Podziękowania
Drukuj

Osoby, które otrzymały jakąś łaskę od Niepokalanej i chcą za nią publicznie podziękować w "Rycerzu", prosimy, by postarały się o potwierdzenie swego podziękowania przez ks. proboszcza, a przy uzdrowieniu przez leczącego ich lekarza. Nadto trzeba podać w liście swoje nazwisko i dokładny adres. Także w wypadkach nawróceń, trzeba podać nazwisko i adres dla wiadomości redakcji - o ile możności - z potwierdzeniem kapłana. Redakcja stosuje się do życzenia proszących, by ich nazwiska czy miejscowości zostały w sekrecie. - Przy podziękowaniach nie ogłaszamy ofiar nadesłanych, gdyż pokwitowanie odbioru zwykle administracja wysyła. A Niepokalana dobrze wie, kto o Jej "Rycerzu" pamięta i czynnie popiera Jej sprawę...

Ponieważ Podziękowań za łaski nadsyłają nam bardzo wiele, Przeto zaledwie drobną cząstkę umieszczamy w pełnym tekście, ogromną zaś większość w skróceniu pod "Niepokalanej dziękują". Wszystkie one wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej.

Część Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w Jej orędownictwo ufność...

Jeśli ktoś nie znajdzie swego podziękowania umieszczonego w całości., to znak, ze zaliczono je pod "Ponadto Niepokalanej dziękują". Obecnie nie będziemy o tem listownie zawiadamiali, ponieważ przysparza nam to wiele pracy i powiększa koszty. Sądzimy, że Szanowni Czytelnicy zrozumieją nas, iż kwoty, którą wydalibyśmy na korespondencję, użyjemy na inny cel - na chwałę Niepokalanej.

ZAMOŚĆ, dnia 10 października 1935 r. (16-36)

Z głębi kochającego serca dziękuję Matuchnie Niepokalanej za opiekę, jakiej mi użyczyła w ciągu mojego życia, za pomoc w zdawaniu egzaminu maturalnego, oraz egzaminu wstępnego i przyjęcia mnie do wyższej uczelni we Lwowie. Równocześnie proszę, by Niepokalana opiekowała się mną w dalszem mojem życiu, dodając mi otuchy przy mojej pracy. Jestem przekonany, że przy egzaminach tylko Niepokalana Swą łaską oświeciła mój umysł oraz natchnęła serca tych, którzy przy olbrzymiej ilości kandydatów mnie wyróżnili i zaliczyli jako studenta Instytutu Medycyny Weterynaryjnej we Lwowie.

Niegodny sługa Marji Niepokalanej
E. Z. Sz. stud. In. Med. Wet.

POZNAŃ, dnia 27 listopada 1935 r. (17-36)

Składam gorące podziękowanie Najśw. Sercu Jezusa, Najśw. Marji Pannie i św. Antoniemu za wyraźną pomoc, okazaną mi przy składaniu egzaminów i otrzymaniu stypendjum. Niech te nieudolne publiczne podziękowanie przypomni wszystkim słowa: "Proście a otrzymacie, szukajcie a znajdziecie" i przyczyni się do rozszerzenia czci i chwały Najśw. Serca P. Jezusa i Niepokalanej oraz św. Antoniego.

Niegodny tej łaski, polecam się dalszej Jej opiece
R. Szymura, stud. med. U. P.

KORONOWO, dnia 30 listopada 1935 r. (18-36)

