Podziękowania
Drukuj

Prosimy osoby, które otrzymały jakąś łaskę od Niepokalanej i chcą za nią publicznie podziękować w "Rycerzu", by postarały się o potwierdzenie swego podziękowania przez księdza proboszcza, a przy uzdrowieniach przez leczącego ich lekarza. Nadto trzeba podać w liście swoje nazwisko i dokładny adres. i Także w wypadkach nawróceń trzeba podać nazwisko i adres dla wiadomości redakcji. Redakcja stosuje się do życzenia proszących, by ich nazwiska czy miejscowości zostały w sekrecie.

Ponieważ podziękowań za łaski nadsyłają nam bardzo wiele, przeto zaledwie część umieszczamy w pełnym tekście, resztę w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie one wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w Jej orędownictwo ufność...

... - Od 19 lat nie byłem u spowiedzi św. Modlitw rano i wieczór prawie nie odmawiałem. Pewnego dnia dostała mi się do rąk książeczka "Rycerz Niepokalanej" i po przeczytaniu jej doszedłem do przekonania, że tak dłużej żyć nie można. Ale z wybraniem się do spowiedzi też nie było mi pilno, aż przyszło nieszczęście w postaci nędzy materialnej. Zacząłem myśleć inaczej, lecz niestety, do spowiedzi jakoś nie miałem chęci pójść.

Dnia 8 września, będąc przed cudownym obrazem Niepokalanej, złożyłem przyrzeczenie, że jak tylko otrzymam posadę, odbędę spowiedź św. I oto 5 października otrzymałem zawiadomienie, żeby przyjechać i objąć posadę. Wypełniając przyrzeczenie, odbyłem 14 listopada spowiedź św., a 8 grudnia byłem po raz drugi, przyrzekając w każde święto Matki Bożej do Sakramentu Pokuty przystępować.

Za tak wielką łaskę, jaką" Najświętsza Panienka raczyła mi okazać, składam Jej publiczne podziękowanie i polecam siebie i rodzinę Jej najczulszej opiece.

K. P.

Gdynia, 5. 1939 r.

Do Przychodni Portowej w Gdyni, gdzie pracuję, zgłosił się marynarz, chory na uporczywą egzemę. Leczenie trwało tygodniami, zupełnie bez poprawy stanu, przeciwnie nawet przykra choroba objęła w końcu dłonie i uniemożliwiła ojcu rodziny wykonywanie jakiejkolwiek pracy. Namówiłam pacjenta, by zwrócił się z ufnością do najlepszej Lekarki, którą jest Matka Najświętsza. Z początku śmiał się z mojej propozycji, ale widząc pogorszenie z dnia na dzień, zgłosił się do mnie po Cudowny Medalik, który mu obiecałam. Rozpoczęliśmy wspólnie nowennę. Pacjent po wielu latach przystąpił do Sakramentów świętych. Wkrótce wszystko zaczęło się goić i ku zdziwieniu lekarza egzema znikła. Od tej pory minęło już kilka miesięcy, pacjent pracuje i jest zdrów.

Za tę wielką łaskę dziękuję Najświętszej Pannie publicznie, jak to obiecałam uczynić.

Helena Kuszertowa, higienistka społeczna w Gdyni

Potwierdzam: (-) ks. Zakrzewski