Idzie czerwiec. To miesiąc Boskiemu Jezusa Sercu poświęcony. - W maju miłość ku Maryi dźwięczała w sercach naszych donośniej niż zwykle, sprowadzając na znękane serca powódź łask i błogosławieństw Jej macierzyńskiego Serca - teraz miłość Jezusa ku ludziom mamy rozważać i skutków tej miłości najsłodszego Jego Serca doznawać.
Oto ukryty w tabernakulum w Sakramencie miłości woła do nas miłosnym szeptem, zapraszając do Siebie: "Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę".
Pójdźcie więc wszyscy do Jezusa eucharystycznego!
Wszyscy zmęczeni dźwiganiem brzemienia trosk codziennych i życiowym bojem utrudzeni - pójdźcie do Jezusa.
I wy, którzy płaczecie, i że nawet radosne promienie słońca nie zdołają wysuszyć źródła waszych łez ni lica wam rozpogodzić - pójdźcie do Jezusa, a On was pocieszy.
I wy, których twardy los, niby wicher jesienny zeschłym liściem, tam i sam bezlitośnie potrąca - pójdźcie do Jezusa, a On wam tułaczkę życia osłodzi.
I wy, którzyście opuszczeni - zda się wam od wszystkich - iż, łzami zapijając, chleb sierocy pożywacie - pójdźcie do Jezusa, On najlepszym Ojcem waszym i Bratem jest.
I wy, z których świat szydzi i poniewiera, że za jego hasłami chadzać nie chcecie, ale krzyż Chrystusów mocno ujęliście w dłonie, idąc za Swym Mistrzem na Kalwarię - pójdźcie do eucharystycznego Jezusa, On was miłośnie przygarnie i nową siłą skrzepi złamane bólem serce wasze i do dalszego bojowania o świętą Jego sprawę zapali.
I wy, dusze niewinne, czyste, lilię niewinności w kruchem ciele noszące - pójdźcie do Jezusa - Hostii przeczystej i spocznijcie na Jego Sercu, On was pieszczotami Boskimi i czystą, świętą duszy pociechą napoi i zaleje.
Pójdź i ty, dziatwo droga, w której serduszkach po raz pierwszy Jezus zagości, i powiedz Mu wszystko: czego pragniesz, co cię boli, co dolega, powiedz, że kochać Go pragniesz bardzo, tak, jak Go miłowali święci, przedstaw Mu wszystko, a On wszystkiego wysłucha i pocieszy i hojnie obdarzy.
I wy, którzyście na targowisku życia przetrwonili uczciwość i cnotę, iż wam tylko gryzące wyrzuty sumienia pozostały i może jeszcze jakieś strzępy wiary - pójdźcie do Jezusa, a On wam pomoże powstać, podźwignie was i do Serca przytuli tkliwie, byleście jeno życie zmienić chcieli bo On jest Ojcem najmiłosierniejszym.
O, tak pójdźcie wszyscy, jakimikolwiek cierpieniami duszy czy ciała nękani jesteście, bo Jezus czeka, aby was przyjąć, aby pocieszyć i ulżyć w dźwiganiu krzyża waszego.
Nie bójcie się, bo ten Bóg ma najtkliwsze, najlitościwsze Serce. Serce kochające nas i pragnące miłości naszej.
Jeszcze drżysz? Nie masz odwagi zbliżyć się do Jezusa, onieśmiela cię blask Jego Bóstwa?
Więc idź do Maryi! Ona Ucieczką grzeszników, Ona wszystkich Matką najlepszą.
I proś Ją, by cię do Jezusa zaprowadziła. A na pewno ci tego nie odmówi.
I wtedy poznasz, jak wielkie to szczęście mieć Maryję za Matkę, a Ojcem i Bratem Jezusa-Boga, który tak blisko ciebie, na ołtarzu, w Eucharystii przebywa... z miłości!