Serce Jezusa, kocham Cię

[Serce Jezusa, kocham Cię] za to, żeś Ty mnie pierwsze ukochało. Przedtem nim poznałam Ciebie za dni dzieciństwa mego.

Kocham Cię Boskie Serce Jezusa za to, żeś przybrało kształt, rytm i wrażliwość mojego ludzkiego serca, by cierpieć i kochać razem ze mną. By mnie - wygnance - nie było tak źle, samotnie i smutno na świecie!

Kocham Cię, Serce Jezusa, za Twe wzruszenia nad ludzką niedolą, za litość dla najbiedniejszych - gdyś zechciał żyć razem z nimi na ziemi - i za łzy przyjaciela nad grobem Łazarza.

Kocham Cię za omdlenie w Ogrójcu... i Twoją ludzką trwogę, ludzki niepokój, lęk, drżenie...

Kocham Cię za powolne zamieranie w męce na krzyżu i te ostatnie krople krwi, któreś przelało - z miłości ku nam.

Kocham Cię, Serce Jezusa, za Twą gotowość ponownego umierania za ludzkie dusze - w nieskończoność, byle tylko je ratować, uszczęśliwiać, zbawiać.

Za Twe ojcostwo przedziwne, co ogarnia cały świat i wnika najsubtelniej w atomy każdego poszczególnego serca.

Za Twe braterstwo najserdeczniejsze, które czuwa wiernie nad każdym moim krokiem i razem ze mną przeżywa każdy ból.

Za Twą przyjaźń po prostu pokorną, pełną usprawiedliwień, wybaczeń i boskiej dobroci - kocham Cię, kocham Serce mojego Jezusa!

Ty miłosierdziem pochylasz się nade mną i rade byś nie widzieć mych upadków a liczyć skwapliwie każde me lepsze pragnienia każdy byle gest ku poprawie.

Ty w rytm mego serca wplatasz Swe boskie drgnienia, a moją niskość podnosisz ku Swym wyżynom...

Bólem Cię napełnia obojętność moja, każdy zaś mój powrót zawstydzony ku Tobie witasz z nową radością i wzruszeniem.

I gdy mnie wszyscy potępią - to w Tobie, o Serce mojego Jezusa, znajdę jeszcze usprawiedliwienie.

Opuszczona przez wszystkich - w Tobie jedynie dane mi będzie oparcie i moc.

Kocham Cię, Serce Jezusa, boś pełnią dobrodziejstw, łask i miłosierdzia.

Boś Sercem - Człowieka.

Kocham Cię, bo jesteś Sercem mojego Boga.