"Ratujmy człowieka"

III TYDZIEŃ MIŁOSIERDZIA

W obliczu zmechanizowania materii zaginął człowiek.

Zmalał i zszarzał wobec ogromu i wspaniałości dzieł swoich, zawstydził się siły swego ducha wobec ich materialnej potęgi. Zapomina o swej wartości wewnętrznej, duchowej, o nieporównanej godności człowieczej. Przestaje rozumieć wartości niematerialne i nadprzyrodzone.

Reszty dokonała wojna - człowiek traktowany jak rzecz, jak sprzęt, jak materiał, jak wrogi żywioł, niżej zwierzęcia... Człowiek miażdżony masowo w trybach stworzonych przez siebie maszyn. Godność ludzka wdeptana w materię.

Czymże stał się człowiek," który pracować nie może, którego przygniotła starość, lub powaliło kalectwo?... Ciężarem, balastem bezwartościowym, którego społeczeństwo pozbyć by się rade i którego się nieraz w systemach totalnych brutalnie pozbywa...

Czy tak jest istotnie? Czy rzeczywiście żadnej nie przedstawia on wartości?

Nie. Inna jest myśl Boga i odwieczne plany Jego. Inna jest nauka Chrystusa i Kościoła św. Najwyższą wartość spośród stworzeń ziemskich przedstawia człowiek. On sam, jego nieśmiertelna dusza. Rozwój wewnętrzny, duchowy całego człowieka, jego uświęcenie i zbliżenie do Boga - to cel podstawowy jego istnienia. Reszta - to środki do celu.

Nie tylko praca ma wartość, ale i cierpienie, i modlitwa. Nie tylko człowiek produktywny potrzebny społeczeństwu, ale i cierpiący, i modlitewny.

Człowieka więc pragnie ratować "Caritas". Człowieka całego i człowieka każdego. I tego, którego pochyliła starość, i złamanego kalectwem, i dotkniętego nałogiem, i tego nawet, który nie ujrzawszy jeszcze światła dziennego sam o swe prawa upomnieć się nie może. Każdego pragnie wesprzeć, pokierować, otoczyć najczulszą troską, sprowadzić ze złej drogi, upomnieć się o jego prawa i o jego wartości duchowej jemu samemu i wszystkim, którzy go otaczają przypomnieć. Pragnie wreszcie ukazać mu jego cel nadprzyrodzony.

Takie znaczenie i uzasadnienie ma hasło organizowanego przez "Caritas" w Polsce Trzeciego Tygodnia Miłosierdzia.

"Ratujmy człowieka". Ratujmy go w nas samych, w naszych poglądach na wartość człowieczeństwa i ratujmy go praktycznie śpiesząc z pomocą zwłaszcza temu, który dotknięty nieszczęściem, powalony cierpieniem, sponiewierany nałogiem, lub znajdujący się w szczególnych okolicznościach sam sobie pomóc nie może.