Podziękowania
Drukuj

SIEDLCE, 2.9.46. Znalazłem się na liście do zaaresztowania przez Gestapo w roku 1940. - ukrywałem się do 11. 4. 42 r., i w tym to dniu z domu zostałem aresztowany i osadzony więzieniu, początkowo w Białej-Podlaskiej, a później w Lublinie na Zamku. Przeszedłem obozy śmierci Oświęcim, Gross-Rosen, Oranienburg, Sachsenhausen i Gusen II i szczęśliwie powróciłem do dziecka, rodziców i Ojczyzny. Tą drogą składam najgorętsze podziękowanie Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Najczystszej Matce Niepokalanej z gorącą prośbą o dalszą opiekę.

Marian Kasjaniuk
Sekr. Prok. Sądu Okręg.

POZNAŃ, 10.1.1947. Składam publicznie jak najgorętsze podziękowanie Najświętszej Matce Bożej Niepokalanej za złożony egzamin, o co tak gorąco Matkę Bożą prosiłem.

Jagustyn Zdzisław
stud. medycyny

LUBLIN, 25.9.46. Wywiązując się z danego niegdyś przyrzeczenia przesyłam serdeczne podziękowanie Matuchnie Niepokalanej za ocalenie życia w czasie ubiegłej zawieruchy wojennej, kiedy groziło mi rozstrzelanie przez bandytów, oraz za pomoc w nauce i podtrzymanie łaski powołania kapłańskiego.

Stanisław Wachowski

SULMIERZYCE, 29.1.47. Przez kilkanaście lat wiodłam występne życie i staczałam się w przepaść grzechu. Tylko dzięki Niepokalanej, którą pozdrawiałam i nosiłam Cudowny Medalik, nie zginęłam i nawróciłam się. Do Niepokalanej odmawiani codziennie różaniec i ofiaruję go za grzeszników i masonów, bo pragnę, aby wszyscy poznali Matuchnę Niepokalaną i szczerze Ją pokochali.

M. D.

GHEVILLY (Francja), 11.10.46. Przesyłam publiczne podziękowanie Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Matuchnie Przenajświętszej, oraz Świętym Patronom moim: Tadeuszowi, Józefowi i Antoniemu za wydobycie mnie i mojej żony ze śmiertelnego niebezpieczeństwa oraz pomoc i opiekę wprost graniczącą z cudem w najcięższych chwilach mego życia podczas ostatnich dwu lat.

Tadeusz Jost

KAMIEŃ K. SZCZECINA, 20.11.46. Kiedy w 1944 roku, prześladowany przez Niemców, zmuszony byłem opuścić dom rodzinny, rodzice żegnając mnie, dali mi obrazek Matki Bożej Nieustającej Pomocy z krótką modlitewką na odwrocie. Będąc w partyzantce przeszedłem niejednokrotnie nawet ciężkie koleje życia. Potem front Nyssa, Odra, - piekielne huki rwących się bomb, min i pocisków. Koledzy moi wokół mnie padali zabici, lub ranni wili się w bólach. Ja jednak, zostałem nietknięty. Ale tak w partyzantce, jak i na froncie, codziennie witałem jutrzenkę i żegnałem zachodzące słońce modlitwą do Niepokalanej ufny w Jej opiekę. I nie zawiodłem się. Matka Boża opiekowała się mną, jak też i moją całą rodziną.

Dziś więc składam publiczne podziękowanie Matce Niepokalanej, prosząc Ją o dalszą opiekę i łaski, obym służąc Ojczyźnie, mógł zawsze po chrześcijańsku wypełniać swoje obowiązki i być nie tylko żołnierzem, ale i prawdziwym rycerzem Niepokalanej. Proszę Cię więc o Matko Nieustannej Pomocy udziel mi tej łaski, abym Ciebie zawsze i z ufnością wzywał. Tak Święta i Najczystsza Panno, Chwalebna Matko Boga, wstawiaj się za mną u Syna Swego. Twoja prośba najskuteczniejszą będzie. Boś Ty Matką Boga, i Matką Nieustannej Pomocy.