Ponieważ wskutek własnej lekkomyślności straciłem posadę, pozostawałem bez pracy przez trzy i pół roku. Początkowo nie przejmowałem się tem, bo miałem niezłe świadectwa i dlatego myślałem na ich podstawie dostać nową posadę. Lecz jakże się myliłem. Po utraceniu pracy zaczęły mnie ścigać same niepowodzenia. Koledzy przedtem dobrzy, teraz szkodzili mi, rzucając na mnie różne potwarze i oszczerstwa; zapadłem również na zdrowiu i na domiar złego wpadłem w ręce oszustów kaucyjnych. Byłem zrozpaczony, bo straciłem, jak mi się zdawało, wszystko. Całe moje marzenia młodości przepadły, lecz pozostała mi jeszcze wiara i ufność w Boga i Jego pomoc. Zacząłem się modlić i błagać Najśw. Serce Jezusa i Niepokalanie Poczętą o pomoc. Zdawało mi się, że Marja musi mnie wysłuchać zaraz, gdy tymczasem Ona chciała mnie wypróbować i zarazem przekonać, że tylko modlitwa szczera i żarliwa będzie wysłuchaną. Odmawiałem nowenny jedną po drugiej, modlitwy rożne i wszystko na nic. Miałem silną wiarę, że modlitwy moje zostaną wysłuchane potem wątpiłem, przestawałem się modlić i zaczynałem na nowo. W końcu przy, przyrzekłem Marji, że o ile mnie wysłucha, to złożę Jej publiczne podziękowanie w "Rycerzu" Wtenczas to dopiero Matuchna nasza raczyła się nade mną niegodnym zlitować. Odzyskałem zdrowie, potem pracę. Teraz, gdy mam wszystko z powrotem, jestem przekonany, że stało się to z pomocą P. Jezusa i Niepokalanej Dziewicy, gdyż pracę dostałem w tem samem miejscu, gdzie mi takowej poprzednio dwukrotnie odmówiono. Przy niniejszem składam również publiczne podziękowanie św. Józefowi, św. Antoniemu, św. Teresce od Dz. Jezus i Czcig. Ojcu Wenantemu za wysłuchane modlitwy.

Z własnego doświadczenia proszę wszystkich potrzebujących uciekać się do wstawiennictwa naszych niebieskich Orędowników, a mogą być pewni, że i im Niepokalana pomocy Swej nie odmówi. O, Marjo Niepokalanie Poczęta, weź mnie w swą opiekę na zawsze.

Niegodny Wiktor Mielczyński

WILNO, dnia 30 listopada 1935 r. (19-36)

Będąc bez posady wiele lat, modliłem się o nią do Niepokalanej i wzywałem pomocy i pośrednictwa Czcig. Ojca Wenantego. Posadę otrzymałem. Dziękuję całem sercem Niepokalanej oraz Ojcu Wenantemu za tę i jeszcze inne łaski, i proszę o dalszą opiekę.

Jan Januszewski

GRÓDEK, w listopadzie 1935 r. (20-36)

Wywiązując się z danego przyrzeczenia, składam publiczne podziękowanie Matce Najświętszej, najlepszej Opiekunce mojej, za pomoc, okazaną mi przy składaniu dwóch nadwyraz ciężkich egzaminów i proszę gorąco Niepokalaną o dalszą opiekę nad sobą.

Niegodny sługa Marji, St. Pagacz, słuch, prawa U. J.

KIELCE dnia 4 grudnia 1933 r. (21-36)

Matuchnie Niepokalanej potężnej i dobrej, za wyrwanie z otchłani zwątpienia i zmianę cudowną życia, składam z głębi serca idące podziękowanie, błagając o dalszą opiekę. Niech będzie imię Marji pochwalone.

Roland Kiewlicz, podpor. W. P.

POŁCZYNO, dnia 6 grudnie 1935 r. (22-36)

W lipcu ub. r. zachorował nam synek. Stan zdrowia pogarszał się, a w październiku nastąpiło zupełne osłabienie. Nie mógł przyjmować wcale pokarmu. Lekarz nie porafił ulżyć cierpieniu dziecka, uważając, że już za późno na wszelkie zabiegi. Pozostał nim tylko jeden środek - najlepsza Lekarka niebieska. Do Niej więc udaliśmy się o pomoc za przyczyna św. Antoniego, przyrzekając doznaną łaskę ogłosić w "Rycerzu Niepokalanej" i złożyć ofiarę. Po użyciu cudownej wody z Lurd, boleści ustąpiły - odtąd dziecko mogło przyjmować pokarm. Dziś, gdy to piszemy, synek nasz, który był prawie, że już na tamtym świecie, jest zupełnie zdrowy. Za tę łaskę, jak również i za liczne dowody macierzyńskiej opieki Niepokalanej nad nami, serdecznie dziękujemy Matuchnie naszej i św. Antoniemu.

Niegodni słudzy Marji - Nikodem i Anna Rostowie

Stwierdzam zgodność przytoczonych faktów, dotyczących choroby dziecka. − Dr. Med. Zieleziński

N....., dnia 8 grudnia 1935 r. (23-36)

Wywiązując się z obietnicy składam Matce Niepokalanej najserdeczniejsze podziękowanie za łaski wielokrotnie otrzymane za pośrednictwem świątobliwego Ojca Wenantego ; świątobl. Wandy Malczewskiej.

