Polonia Amerykańska Macierzy

W grudniu UNRRA zakończyła swą dobroczynną działalność w Europie. Cała uwaga Polaków skupia się odtąd na Radzie Polonii Amerykańskiej (American Relief for Poland - ARP), która z dawnym, owszem dziś z jeszcze większym poświęceniem niesie pomoc odbudowującej się Polsce, zaciągają, w ten sposób silniej nić serdeczną, łączącą ją z Macierzą, a dług w sercach rodaków.

Rada Polonii Ameryk. jest wspólnym przedstawicielstwem organizacji polsko-amerykańskich, jak: Zjednoczenie Rzymsko-Katolickie, Związek Narodowy, Związek Polek. Związek Sokolstwa, Macierz Polska, Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej itd. Wchodzą do niej również organizacje, instytucje, parafie, a także wybitne osobistości amerykańskie np. kard. Stritch z Chicago. ARP angażuje więc całe społeczeństwo amerykańskie, a władze rządowe USA uznały ją za jedyną agencję w sprawach pomocy Polsce.

Organizacja ta powstała w Chicago już w pierwszych dniach wojny. W okresie kiedy Polska jęczała w kajdanach niewoli i dostęp do Kraju był niemożliwy. Rada Polonii objęła swoją pomocą tych Polaków, którzy znaleźli się poza Ojczyzną. Dary gromadzone przez Radę wysyłano dla Polaków w Szkocji. Anglii, Francji, Belgii, Holandii, Włoszech, Portugalii, Rumunii, Rosji, Szwecji, Indiach, Palestynie, Afryce, Meksyku i Nowej Zelandii. Całe osiedla uciekinierów utrzymywane były na koszt ARP. W tym czasie udało się wysłać trochę pomocy i do Polski: lekarstwa za pośrednictwem Komitetu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, zaś paczki żywnościowe z Lizbony. Zorganizowano też wysyłkę 10 000 paczek miesięcznie z ubraniami, żywnością i lekarstwami oraz ponad pół miliona dolarów rocznie dla jeńców-Polaków w obozach niemieckich.

Tuż przed kapitulacją Niemiec zjawił się na terenach zachodnich prezes Rady Polonii prof. Franciszek Świetlik, który zbadał warunki, potrzeby i możliwości opieki nad Polakami, uwolnionymi z obozów, a po powrocie do Ameryki zaczął energiczną akcję gromadzenia zapasów przy pomocy wiceprezesów Rady i całego sztabu jej dyrektorów. Późną jesienią1945 r. przybyła do Polski Misja ARP pod przewodnictwem wiceprezesa ks. bpa Stefana Woźnickiego, nawiązała kontakt z Rządem i organizacjami opiekuńczymi, jak Caritas. Polski Czerwony Krzyż. Komitet Opieki Społecznej, a równocześnie zwiedziła poszczególne województwa, zwłaszcza powiaty pustynie.

W międzyczasie (marzec 1946 r.) nadeszły do Gdyni trzy statki z ładunkiem darów Polonii Amerykańskiej. - Rozdzielone pod kierunkiem biskupa Woźnickiego, zostały rozwiezione do 25 Diecezjalnych Związków Caritas i rozdane miedzy najbardziej potrzebujących. Ta pierwsza i szybka pomoc, głównie w postaci odzieży, obuwia, mydła, żywności i lekarstw, przyszła w momencie największego nasilenia biedy i za to wdzięczność dla Rodaków w Ameryce nie jest zdawkowym wyrazem, lecz aktem serca i woli.


