Sanktuarium w Genazzano

W kwietniowym numerze "Rycerza" zamieściłem opis sanktuarium, w którym mieści się cudowny obraz Matki Bożej, noszącej miano: "Dobrej Rady", a mający tę cudowną własność, że ustawicznie unosi się w powietrzu.

Interpelowany przez wiele osób, zaciekawionych tym niezwykłym zjawiskiem, o ściślejsze i bardziej dokładniejsze wiadomości, pośpieszam z miłą chęcią kwietniowy mój artykuł w miarę możności uzupełnić i objaśnić.

Otóż, jak wspomniałem, w małej mieścinie włoskiej, położonej wśród malowniczych gór Sabińskich, odległej o jakie 40 km na wschód od Rzymu, wznosi się niewielki kościół z klasztorem, w którym mieszkają OO. Augustianie..

W lewej, bocznej nawie kościoła znajduje się niewielka, lecz za to prześliczna kaplica - sanktuarium, w której czczony jest przez miejscową ludność, jak niemniej przez cały świat katolicki, cudowny obraz Matki Bożej Dobrej Rady. Jak już poprzednio również wspomniałem, obraz ten przeniesiony -został przez Aniołów drogą powietrzną dnia 25 kwietnia 1467 r. z małego kościółka w Skutari - dzisiejszej Jugosławii, aby uniknąć zbezczeszczenia od pogańskich Turków, zalewających wówczas Europę.

Świadkami tego cudownego, iście nadludzkiego sposobu przetransportowania obrazu - jak stwierdzają akta i zapiski w Genazzano, - byli dwaj mężczyźni: Albańczyk: Georg (czytaj żorż) i Słowianin: Desklawis, którzy przez Najśw. Panienkę wezwani natchnieniem, widzieli na własne oczy w Skutari, jak obraz oderwał się sam od ściany, na której był "al fresco" malowany, i uniósłszy się w powietrze poszybował w kierunku morza Adriatyckiego. Obaj świadkowie podążyli za nim i mocą niebieską wsparci w ślad za obrazem przeszli bezpiecznie po falach morza, kierując się do bram Rzymu. - Tu obraz im zniknął z oczu.

Zjawienie się obrazu w Genazzano
Zjawienie się obrazu w Genazzano

Jednak w tym czasie, w Genazzano, wszczął się rozgwar. Wśród śpiewów, idących z nieba, w kaplicy św. Braza w kościele OO. Augustianów zjawił się obraz Najśw. Panienki - jak piszą kroniki - tak piękny i pociągający, jakiego dotąd nie widziano. I o dziwo, opadając z nieba - zawisł w powietrzu mniej więcej pół metra nad mensą ołtarza.

Żadną siłą nie można było obrazu ani ściągnąć niżej, ani w ogóle z miejsca ruszyć. Cóż należało uczynić? - Oto korząc się przed cudem mocy Boskiej, zostawiono obraz tak unoszący się w powietrzu, a nad nim i dokoła wystawiono rodzaj tabernakulum, który można oglądać na załączonej ilustracji, jednej z najlepszych, jaką mogłem otrzymać w Genazzano. W tem miejscu pozwolę sobie sprostować omyłkę, która zakradła się w poprzednim artykule. Mianowicie druga ilustracja, podająca rzekomo zdjęcie wnętrza kościoła M. B. Dobrej Rady (w głębi cudowny obraz), nie odnosi się do właściwej kaplicy, ani nie jest główną nawą - jak niektórzy czytelnicy mniemają - lecz raczej przypomina prawą nawę boczną, w której znajduje się Chrystus Ukrzyżowany, sławny z tego, że posiada rany na ciele zaskrzepłą krwią pokryte, a pochodzące z przebicia szpadą przez bluźnierczego żołnierza.

Kaplica z cudownym obrazem mieści się w lewej nawie i posiada przepiękne żelazne kratowanie.