Ktokolwiek zrozpaczony prosi Czcig. Ojca Wenantego i świąt. Wandę Malczewską - pośrednictwo u Niepokalanej, zawsze otrzymuje łaski i cudowną nieustającą, pomoc nawet w najcięższych zgryzotach i kłopotach.

Przepełniony wdzięcznością, pokorny sługa Dr. Z. T., lekarz

POZNAŃ, dnia 10 grudnia 1935 r. (24-36)

W czerwcu b. r. zachorowałam na ciężkie zapalenie ślepej kiszki; stan mego zdrowia był beznadziejny, na co wskazywało ogólne zakażenie. Jednak w chwilach gorączkowych majaczeń stale udawało mi się, że Matka Najśw. uzdrowi mnie i do Niej udawałam się z prośbą o pomoc w tak krytycznej chwili. Nadzieje moje spełniły się; niebezpieczeństwo minęło i szybko wracałam do sił tak, że obecnie nadal mogę spełniać swe obowiązki. Za tę wielką łaskę i za wiele innych, których w życiu doznałam, dziękuje Najśw. Sercu Jezusowemu i Matce Bożej i polecam się nadal Ich potężnej opiece.

Sowińska

L. S. Niniejszem poświadczani, że p. Antonina Sowińska była w tutejszym zakładzie dla chorych, bardzo poważnie chora i lekarze tracili nadzieję w jej wyzdrowienie. − Ks. Kornel Wotaszek, kapelan zakładu

N....., dnia 13 grudnia 1935 r. (25-36)

Za pomyślne złożenie trudnych egzaminów z II na III kurs prawa, stanowiących o i. zw. półdyplomie, składam Najśw. Marji Niepokalanie Poczętej i św. Antoniemu gorące podziękowanie.

Tylko Matka Najświętsze, jedyna moja Orędowniczka, sprawiła, że mimo ciężką chorobę, w jakiej się znajduję, zdołałam przygotować się i złożyć szczęśliwie te egzaminy. Jej więc należy się moja wdzięczność, cześć i chwała.

Zofja Ulecka, stud. U. J. P.

LWÓW-OSSOLINEUM, dnia 16 grudnia 1935 r. (26-36)

Najgoręcej dziękuje Matce Boskiej - Niepokalanej z Lurd za liczne łaski i uzdrowienia, otrzymane za przyczyną św. Antoniego i św. Tereski.

Księżna Eleonora Lubomirska

INOWROCŁAW, dnia 19 grudnia 1935 r. (27-36)

Życie moje, to nieprzerwany łańcuch dowodów Opatrzności Bożej, jaka nieustannie czuwa nade mną. Ostatnio znów miałem niewątpliwy dowód, że Bóg, o ile doświadcza kogokolwiek, to nigdy ponad siły, chociaż zdawało mi się, że sytuacja była beznadziejna. Jednak z ufnością dziecięcą w Opatrzność Bożą i w pomoc Tej, którą zwiemy Matką Najmilszą, Ucieczką grzeszników i Pocieszycielką strapionych, szukałem u Niej ratunku. I nie zawiodłem się, bo w ostatniej chwili pomoc przyszła nagle, kiedy zdawało się, że wyjścia niema... Zdaję sobie z tego sprawę, że to nie było dziełem przypadku i dlatego z głębi kochającego serca dziękuję Matuchnie Niepokalanej za opiekę wprost cudowną w ciągu mego życia. Równocześnie proszę, by Niepokalana nadal opiekowała się mną w dalszem mojem życiu.

Niegodny sługa Marji, W. R., student filozofji

W....., dnia 20 grudnia 1935 r. (28-36)

Gorącem pragnieniem mojem było poświęcić się na służbę Bogu w zgromadzeniu zakonnem. Gdy marzenia moje spełniły się, zdrowie mi nie dopisało i zmuszona byłam zgromadzenie opuścić. Jednak nie przestałam modlić się do Najśw. Marji Panny o zdrowie. Uczyniłam ślub, że ogłoszę w "Rycerzu Niepokalanej" publiczne podziękowanie, jeżeli modlitwa moja zostanie wysłuchana. Niepokalana wysłuchała moich gorących próśb, zdrowie poprawiło się i z wielką radością wracam do opuszczonego zgromadzenia, za co publiczne składam dzięki Marji Niepokalanej.

