Pożegnanie misjonarzy
Drukuj
Św. Franciszek

"Oddajcie się w ręce Boga, bracia, On was wysyła, On też użyczy wam siły do wytrwania, On jeden może być tylko pomocą Waszą w każdej sprawie".

(Słowa św. O. Franciszka)

Wielka i uroczysta była to chwila gdy przed rokiem garstka misjonarzy opuściła zaciszny Niepokalanów, by hen, na daleki Wschód ponieść imię Niepokalanej i tam cześć Jej szerzyć, a przez Nią Jezusowi w duszach ludzkich budować Królestwo.

Niedawno, bo 18 marca, znów czterech misjonarzy (ojciec, 2 kleryków i brat; jeden brat wyjechał już w styczniu drogą morską) pojechało tamtym z pomocą.

żegnaliśmy ich w przeddzień odjazdu uroczyście i serdecznie. Na tę chwilę przybyli Ojcowie z Warszawy i życzliwi goście z pobliska.

Refektarz - największa sala w Niepokalanowie - wypełnił się braćmi i młodzieżą z naszego Małego Kolegjum Misyjnego.

Na czele - blaskiem jarzących świec zalana, tonie w zieleni figura Niepokalanej, na ołtarzyku królująca.

Litanja do Najśw. Marji Panny była początkiem, a następujące po niej "Pod Twoją obronę" tętniło prośbą i ufnością, iż ta najlepsza Matka weźmie ich w Swoją pieczę w niebezpiecznej podróży i potem.

Przemówił O. Gwardjan, serdecznie żegnając odjeżdżających współbraci i wykazując wielkość i wzniosłość powołania misyjnego. "Odchodzicie od nas - zakończył - ale dusze nasze pozostaną złączone u stóp Niepokalanej naszej Pani. Jeden cel, jeden zapał ożywia nas i łączy, choć ciała ogromna przestrzeń rozdzieli. Modlitwy nasze pójdą za wami, wspomagać was będą." Poczem młodzież naszego Internatu żegnała misjonarzy. -A więc: pożegnanie wierszem i udatna mowa i stosowne deklamacje wypowiedziane z przejęciem, mówiły odjeżdżającym o tem, iż "żniwo jest wielkie - robotników mało" i wyrażały niejako żal młodzieńczych dusz, że im jeszcze nie dano przyłączyć się do grona siewców Chrystusowej nauki.

Między poszczególnemi daklamacjami odśpiewała młodzież hasło misyjne i inne pieśni, które złożyły się na całość piękną, rzewną i ducha podnoszącą.

Dyrektor naszego gimnazjum, p. K. Pępkowski, ze swej strony i w imieniu grona dorzucił parę słów pożegnania.

Bracia misjonarze

Nowowyświęcony Ojciec z 2 klerykami i bratem przed wyjazdem do Niepokalanowa japońskiego. - Obok brat, który wyjechał w styczniu okrętem.

W końcu przemówił O. Redaktor, dowodząc, jak to rozkaz Chrystusa "Idąc, nauczajcie wszystkie narody", rzucony w grono apostołów, i dziś budzi echo w duszach szlachetnych i każe im opuścić Wszystko, co drogie ich sercu i co ukochali: rodzinę, Ojczyznę, brać zakonną i iść w nieznane kraje, aby biednym ludom, pogrążonym "w cieniach pogaństwa" i w mrokach grzechu chodzącym, "nieść pochodnię Wiary w prawdziwego, a tak dobrego Boga i żarem swego serca, miłością Jezusa i Marji pałającego, zdobywać dusze dla Jezusowego Królestwa. "żegnam Was więc Boży wysłańcy, - kończył O. Redaktor - W imieniu tej czterystotysięcznej rzeszy czytelników "Rycerza" i czcicieli Niepokalanej, a gorąca modlitwa tego legjonu Rycerstwa Marji towarzyszyć Wam i wspierać Was będzie, byście w winnicy Pańskiej jak najobfitszy owoc przynieśli, (A zatem Czytelnicy, módlcie się, proszę. Red.)

Idźcie więc, a Imię Jezusa i Niepokalanej, w sercach głęboko wyryte i na ustach rozlane, niech Wam będzie osłodą w trudach misjonarskiego żywota. Jezus i Marja niech was prowadzą i szczęśliwie doprowadzą!"

W imieniu żegnanej grupki odpowiedział odjeżdżający ojciec, dziękując wszystkim serdecznie za tyle prawdziwie braterskiego serca, jakie im okazano i przyrzekając modlitwą odwzajemniać się. "Modlitwa i umiłowanie tego samego ideału - kończył wzruszony - zawsze łączyć nas będą."

Pieśń do Najświętszej Dziewicy zakończyła tę miłą i podniosłą uroczystość.

Nazajutrz, jeszcze przed świtem, wyruszyli przebrani (mieli jechać przez Rosję bolszewicką) młodzi misjonarze do Warszawy, by stamtąd wczesnym rankiem ruszyć w długą, bo 12 dni mającą trwać, podróż koleją.

Jeszcze ostatnie spojrzenie, rzucone z okna wagonu na stojących na peronie braci

"Szczęśliwej Wam z Jezusem i Marją podróży" - poleciało za umykającym pociągiem.

Jeden z uczestników.

* * *

W ostatniej chwili (30 marca) nadszedł z Japonji telegram tej treści: "Niepokalana czterech przyprowadziła. Maksymilian".

A więc już zajechali.

Cześć za wszystko Niepokalanej.


Słuchajcie, słuchajcie wszyscy, którzy pragniecie Królestwa Bożego: Dziewicę Marję czcijcie, a znajdziecie życie i Zbawienie

Św. Bonawentura.


Pożegnanie misjonarzy
"Jezus i Niepokalana niech Was prowadzą!"