Rycerz Niepokalanej 1/1947, grafiki do artykułu: Polonia Amerykańska Macierzy, s. 14-15

Opisy zdjęć powyżej: [z lewej] 1. Kard. Stritrh czeka na plenarną sesję ARP (Prezes prof. F. Świetlik. Wiceprezeska H B. Wołowska, J. E. Kard. Stritch, dr B. L. Smykowski) 2. Bosi chłopcy ze szkoły Kopernika w Tarnowie znoszą puszki żywnościowe z samochodu ARP. 3. Stacja rozdzielcza darów Polonii w Płocku. [z prawej] 1. Misja Polonii amerykańskiej z ks. bpem Woźnickim i kardynał Hlond w magazynach gdyńskich ARP. 2. Dyrektorzy Rejonowi z U.S.A. spełniający czynności kontrolne (siedzą od lewej strony: Cz. Schwartz - z rejonu południowego Polski, W. Bogucki - z ref. środkowego, prof. H. Osiński - Szef Misji, E. Nadarski - z ref. północnego; stoją: K. Tomaszewski - z rej. zachodniego i J. Sisko - z rej. wschodniego. 3. Dr Fronczak i prof. Osiński zwiedzają Niepokalanów.


Po wyjeździe Misji kierownictwo pracami ARP w Polsce spoczęło w ręku sekretarza wykonawczego, p. prof. H. Osińskiego (Biuro Główne w Warszawie. Hotel Polonia). Od tego czasu przybyło do naszych portów 16 statków z darami Polonii. Do 1 sierpnia ub. r. rozprowadzono 58.214 skrzyń ogólnej wartości 2.497.148.000 zł, w październiku zaś wartość ogólna przywiezionych darów przekroczyła sumę 5 miliardów złotych. Nadto przewieziono z Edynburga szpital im. I. Paderewskiego. Dary z Gdyni rozwożą 62 samochody ciężarowe American Relief for Poland przydzielone poszczególnym organizacjom.

Akcja rozdawnicza trzyma się następujących zasad: 1) "Rozdawnictwem musi kierować sprawiedliwość; najbardziej potrzebujący otrzymywać mają pomoc w pierwszym rzędzie, bez względu na różnice rasy, wyznania lub przekonań politycznych" i 2) "obdarowani mają być uświadamiani, że dary pochodzą z USA. i są darem ludności amerykańskiej dla ludzi w Polsce".

Ważną datą w pracy Rady Polonii będzie 11.8.1946. W dniu tym Rada odbyła w. Chicago planarną sesję, na której uchwalono budżet na rok 1947 w wysokości 12.500.010 dolarów z czego 6 milionów w gotówce. Ten akt ofiarny był następstwem gorących apelów dowódców Organizacji, szczególnie kardynała Stritcha i prezesa Świetlika, w związku z zamierzonym przez UNRRA zakończeniem prac.

W liście kardynała czytali zebrani: "chodzi tu nie tylko o sprawę polską, ale i katolicką, o życie i myśli każdego katolika. Polacy to lud, który dziś, mimo wszelkich trudności, trzyma wysoko sztandar ideałów chrześcijańskich... Bądźmy katolikami, bądźmy chrześcijanami w spieszeniu z pomocą dla tych biednych ludzi. Musza oni odczuć że jest ktoś, kto o nich myśli, kto się o nich troszczy. Razem będziemy braćmi dla Polski".

...Miliony w Polsce żyją dziś o warunkach bardzo ciężkich - mówił p. Świetlik. Nie zdajemy sobie sprawy, co to znaczy nie mieć przyzwoitego posiłku, żyć przez zimę w nieopalonym mieszkaniu. Dużo już dla nich zrobiliśmy, ale musimy czynić jeszcze więcej teraz.

Suma 12 i pół milionów dolarów jest to dolna granica najbardziej palących potrzeb. Wierzę, że budżet ten organizacja wykona, jeśli przyjmie jako hasło - jedność."

Apel prezesa Świetlika znalazł żywy oddźwięk w sercach słuchaczy a jednomyślna uchwała Rady, jak również jej dotychczasowa działalność, to historyczny dokument, manifest woli i niespotykanego idealizmu tych, którzy z Kraju wyjechali, bo nie było w nim dla nich miejsca i chleba, a dziś stają się dźwignią ratunku i dobrobytu całej Macierzy.