Było to 70 lał temu.
Na stoku górskim w południowej części miasta Nagasaki właśnie uczono dopiero co budowę kościoła katolickiego. Na smukłe wieżyczce świątyni osadzono krzyż - ten krzyż, dla miłości którego przez 250 kił prawie chrześcijanie japońscy cierpieli srogie prześladowanie. Przez dwa wieki zgórą znak krzyża u chrześcijanina był, równocześnie wyrocznią śmierci lub wygnania!":
W kilka dni po poświęceniu, kościoła, tj. 17 marca 1865 roku ks. Petitjean, proboszcz kościoła zauważył gromadkę ludzi zbliżających się do świątyni. Wygląd ich i zachowanie było inne, niż zwiedzających kościół, pogan... Może to katolicy, o których odnalezienie ks. Petitjean tak gorąco się modlił? Na tę myśl kapłanowi serce żywiej bić zaczęło... Równocześnie odruchowo cofnął się i, uklęknąwszy przed Najśw Sakramentem, gorąco prosił Boga, by dał moc słowom jego i siłę przekonania.
Z gromadki przybyszów odłączyły się 3 niewiasty i, zbliżywszy się do księdza, uklękły również przed Najśw. Sakramentem. Po chwili jedna z nich, położywszy rękę na piersi, rzekła cichym głosem:
- My tu zebrani wszyscy jesteśmy tego samego serca co i ksiądz...
- Czy to prawda? Skąd jesteście?
- My jesteśmy z Urakami. Tam prawie wszyscy są tego serca... Gdzie jest figurka Maryi? (Santa Maria no gozowa doko?)
Słysząc o Matce Bożej, ksiądz już nie wątpił, że ma przed sobą katolików. Tych wiernych Chrystusowych, co przez lat 300 prawie musieli obywać się bez kapłanów i tylko w ukryciu przekazywali wiarę następnym pokoleniom...
Ks. Pefitjean ogarnęła taka radość, że w jednej chwili zapomniał cierpień krzyżów, które przez 5 lat znosił. Radość tę porównać można z radością dziecka, które po długich poszukiwaniach odnajduje matkę.
Udali się więc wszyscy przed niewielką figurkę Matki Najśw., by wspólnie podziękować Maryi za taki dowód opieki i łaski. Niewiasta, przyglądając się uważnie figurce, rzekła:
- O, to prawdziwa Matka Boża, piastuje Dzieciątko Jezus!
* * *
Ten króciutki przytoczony dialog między ową niewiastą japońską a księdzem przeszedł do historii. Zwłaszcza katolicy japońscy mają żywo w pamięci ten fakt historyczny odnalezienia pierwszych chrześcijan na ziemiach swego kraju. Owa figurka Matki Bożej jeszcze jest przechowywana w katedrze ourskiej i jest znana pod nazwą "Santa Maria".
Obecnie obchodzono 70-letnią rocznicę tego pamiętnego zdarzenia. Pisma katolickie szeroko opisują to, zwłaszcza gazeta "Nippon Katorikku Szinbun" tak kończy swój artykuł:
"Ziarno rzucone przez misjonarzy na Wyspy Wschodu nie zostało bez owocu.
Przez 250 lat z górą Kościół w Japonii był prześladowany tak, że rodzice przekazywali wiarę dzieciom w ukryciu, i tak przetrwali do chwili, kiedy dla Kościoła katolickiego zabłysła jutrzenka zmartwychwstania dzięki przedziwnej opiece Maryi".