śmieje się i szydzi z tych, co życie według Ewangelii uważają za próbę, za pielgrzymkę do wieczności, co idą za Chrystusem drogą cierpienia, cisi, zmęczeni, prześladowani. Głupstwem zowie się dziś zachowywanie przykazań, postępowanie według sprawiedliwości i miłości. Natomiast oszustwo, nieuczciwość nazwano sprytem, życie czyste, wierność, uczciwość małżeńska zwie się zacofaniem, bo w modzie dziś niczym nieskrępowana swoboda i pozwalanie zmysłom na wszystko.
I tu miejsce na nasze bohaterstwo. Tu pole do działania - nie rozgłośnego, ale prawdziwie chrześcijańskiego, tu sposobność do przeciwstawienia pogańskim hasłom: życia i użycia za wszelką cenę - katolickiego: panuj nad zmysłami, ujarzmiaj wolę, spełniaj każdy obowiązek sumiennie, czyli żyj po chrześcijańsku w domu i na ulicy, w dzień świąteczny i powszedni, bądź katolikiem przy warsztacie i za ladą kupiecką, w polu i przy biurku, w szkole i na katedrze uniwersyteckiej, w życiu publicznym i prywatnym, w interesach i rozrywkach.
Gdy tak będziesz postępował, będziesz prawdziwym bohaterem, spełnisz zadanie, włożone na ciebie przez Chrystusa na chrzcie św[iętym], życie twoje będzie prawdziwie chrześcijańskie. Jubileusz Odkupienia odrodzi cię duchowo i do prawdziwego szczęścia doprowadzi.
Bo wtedy pójdziesz za Chrystusem, niosąc swój krzyż codzienny z rezygnacją, a pokuta oczyszczać cię będzie z uchybień i dźwigać z upadków.
Tą właśnie drogą szli najwięksi bohaterowie ludzkości: święci, i szczęście wieczne już zdobyli, i po walkach odpoczywają w niebiosach, otoczeni chwałą, upojeni radością, których już nikt i nic odebrać im nie zdoła...
Więc do czynu, Rycerzu - Rycerko Niepokalanej! Idź w ślady tych cichych, nieznanych nieraz bohaterów Chrystusowych, a szczęście i twoim będzie udziałem - na wieki.