Pokój ludziom dobrej woli

Od dwóch tysięcy lat bez mała - co roku - w dniu wigilii śpiewamy: "Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli." Tak samo śpiewali Aniołowie w ową cudowną noc betlejemską. Oni jednak wiedzieli dobrze co znaczą te słowa. My - dziś - rzadko rozumiemy ich sens.

"Pokój ludziom dobrej woli..." Ludzi posiadających dobrą wolę, ludzi posiadających szczerą i gorącą wolę zrobienia dobrze jest w świecie wielu. A przecież pokoju nie ma i nie wygląda na to, aby ten pokój miał prędko się pojawić. Wprawdzie skończyła się wreszcie krwawa i zawzięta wojna. Wiemy jednak, że nie skończyły się wraz z nią spory, konflikty i nieporozumienia pomiędzy ludźmi i narodami. Gniewy, urazy i niechęci żyją nadal. Widmo bomby atomowej spędza sen z oczu tysięcy ludzi.

A więc nie ma pokoju. Nie ma go w sercach ludzi, choć nie brak im dobrej woli szukania pokoju i budowania pokoju.-

Czyżbyśmy więc źle rozumieli błogosławieństwo anielskie? I czyż nie ma żadnej różnicy pomiędzy przedchrystusowymi czasami żaleń się Hioba: "bojowaniem jest żywot człowieka na ziemi" - a pochrystusowym wypełnieniem się czasów i erą pokoju dla ludzi dobrej woli?

Błąd tkwi w nas, nie w słowach anielskich. Łudzimy się sami wierząc w naszą dobrą wolę. Dobra wola bowiem to nie czynienie tego co my uważamy za dobre, ale dobra wola to czynienie tego, czego Bóg pragnie.

Naturalnie - można by powiedzieć: Bóg jest Bogiem, więc niepotrzebna Mu jest nasza współpraca. Obejdzie się on bez żadnego współudziału. Obejdzie się bez naszej dobrej woli. Obejdzie się bez naszego wysiłku - na miarę muchy. On, który stwarza światy i we wszechświecie gwiazd i mgławic strzeże ustalonego przez siebie ładu, nie potrzebuje woli ludzkiej. Jest na to zbyt potężny.

A przecież choć tak jest, Bóg czeka [318]na naszą wolę. Dzieje świata nie dokonują się bez człowieka. Historia bieży gościńcem czynów ludzkich. Prawda, że Bóg gdy chce, nawet ze złości ludzkiej, nawet ze złości szatańskiej, wydobędzie dobro i nie pozwoli na to, aby zło ostatecznie zatryumfowało. Szatan, zbuntowawszy się przeciwko Bogu, łudził się, że będzie odtąd wykrzywiać drogi Pańskie. Stało się inaczej: nie chcąc tego, jest nadal sługą spraw Bożych. Ten, który powiedział: nie będę służył, służy w gniewie i w rozpaczy.

Bóg jednak czeka na naszą wolę. Czeka na to, abyśmy naszą wolę ofiarowali Jego woli. Pozornie rzecz wydaje się trudna i niezrozumiała. Przyjrzawszy się jednak bliżej, widzimy, że tak nie jest. Wolę Bożą nie tak znowu trudno odczytać z otaczającego nas świata. Czasami się tylko trudno na nią zgodzić. Czasami wydaje się, że śmierć byłaby łatwiejsza niż ta zgoda.

Ale wystarczy sięgnąć do rozsądku - nie do uczuć, bo te potrafią kłamać - aby się przekonać, że zgoda na wolę Bożą jest w życiu postępowaniem najłatwiejszym. Każdy bowiem bunt woli wcześniej czy później zostanie złamany. Dlaczego nie ma dziś ani wśród nas, ani w nas samych pokoju? Właśnie dlatego, że świat wobec woli Bożej wybrał postawę buntu. Odrzucił wolę Bożą. Złamał ją w zakresie każdego z dziesięciorga przykazań. Znalazł sobie bogów cudzych - mamonę, materię, technikę. Podeptał instytucję domu, rodziny, wyrzekł się potomstwa, począł zabijać, pożądać i cudzołożyć. Słowo prawdy zastąpił kłamstwem.

Cóż z tego, że chcą pokoju ludzie grzeszni? Cóż z tego, że mają dobrą wolę unikania wojny, gdy nie mają dobrej woli unikania grzechu? Aniołowie śpiewali: "Pokój ludziom dobrej woli..." Czy my jednak, czy świat, jesteśmy ludźmi dobrej woli?.

Przed dwoma tysiącami lat bez mała urodził się w Betlejem - w określonym miejscu - za panowania Heroda i cesarza Augusta - a więc w określonym czasie - Jezus. Zstąpił na ziemię, bo chciał zstąpić, bo wiedział, że jeśli nie zstąpi, jeśli nie kupi nas swoją Krwią - świat jest stracony nie tylko w przestrzeni dziejów, ale i na wieczność. Lecz zstępując w danym miejscu i w danym czasie Jezus uczynił to dlatego, że tam i wtedy znalazł właśnie człowieka, którego dobra wola była idealnie zespolona z wolą Bożą. Maryja nie tylko dlatego stała się Matką Bożą, ponieważ zrodziła Jezusa. Ona Go także swą wolą - w danym momencie - ściągnęła na ziemię. Wola bowiem ludzka zespolona z wolą Bożą sprawia cuda. I zdolna jest zrobić wszystko nawet uczynić to, by się Bóg narodził w osobie płaczącego Dziecka.

Jeśli aż tyle mógł osiągnąć człowiek - wprawdzie jedyny, bezgrzeszny - ale człowiek - bo człowiekiem tylko była Maryja - to my osiągnąć możemy rzecz o wiele mniejszą: zdobycie pokoju dla świata. To nie jest rzecz nieosiągalna. To nie jest rzecz niezdobycie trudna. Do tego potrzeba tylko jednego, aby nasza wola była dobrą wolą w tym sensie, aby się pokrywała i uzupełniała z wolą Bożą. Mamy działać - bo nie działać też nam nie wolno, aby za nas nie działali ludzie złej woli - i mamy działać w duchu woli Bożej. Wtedy pokój zrodzi się dla nas w pogodną noc wigilijną. Nie na chwilę - krótką - na moment zapomnienia u stóp choinki. Na czas długi - jak długim będzie nasz wysiłek. Rodzić się będzie stale, noc za nocą, dzień za dniem. I będzie to naprawdę "pokój ludziom dobrej woli".


Nigdy nie zginie, kto ma nabożeństwo do Bożej Rodzicielki i wiernie Jej służy.

Św. Ignacy [Antiocheński]