T. Z. Mikołajczyk, por. W[ojska] P[olskiego]

INOWROCŁAW, 26.1.47. Od kilku lat odczuwałem, że spadam na coraz to niższy stopień moralny, a wraz z tym począłem wątpić w Kościół, w jego naukę i we wszystko cokolwiek jest z nim związane. Byłem wówczas prawie dzieckiem, a w wielkiej mierze do mojego upadku przyczyniło się zupełne sieroctwo. Zdawało mi się, że nie ma człowieka nieszczęśliwszego ode mnie i pod wpływem tego począłem bluźnić niejednokrotnie samemu Bogu. W chwilach, kiedy odczuwałem potrzebę odrodzenia, byłem zbył słaby, by rozpocząć walkę. A że mam nieco talentu pisarskiego, począłem pisać. Czasem zyskiwałem pochwały mego otoczenia, to jednakże pogłębiło tylko moją gorycz i tęsknotę za czymś, czego pragnęła moja dusza. W tym czasie obudziło się we mnie pragnienie służby jakimś ideom. Stojąc u krańca bezradności, począłem się modlić do Niepokalanej. Młodzieńcza dusza uległa dziwnemu porywowi, a myśl zwracała się coraz to częściej ku Bogu. Zrodziło się postanowienie pracy nad sobą i dla ludzkości w imię zasad naszej wiary. Obecnie zdaje mi się, że wróciła do mej duszy dawna wiara, może nawet gorętsza. Wierzę, że będę mógł służyć Niepokalanej Mateńce i mój zwichrzony umysł skieruję na prawą drogę.

T-A.
uczeń gimn.

WARSZAWA, 14.1.47. Za setki drobnych, wielkich i widomych łask, tą drogą ślę wyrazy gorącej wdzięczności, podzięki i uwielbienia Matce Niepokalanej. Oby świat cały chciał uwierzyć, zrozumieć i ukochać Ją tak, jak Ona Najświętsza, nas biedne dzieci tej ziemi miłuje i podnosi w każdym nieszczęściu, gdy do Niej z prośbą gorącą i wiarą się zwrócimy.

Maryja Neumanowa

BIELSK PODL., 17.11.46. Jestem z zawodu górnikiem, ale w kopalni już nie pracuję. Mam lat 53. Jednak stale pracuję fizycznie na kawałek chleba. Wszechmogący Bóg daje mi zdrowie, Jestem wdzięczny i zadowolony, bo zdrowie, to wszystko.

Jako rycerz Niepokalanej będę mężnie bronił przed zniewagą Jej świętego Imienia. Wiem, że Matka Najświętsza ciągle czuwa nade mną i broni mnie od najazdów szatańskich.

Łukasz Sławiński

LUSZOWICE, 2.2.47. Przepraszając najgoręcej Niepokalaną za długą zwłokę w dotrzymaniu przyrzeczenia, składam u Jej stóp najkorniejsze i najserdeczniejsze podziękowanie, za pomoc i opiekę w najcięższych chwilach mego życia. Chociaż wypadki były beznadziejne, ufałam mocno i nie zawiodłam się.

Bądź mi nadal pomocą o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo.

Kazimiera Starostka
nauczycielka

JEDN. WOJSKOWA, Nr..., 20.1.47. Jestem żołnierzem. Bywały chwile, gdy ogarniało mnie zwątpienie, gdy nie wiedziałem, którą drogą mam pójść dalej przez życie. W takich wypadkach zwracałem się do Niepokalanej z prośbą o pokierowanie moimi krokami. Stwierdzam z całą pewnością, że zawsze po tym odczuwałem w sobie dziwną moc i siłę, które to jasno wskazywały mi drogę do prawdy.

O Matko, pozwól mi, mimo wszelkich trudności, wytrwać przy Tobie.

Z. Damas,
chorąży W[ojska] P[olskiego]

PRZEMYŚL, 10.11.46. Składam gorące podziękowanie Matce Najświętszej za wszystkie łaski oraz oddaję pod Jej przemożną opiekę mego męża Ferdynanda, oraz synów Mariana, Jerzego i Jana, o których nie wiem czy żyją.

