Szukamy często szczęścia w rzeczach, które nie są zdolne sprawić nam radości. Będąc dziećmi, myśleliśmy, jak będziemy szczęśliwi, gdy dostaniemy nowe ubranie. Ale zaledwie je otrzymaliśmy, już życzenia nowe się zjawiły. Zawczasu wyobrażaliśmy sobie, jakie to będzie szczęście, gdy ukończymy nauki. Ale po wyjściu ze szkoły znowu nas myśli unosiły dalej. Chcielibyśmy otrzymać jakie dobre stanowisko, marzyliśmy o bogatem małżeństwie, o sławie itd., bez końca, jedno za drugim. A jednak prawdziwego szczęścia nie zaznaliśmy.
Rozsądny człowiek korzysta z tych doświadczeń i widzi, że na innych drogach trzeba szukać szczęścia. Inaczej musielibyśmy powtórzyć słowa poety, który przyznał przed śmiercią, że wiele miał szczęścia w życiu, lecz szczęśliwym nie był. Bo też każdy sam sobie szczęście ukuć musi. A spełnienie obowiązków w drodze do szczęścia nie poślednia gra rolę. Mówią wprawdzie nieraz ludzie o przeklętej pracy i obowiązkach, ale one właśnie mogą nam przynieść wiele radości.
Dopóki ludzie pracują - stękają i uskarżają się; ale niechno pracę utracą... Zapytajmy bezrobotnych, których jest tylu, a z pewnością od niejednego usłyszymy: "żebyż to dla nas znalazła się jakaś robota; wszystko jedno gdzie i jaka!".
Utarło się zdanie, że praca jest ciężkim brzemieniem - zarówno fizyczna jak i umysłowa. Ale też wielu ludzi pracuje z zamiłowaniem i z wielką ochotą.
Dla każdej pracy musimy mieć szacunek, zarówno dla swojej, jak i dla cudzej. Niesłusznie pogardzamy tymi, którzy prostą robotą się zajmują, ale także niedobrze zazdrościć pracownikom umysłowym. Każda uczciwa praca jest dobra. Ale przede wszystkim potrzeba lubieć własną pracę.
Kto wiecznie stęka i narzeka, oczywiście, radości w niej nie znajdzie. Szanujmy prace, bo to jest dar Boży - chociaż ją dawniej uważano za karę, ale Syn Boży, jako człowiek, pokochał ją i uświęcił i stała się błogosławieństwem ludzkości. Gdyby jej nie było, trzebaby było ja wynaleźć.
Jakie znaczenie ma praca dla szczęścia, łatwo poznasz gdy zajrzysz do domu, gdzie ludzie są leniwi Co tam zobaczysz: brud i plugastwo, ubóstwo, kłótnie i sprzeczki, gorzkie Wymówki, płacz, nędza, na koniec więzienie. Czy może tam zawitać radość? Nigdy, przenigdy! Pewien autor mówi: "Pilny musi tylko z jednym diabłem wojować - z diabłem lenistwa, leniwy zaś ze wszystkimi diabłami". Umysł nasz musi być czymś zajęty, jeżeli mu nie wskażemy drogi, którą ma iść, to on sam jej sobie poszuka. I zwykle nie najlepszej. Próżnujący najłatwiej tracą cnotę czystości. A czy tacy ludzie mogą być szczęśliwi?...
Jakie to przyjemne uczucie po skończonej robocie - ta świadomość, żeśmy nasz obowiązek spełnili! Gdy widzimy, jak zboże się kłosi i owoce dojrzewają, zapominamy ile to potu "i trudu nas kosztowało.
Po skończonej całodziennej pracy z jakim radosnym uczuciem wybierasz się do domu i dziękujesz Bogu, że ci w pracy dopomógł. Ale nie każdemu praca sprawia radość.
Dwóch robotników idzie do pracy. Pracują razem, robią jedno i to samo. Ale jeden przyszedł na robotę stękając i narzekając, że znowu dzień ciężkiej pracy się rozpoczyna. Jak ją rozpoczął, tak też i wykonywa, tak ją kończy. Dlatego pracuje, aby zarobiony grosz użyć na jaką przyjemność. Dla niego praca nie jest szczęściem ale niewolą. Drugi zaś robotnik pomodlił się zrana, może był i na Mszy św., ofiarował swą pracę Bogu za swoje grzechy, za zmarłych, za nawrócenie grzeszników i pogan, albo na jaką inną intencje. Wzniosłe sobie stawia cele, a więc i robota idzie mu raźniej. Pracuje na chwałę Bożą, to też Bóg mu dopomaga, nie odczuwa jej ciężaru i sam ma z niej radość i innym korzyść przynosi. Czyż nie piękna rzecz tak pracować, czy nie jest to prawdziwy Chrześcijański pracownik - bohater?
Niesłusznie czasem narzekasz, że praca twoja nie ma żadnego sensu, nie przynosi pożytku. Twoja to wina w takim razie. Każda praca ma taki sens, jaki sam jej nadajesz. Uważaj tylko, aby twoja praca nie była bezmyślna i bez wartości. Każdą pracę swoją możesz uświęcić i przyniesie ci radość i szczęście. Wszystko zależy od twojej woli. Praca powinna być nieustanną modlitwą, która od rana do wieczora wznosi się z twego serca do Boga. Może nie kiedy zdaje, że twoje modlitwy, jak plewy, nie mają żadnej wartości? Być może, ale ze swej pracy możesz uczynić modlitwę. Każde uderzenie młotem kowala, każde pociągnięcie pióra pisarza, czynione. w dobrej intencji, są taką modlitwą - taka pracą nie tylko zarabiasz sobie na życie, ale zbierasz sobie skarby na żywot wieczny, których ani rdza, ani mól nie zepsują. "Kto sumiennie pracuje, modli się podwójnie"".
A więc trzeba mieć szacunek dla swej własnej pracy. Ibsen w jednym ze swych dramatów opowiada o biednej nauczycielce, która późno wieczorem wróciwszy do domu, mówi: "Jestem dziś tak dobrze zmęczona". Kto inny możeby na zmęczenie się uskarżał, ona zaś tym słowem "dobrze" chce wyrazić jakoby radość ze zmęczenia. Bo im bardziej jest zmęczona, tym większe błogosławieństwo spoczywa na jej pracy.
Można powiedzieć, że ci, co nic nie robią, są bardzo nieszczęśliwi. Trudno sobie przedstawić większe nieszczęście, jak to, gdy człowiek bez pracy i bez pożytku pędzi dni swoje. Pomyśl dobrze, jak ty się na pracę zapatrujesz? Może uważasz się za niewolnika i twoje życie było dotychczas szeregiem skarg i utyskiwań? Wielka byłaby szkoda, gdybyś ze swej pracy nie osiągnął żadnej korzyści. Nie mamy za wiele czasu na świecie - musimy pilnie kupczyć swym talentem i swoją pracą.
Nie zaniedbujmy więc pracy, w niej jest radość prawdziwa.
"Radość życia"