N. N.

Prawdziwość powyższego stwierdza − Ks. Dr. A. Grabowski, Notarjusz Arcybiskupiego Sądu Warszawskiego

POZNAŃ, dnia 25 grudnia 1935 r. (29-36)

Kiedy w roku 1931 utraciłam dobrą posadę biurową korespondentki z powodu Ograniczenia personelu w danem przedsiębiorstwie, byłam bardzo zmartwiona i przygnębiona. Po uciążliwych, usilnych i nieustannych, a niestety bezowocnych zabiegach o inną posadę, zwątpiłam zupełnie, że kiedykolwiek zdobędę jakiejś stanowisko - Powoli zaczęłam się zniechęcać do życia, do modlitwy, słowem do wszystkiego - wpadłam w apatję, a gdy coraz większe i cięższe kłopoty, zwłaszcza materjalne, zaczęły spadać na mnie i całą moją rodzinę, wówczas rozpacz i zwątpienie opanowały całkowicie duszę moją.

Za łaską Bożą przyszła jednak chwila zastanowienia, a gdy wejrzałam w głąb mej duszy i zobaczyłam do jakiego upadku moralnego doprowadziła mnie bezczynność i niewiara - postanowiłam bezzwłocznie zawrócić z tej niewłaściwej drogi żyłowej. Od czasu do czasu otrzymywałam "Rycerza Niepokalanej", w którem to pisemku znalazłam oprócz wielu pożytecznych rad i wskazówek dla mej zbolałej duszy, także liczne podziękowania za cudownie otrzymane łaski. Postanowiłam również gorąco modlić się o szczerą i gruntowną poprawę życia oraz o uzyskanie stałej posady. Rozpoczęłam odprawiać nowenny do Najśw. Serca Pana Jezusa, Matki Bożej Niepokalanej i św. Antoniego - równocześnie, a gdy po dziewięciu dniach skończyłam, rozpoczynałam na nowo; odmawiałam także codziennie różaniec ku czci Matki Bożej Niepokalanej na intencję dusz w czyśćcu cierpiących, prosząc gorąco i z całą ufnością o uzyskanie stałej posady. Nie zawiodłam się, bo w krótkim czasie otrzymałam pracę w pewnem przedsiębiorstwie. Blisko rok już tu pracuję i czuję się zadowolona i duchowo zupełnie odrodzona. Odtąd też każdemu znajdującemu się w kłopotliwem położeniu materjalnem czy duchowem polecam aby udał się z sercem czystem, niezachwianą ufnością, i wielką wytrwałością do Tej najlepszej, najpewniejszej i najukochańszej Pośredniczki i Szafarki łask Bożych - do Matki Bożej Niepokalanej, gdyż za Jej cudownem wstawiennictwem Boskie Serce Pana Jezusa żadnej prośbie nie odmówi, którą będzie uważało za skuteczną i zbawienną dla duszy.

Rycerka Niepokalanej

P........, w grudniu 1935 r. (30-36)

Spełniając daną obietnicę, składamy publiczne najgorętsze podziękowanie Najśw. Sercu Jezusowemu i Matce Niepokalanej za szczególniejszą opiekę, której dowody w tym roku były urzeczywistnione. Za wstawiennictwem bowiem św. Antoniego, św. Teresy od Dz. Jezus, O. Wenantego Katarzyńca, matka moja po bezskutecznem 8-letniem staraniu wróciła nareszcie z piekła sowieckiego. Po dotychczasowych nieporozumieniach znowu w naszej rodzinie zapanowała zgoda i ład. Za tę i wszystkie inne łaski składamy podziękowanie i prosimy o dalszą opiekę.

Franciszka, Monika i Józef A.

L. S. Prawdziwość faktów przytoczonych niniejszem stwierdzam, − Ks. P. Wstupkiewicz, rektor kość. w Duksztach

SOSNOWIEC, w grudniu 1935 r. (31-36)

Matce Boskiej składam podziękowanie za wydobycie mnie z ciężkiej niedoli życiowej, w jakiej się znalazłem po wieloletniem zaniedbaniu praktyk religji katolickiej. Polecam się nadal Jej przemożnej opiece.

Stanisław Malecki, naucz, gimnazjalny