Maria Kostiuk

PIĘKNA, 29.8.46. Przez całe życie doznawaliśmy z rodziną opieki Niepokalanej Mateńki. Szczególnie podczas wojny Matka Najświętsza Swym opiekuńczym płaszczem okryła nas i pozwoliła mi wraz z córką powrócić z Syberii. Z córką przechorowałyśmy tyfus plamisty, brzuszny, oraz męczącą i niebezpieczną febrę w bardzo ciężkich warunkach. Modły zasyłałam do Niebieskiej Lekarki, Która cudem uzdrowiła nas i nadal obsypuje hojnie łaskami. Bo gdy ze wschodu przyjechałam do Ojczyzny, odnalazłam męża, który po ciężkich przeżyciach powrócił z zagranicy oraz dwóch synów, przebywających przez 3 lata w ciągłym boju na pierwszej linii, a których oddałam w opiekę Najświętszej Mateńce.

Gorąco dziękuję Najsłodszemu Sercu Jezusowemu i Mateńce Niepokalanej za te i wiele innych doznanych łask i proszę o dalszą opiekę nade mną i moją rodziną.

Niegodna czcicielka Niepokalanej
Galantowa

MIŃSK MAZOW., 25.1.47. Za doznane łaski i opiekę w ciężkich chwilach życia, za kilkakrotne ocalenie mnie w czasie wojny wyrażam tą drogą najserdeczniejsze podziękowanie, najgłębszą cześć i dozgonną wdzięczność Niepokalanej.

Niegodny sługa Maryi M. B.

N..., 18.11.46. Za opiekę i szczególne łaski w całym mym życiu, a zwłaszcza podczas ciężkich lat ostatnich, przyjm Matko Najświętsza, serdeczne synowskie podziękowanie. Prowadź mię dalej z różańcem w ręku Matko Nieustającej Pomocy i utwierdzaj w tej wielkiej prawdzie: Od wieków nie słyszano, aby ktokolwiek uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywał. Ciebie o przyczynę prosił, miał być od Ciebie opuszczony.

J. Szewczyk, oficer W[ojska] P[olskiego]

BIAŁYSTOK, 11.12.1946. Rodzina moja składająca się z 5 osób, była skazana przez Niemców na śmierć, gdyż podstępnie oskarżono nas, że jesteśmy izraelitami. Gorąca modlitwa do Niepokalanej i ufność w potęgę Jej orędownictwa, sprawiła, że zostaliśmy zwolnieni. Będąc aresztowani przejeżdżaliśmy przez Paprotnię około figury Matki Bożej przed Niepokalanowem, wówczas modliłem się gorąco o łaskę ocalenia i przyrzekałem, że ogłoszę w "Rycerzu" otrzymaną łaskę. Obecnie przyrzeczenie wypełniam, dziękuję Matce Niepokalanej i św. Antoniemu za cudowne wprost ocalenie.

L. Góra

TARNÓW, 7.1.1947. Przed wojną do 1939 r. mieszkałem w Wilnie. Gnany zawieruchą wojenną, byłem przez pewien okres czasu w Rosji Sow. i zawdzięczając łasce i opiece Przenajświętszej Matuchny, po przejściu prawie całego szlaku bojowego z Rosji aż po Drezno i Pragę Czeską znalazłem się szczęśliwie zdrów i cały na Ziemiach Polskich, gdzie wraz z całą rodziną przebywam.

Za powyższe łaski składam Niepokalanej gorące podziękowanie, prosząc Ją o dalszą opiekę nad moją rodziną.

B. Szmygin, por. W[ojska] P[olskiego]

ANUSIN, 19.12.1946. Najświętsza Panno Maryjo, Matko Boża, dziękuję Ci z całego serca za wszystkie łaski, a szczególnie za wyratowanie mnie z bagna grzechu.

Z. G.

KŁODZKO, 21.8.46. W marcu 1945 roku, byłem w wojsku w Łodzi. Przed odjazdem na front otrzymałem list od siostry, która donosi, że rodzice zostali zamordowani przez banderowców, a rodzeństwo ma zamiar wyjechać na Zachód. Byłem przygnębiony tą smutna nowiną. Poszedłem więc do katedry łódzkiej i prosiłem gorąco Niepokalaną, by Sama zaopiekowała się rodzeństwem w ich sieroctwie, a mnie zasłoniła płaszczem Macierzyńskim na froncie. Niepokalana raczyła wysłuchać próśb żołnierza.