Wracamy jednak do obrazu. Otóż obraz sam, jak można doskonale po dziś dzień oglądać, jest niewielki, prostokątny (50x60 cm). Malowany na wapnie "al fresco" o kolorach żywych, doskonale zachowanych. Zwłaszcza twarz Bogarodzicy jaśnieje tak dziwnym wyrazem i taką nieopisaną słodyczą, że godzinami całemi mogłem klęczeć zapatrzony w te oczy tak pełne iście Boskiej kontemplacji. I mniemam, że każdy, kto ma sposobność choć przez moment na twarz tę popatrzeć, takie samo wrażenie odnieść musi. - To nie żadna sugestia... To naprawdę dziwna moc - nadprzyrodzona bije z tego kawałka tynku, pokrytego farbami.

A sam tynk, grubości pół cm, jest wapienny, szary, dobrze zachowany, nigdzie nawet nie pęknięty! - Proszę zatem pomyśleć: płaszczyzna większa od pół metra kwadratowego, grubości 5 mm, nader krucha, bo przecie wapienna, potrafi się nie rozłamać, nie rozpaść w kawałeczki, lecz stać prosto, i to w dodatku sama w powietrzu, bez najmniejszego oparcia. Dowodem tego własne oczy oglądających i fakt, który również można własnymi oczyma w każdej chwili stwierdzić, a mianowicie: korony, zdobiące głowę Najśw. Panny wiszą na łańcuszkach, przymocowanych nad obrazem do ram. Trudnem bowiem było, a nawet niemożliwem przymocować je do tynku, nie narażając na zupełne zniszczenie obrazu. Łańcuszki te, po dobrem wpatrzeniu się w zdjęcie, można doskonale zauważyć. Sprawą tego fenomenu zainteresowano się jeszcze w XV i XVI w. Komisje złożone z fachowców oglądały to zjawisko, badały wszelkie możliwe przyczyny, jednak wszystkie musiały uznać bez najmniejszej wątpliwości, że ma się tu do czynienia z wypadkiem przechodzącym ludzkie wiadomości i jedynym w swoim rodzaju. Obraz tkwi w powietrzu i na tem koniec.

Mijały wieki, ludzie z tem się oswoili. Rok rocznie do Genazzano zjeżdżają tysiące pielgrzymów, dzieją się cuda jak u nas na Jasnej Górze. Mnożą się wota, którymi kaplica jest suto obwieszona. Kult Matki Bożej Dobrej Rady zatacza coraz szersze kręgi.

Papieże w kornej pielgrzymce zdążali z Rzymu do Genazzano, by uczcić ten cud ustawiczny. Nadali temu miejscu przeliczne odpusty, a nawet ustanowili Bractwo Najśw. Panienki Dobrej Rady, do którego zachęcali wiernych całego Kościoła dekretem z 21 grudnia 1893 r. Ojciec św. Leon XIII ustanawia szkaplerz M. B. Dobrej Rady. Odpusty można uzyskać pod następującemi warunkami:

kościól w Genazzano
Genazzano, Sanktuarium N. M. P. Dobrej Rady z cudownym obrazem

1) Wpisać się do wiecznej księgi członków u O. Przeora kościoła M. B. Dobrej Rady w Genazzano.

2) Odmawiać codziennie 3 Zdrowaś Maryjo.

3) Przechowywać u siebie w domu i szczególną czcią otoczyć wizerunek Matki Bożej z Genazzano.

4) Polecić raz na rok odprawić Mszę św. i podczas niej przyjąć Komunię św. (Kapłani - członkowie mają odprawić Mszę św., a dekretem Pap. Benedykta XIV - ołtarz, przy którym odprawiają tę Mszę św., jest ołtarzem uprzywilejowanym.

5) Według sił i możności rozpowszechniać wśród innych kult Matki Bożej Dobrej Rady.

Zaznaczam, że wyżej przytoczone opisy, pochodzą z informacji i objaśnień uzyskanych przeze mnie na miejscu w konwencie OO. Augustianów w Genazzano. Przebywając w tej miejscowości z górą 4 miesiące, dokładnie sam mogłem stwierdzić, że są one najzgodniejsze z prawdą. Podobnie łaski otrzymane za pośrednictwem Tej Słodkiej Pani ze Skutari, świadczą o wyjątkowej mocy tego prześlicznego wizerunku.

Tyle o samym obrazie. Pozostaje jeszcze omówienie samej kaplicy, jej votów i ozdób - ale z braku miejsca zostawiam to na inny raz. -