W roku 1932 Polska witała grono kapłanów i świeckich męczenników za wiarę , którzy powrócili z Sołówek - miejsca kaźni.
W [1933] zaś roku szczęście podobne przeżywała Litwa. W dniu 19 X na granicy łotewskiej nastąpiła między Litwą a Rosją Sowiecką wymiana więźniów w wyniku której na Litwę powróciło 11 księży. Na łotewskiej stacji Indra w imieniu Arcyb. ryskiego powitał przybyłych z Rosji księży w języku łacińskim J.E. Ks. Bp. Rancan. Odpowiedzi były krótkie, lecz bardzo serdeczne. Wszyscy czują się jakby powstałymi z grobu. Po ceremoniale powitania Ks. Bp. Rancan, sufragan ryski, zaprosił byłych więźniów do swego wagonu. Tu wszyscy otrzymali posiłek na wolnej ziemi. W Krasławiu na stacji czekał na przybycie pociągu wielki tłum ludu, by złożyć hołd bohaterom Wiary, podawano do wagonu kwiaty, paczki z żywnością. Na każdej stacji spotykały pociąg większe lub mniejsze grupy śmiejących się i płaczących z radości katolików.
Pomiędzy powracającymi z więzienia księżmi był też jeden biskup - Ks. Matulonis. To też wielką dla wszystkich niespodzianką był akt, którego dokonał Ks Bp. Rancan w wagonie. Ujawnił on charakter biskupi Ks. Matulonisa, ozdabiając jego głowę fioletową piuską, przywiezioną z sobą z Rygi. Współtowarzysze niedoli, z wyjątkiem jednego, który był przy konsekracji, nie wiedzieli, że mają pośród siebie biskupa. Dziwnie wyglądała ta schorzała, okryta łachmanami postać, z biskupią piuską na głowie. Obecni złożyli biskupowi Matulonisowi hołd, cisnąc się do ucałowania jego rąk.
Na dworcu dynaburskim oczekiwały ogromne tłumy ludu. Wyległa ludność katolicka z duchowieństwem miejscowym na czele, przybyli przedstawiciele rządu i miasta. Dziatwa szkolna tworzyła szpaler, orkiestra wykonała hymn papieski i narodowy. Byłych więźniów zapraszają na obiad przygotowany dla nich przez katolików miasta w bufecie I klasy. Podczas obiadu dziatwa wykonuje śpiewy łotewskie. Dynaburzanom dziękuje biskup Matulonis i udziela biskupiego błogosławieństwa, jak sam zaznaczył, pierwszy raz publicznie. Ks. Bugienis przemawiał po łotewsku i po polsku. Powracają wszyscy do pociągu. Rozlega się śpiew religijny polski "My chcemy Boga"... Pociąg rusza w stronę Litwy. Litwa oczekuje swoich najlepszych synów. Za parę godzin stanęli kapłani - męczennicy na ziemi ojczystej. Jeden z więźniów Ks. Jan Łodyga pochodzi z Polski.
Z opowiadań księży, którzy powrócili, wynika, że obecnie na terenie Rosji znajduje się 110 kapłanów katolickich. Wszyscy oni są w niezwykle opłakanych warunkach życiowych, nie mówiąc już o katuszach moralnych, na które są wystawieni ze strony GPU. W Kownie z inicjatywy ks. arcbpa Skwireckiego powstała myśl zwrócenia się do międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o pomoc dla kapłanów na terenie Rosji, jak również uproszenia rządu litewskiego o interwencję na drodze dyplomatycznej w celu zwolnienia uwięzionych księży.
W pierwszych dniach listopada [1934] r. więźniowie sowieccy wysłali do Ojca Św[iętego] telegram następującej treści: "Biskup Matulonis i dziesięciu księży, którzy szczęśliwie powrócili z wygnania na Litwę, składają u stóp Ojca Św[iętego] wyrazy synowskiej miłości i wdzięczności. Z całego serca dziękują Mu za modły, zanoszone do Boga i za ojcowską troskliwość o chrześcijan w Rosji, a szczególniej za przysłane im błogosławieństwo za pośrednictwem Nuncjatury Apostolskiej; wszyscy zawsze są gotowi powrócić na dawne pole pracy gdy tylko zażąda tego Stolica Św[ięta]".