Dzięki opatrzności Boskiej i opiece Niepokalanej, podczas 2 miesięcy walk na froncie nie byłem nawet ranny. A gdy po kapitulacji udałem się na poszukiwanie rodzeństwa, to i tu doznawałem wsparcia.

Za te wszystkie łaski i dobrodziejstwa z głębi mego żołnierskiego serca, składam Niepokalanej Matuchnie podziękowanie.

Żuliński Franciszek

WARSZAWA, 16.12.46. Wywiązując się z uczynionej obietnicy, gorąco dziękuję Matce Najświętszej i św. Tereni od Dz. Jezus za cudownie uratowane życie córki mojej Maryi z bardzo ciężkiej operacji i błagam Niepokalaną o dalsze łaski i opiekę nad nami i odnalezienie syna Jerzego.

Oktawia Olszewska

DZIAŁOSZYCE, 4.7.46. W pięć dni po przejściu ofensywy rosyjskiej, 19. 1. 45. wieczorem samoloty niemieckie zrzuciły bomby na miasto. Słysząc detonację odmówiłem cząstkę różańca, polecając siebie i domowników opiece Maryi, a wiedziony dziwnym przeczuciem, zebrałem wszystkich w środkowym pokoju. Za chwilę nowy nalot. Bomby padły po obu stronach budynku niszcząc kompletnie mieszkania. Ocalał tylko pokój w którym przebywaliśmy.

Maryjo Niepokalana! Składamy Ci gorące podziękowanie za uratowanie nas i prosimy o dalszą opiekę nad nami.

Jan Żaliński z rodziną

RABKA, 18.12.46. Nie mam słów wyrażenia, aby podziękować Ci, Maryjo Niepokalana, za przetrwanie w oboz[ach] koncentracyjnych Oświęcim, Buchenwald, Neuengamme, Hohwackt i szczęśliwy powrót do dzieci i kraju. Żeś dodawała mi otuchy być silnym w wierze i postanowieniach. Za te i inne łaski składam podziękowanie, prosząc Cię o dalszą opiekę nad dziećmi i domem. Prowadź nas Maryjo w tym życiu i chroń nas jako rzeczy i własności Swojej.

Niegodny rycerz Niepokalanej Mieczysław Kaznowski

JANUSZKOWICE, 15.11.46. Pod zarzutem kradzieży, męża pozbawiono wolności. Wówczas to udaliśmy się oboje do Niepokalanej prosząc Ją o zmiłowanie. Mąż w więzieniu w Sanoku, a ja w domu. I dzięki Matce Najświętszej zostaliśmy wysłuchani. Po miesiącu męża zwolniono.

Za te i inne doznane łaski składamy Najśw. Sercu Jezusa i Najśw. Panience publiczne podziękowanie.

Piotr i Helena Mazurowie
Członkowie M.I.

POZNAŃ, 8.12.46. We wrześniu 1939 roku zostałem ranny. Skomplikowane złamanie prawej goleni.

Lekarze specjaliści stwierdzili jednomyślnie, że najsłuszniej byłoby amputować chorą kończynę. Polecony w gorących modłach swej matki opiece Najświętszej Maryi, po długich cierpieniach i osiemnastomiesięcznym leżeniu w łóżku, stanąłem na własnych nogach, ku powszechnemu zdziwieniu lekarzy, którzy znali mój przypadek.

Według ich i mojego przekonania - sam pracuję w chirurgii - noga została uratowana w cudowny jakiś sposób. Jeśli o mnie chodzi, nie mam najmniejszych co do tego wątpliwości, że uzdrowiła mnie Najświętsza Matuchna, której wstawiennictwo wybłagała dla mnie moja matka swymi modłami do Tej Najpotężniejszej Opiekunki cierpiących. Tą drogą składam Matce Najśw. gorące podziękowanie, prosząc o dalsze łaski i opiekę nad całą rodziną.

Jerzy Bloch