Polska pielgrzymka na cudzie krwi św. Januarego w Neapolu

(Korespondencja własna "Rycerza Niepokalanej")

Neapol, 19 września 1934 r.

W dniu 18 b. m. przybyły do Neapolu dwie polskie pielgrzymki. Jedna, udająca się na Kongres Eucharystyczny do Buenos Aires, druga do Neapolu na cud krwi św. Januarego, którego święto przypada na dzień 19 września.

Obie więc pielgrzymki były w Rzymie i na audjencji u Ojca św. i razem też wzięły udział w katedrze neapolitańskiej w tych pięknych a podniosłych chwilach, kiedy Patron Neapolu i całej prowincji sprawił cud ożywienia swej św. krwi.

Polska pielgrzymka na Watykanie
Pielgrzymi przed bazylik św. Piotra i Pawła w Rzymie

Jak wiadomo św. January był biskupem Beneventu i w czasie okrutnego prześladowania chrześcijan za Dioklecjana został ścięty pod Neapolem w Pozzuoli. Pobożne niewiasty zebrały świętą krew męczennika do naczynia szklanego, w którem krew ta zeschła się na proszek. Od bardzo dawna ampułki z krwią św. Januarego są przechowywane w skarbcu katedry neapolitańskiej, a jeden klucz od tego skarbca jest pod opieką Wysokiego Komisarza portu, drugi zaś u kardynała Arcybiskupa. Toteż nikt pojedynczo nie może skarbca tego otworzyć, a zawsze musi być przy tem przedstawiciel Wysokiego Komisarza i księdza Kardynała.

Neapol urządza triduum na święto swego Patrona i miasto całe jest bogato iluminowane oraz dekorowane. W oknach książęcych pałacy i domach biednych rybaków są wystawione obrazy i statuy z podobizną św. Januarego, przed któremi palą się lampki oliwne i świece.

Pielgrzymki polskie zostały specjalnie wyróżnione przez J. E. ks, kardynała Arcybiskupa Neapolu. Oto rano, gdy tylko zostaliśmy przewiezieni do katedry, wprowadzono nas przez boczne drzwi do zakrystji, skąd później przeszliśmy do kaplicy skarbca, zajmując naczelne miejsce tuż przy ołtarzu, na którym wystawiono relikwjarz z ampułkami, zawierającemi zeschłą krew św. Januarego. Przy ołtarzu, po stronie Ewangelji stanął ks. Kardynał, a obok jego Kapituła, odsłaniając nam jednak miejsce, abyśmy byli najbliższymi widzami tego, co się dziać będzie. Wypełniona po brzegi wiernym ludem katedra zakołysała się, zadrżała w swych posadach od inwokacji pobożnych, wołań, błagań (modlitewnych uniesień neapolitańskiego ludu. Przy ołtarzu zaś jeden z prałatów stale trzymał relikwjarz z ampułkami w ręku, tak, aby wszyscy obecni mogli widzieć, natomiast ks. Kardynał łącznie z duchowieństwem odmawiał litanję do Wszystkich Świętych i inne modlitwy.

O godz. 10 minut 3 proszki krwi ożywiły się i obie ampułki napełniły się płynem, św. January jeszcze raz odnowił cud swej krwi. W katedrze powstała nieopisana radość. Z piersi obecnych wyrwał się dziękczynny hymn św. Ambrożego: "Te Deum laudamus... Zagrały organy, potężnym akordem odezwały się wszystkie dzwony z wieżyc świątyń neapolitańskich, ze wzgórz Vomero uderzono z dział, aby 21 wystrzałów armatnich zwiastowało miastu tę radosną nowinę. Ks. Kardynał tymczasem pobłogosławił zebranych relikwjarzem ze św. krwią a później dał do pocałowania polskim pielgrzymom, którzy w podniosłem wrażeniu opuścili później tę piękną świątynię, udając się samochodami na zwiedzenie Pompei i na szczyt Wezuwiusza.

Prasa włoska serdecznie powitała pielgrzymów polskich, dając wyraz swemu zadowoleniu, że katolicka Polska spieszy także w pielgrzymowaniu do św. Januarego.