Cześć Matki Bożej w Afryce, między czarnymi, wzrasta z dniem każdym, Ale szatan, widząc, że jego panowanie się kończy, stara się mścić w różny sposób. Najzwyczajniejszym i najzłośliwszym sposobem zemsty diabła, opowiada misjonarz z Tananarywy, "jest skuszenie neofitów, aby zdjęli szkaplerz Matki Bożej. Przytoczę dwa przykłady jeden pocieszający, drugi odstraszający.
Matka naszego katechisty Jana była w agonii. Nagle zerwała się, zdarła z siebie szkaplerz karmelitański, krzycząc: "Weźcie to precz, to mnie pali, to jest moja choroba, to moja śmierć". "Nie matko - odrzekł katechista - to diabeł chce cię oszukać; żeby go odpędzić, zmówimy teraz różaniec". Obecni uklękli i zaczęli się modlić. Po skończeniu różańca umierająca znowu chciała, aby jej zdjęli szkaplerz, ponieważ bardzo ją pali. Znów wszyscy rozpoczęli różaniec; to powtarzało się parę razy, aż za ósmym razem diabeł musiał ustąpić. Nagle ustały krzyki, boleści i niepokój chorej; wpadła w rodzaj zachwycenia i zawołała: "Najświętsza Panna przychodzi po mnie, uznaje mnie za swe dziecko, bo noszę szkaplerz. O dzięki wam, kochane dzieci, żeście mnie zmusiły do zatrzymania go". Wkrótce potem zasnęła spokojnie.
Biedny Paweł jeden z naszych chłopców, nie znalazł niestety w swej rodzinie takiej poczciwej duszy. Rozchorował się ciężko, a ja odwiedzałem go codzień i udzieliłem mu nawet ostatnich św. Sakramentów, które przyjął bardzo nabożnie i odpowiadał na wszystkie modlitwy liturgiczne. Ponieważ musiałem odwiedzać i innych, przestałem chodzić do niego, poleciłem jednak rodzicom, aby nie zdejmowali szkaplerza i krzyża jaki chłopiec nosił na sobie. Nadeszła agonia. Paweł zerwał się nagle, chociaż dotychczas leżał wyczerpany bez ruchu i z gorączkowym pośpiechem chwycił za krzyżyk i szkaplerz, chcąc go zerwać. Nie miał jednak na tyle siły i ręka mu opadła; szeptał tylko coś niewyraźnie, jak gdyby chciał kogoś prosić, żeby mu zdjął sakramentalja. Matka-poganka szybko spełniła to życzenie, po czym zaraz niestety nastąpił zgon...
Wiadomość o jego śmierci w takich okolicznościach zeszła się prędko i przeraziła wszystkich chrześcijan.
Dziś oświadczył mi jeden w imieniu wszystkich: "Ojcze jeżeli będziemy chorzy, daj nam, proszę, silne szkaplerze, a przede wszystkim nie zostawiaj nas u krewnych pogan wręcz wyznacz paru gorliwych chrześcijan, którzyby na przemian przy nas czuwali i pomagali nam nie ulec pokusie.
"Echo z Afr."