Z nadsyłanych ustawicznie do Niepokalanowa podziękowań za łaski, tylko drobną cząstkę możemy pomieścić w pełniejszym tekście - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większe w Jej orędownictwo ufność.
MIĘDZYRZEC k/ŁUKOWA, 18 XII [19]29.
Maryjo Niepokalana! Najukochańsza Matko, składam Ci najgorętsze podziękowanie za otrzymaną łaskę, polecając się nadal Twej przemożnej opiece. (Of. - "nie ogłaszać!")
Ks. Antoni Pacewski
KRAKÓW, 22 XII [19]29.
Po przebytej ostrej zimie 1929 r., w lecie tegoż roku w lipcu zachorowałam na nogę i jak lekarze orzekli wywiązała się wskutek przeziębienia gruźlica kości, która jest nieuleczalna. Minęły wakacje a polepszenia żadnego nie było. Miałam jako nauczycielka po wakacjach jechać na posadę, ale żadnej siły nie miałam. Martwiłam się i płakałam, ponieważ przyszłość swoją przedstawiałam sobie w czarnych barwach.
Pewnego dnia ujrzałam na stoliku u swej matki "Rycerza" i gdym czytała podziękowania, wstąpiła otucha do mojego serca. Zaczęłam się modlić do Matki Niepokalanej i św. Józefa i - dzięki Tej, która wszystko może, pełnię obowiązki nauczycielki, chodząc o własnych siłach do szkoły.
Przeto z całego serca dziękuję Najśw. M[aryi] Pannie i św. Józefowi i proszę gorąco o dalszą opiekę nade mną i nad moją rodziną (of. 20 zł).
E. S.
PŁOŃSK, 12 II [19]30.
Od roku szukałam posady i poszukiwania moje były bezskuteczne
W tym czasie mamusia moja zaprenumerowała "Rycerza Niepokalanej". Każdym razem czytałam prośby i podziękowania i muszę ze wstydem przyznać, że śmiałam się i żartowałam z tych próśb. Aż raz tknięta łaską Najświętszej Panny i nie mając co robić, słuchałam jakiejś opowieści umieszczonej w "Rycerzu", którą głośno czytała siostra. Nie pamiętam jaki był tytuł, wiem tylko, że coś o Najświętszej Pannie. Powieść ta poruszyła me serce, zaczęłam żałować dawnych żartów i przepraszać Niepokalaną za zniewagę i nawet sama zaczęłam prosić o posadę, obiecując po otrzymaniu z pierwszej pensji złożyć 20 zł na ofiarę. Nie potrwało dwa miesiące, a otrzymałam posadę. Od tej pory wierzę w pomoc i potęgę Niepokalanej. Dziękuję Niepokalanej za łaskę i proszę o dalsze błogosławieństwo i o zupełne oddalenie pokus.
"Niewierna"
KATERBURG, 17 II [19]30.
Przez dwie zimy nawiedzała mnie choroba egzemą zwana. Zeszłego [1929] roku w jesieni przy pierwszych mrozach znów pokazały się pryszcze i plamy na twarzy. Ale zacząłem odprawiać nowennę do Matki Niepokalanej z tym postanowieniem, że o ile choroba ustąpi, ogłoszę w "Rycerzu" i złożę ofiarę. Po odprawieniu nowenny plamy i pryszcze zaczęły znikać i dzięki Matce Najświętszej jestem zdrów (of. 10 zł).
Ks. Dominik Wyszykowski
DAUGAVPILS (ŁOTWA), 19 II [19]30.
Składam gorące podziękowanie Matuchnie Bożej za zdrowie mamusi. Miesiąc temu zachorowała nam kochana mamusia na różę w nodze i nadomiar złego zaczęła słabnąć. Myśleliśmy, że już nam przyjdzie się z nią pożegnać. Nie tracąc nadziei odprawiamy z siostrą nowennę, aby Matuchna Boża nie rozłączyła nas z ukochaną matką ziemską. I oto stan chorej polepszył się, i dziś czuje się nieźle.
Kilka dni temu siostrze zabolało oko: zapalenie źrenicy bardzo ostre. Odprawiałam nowennę i obiecałam przesłać publiczne podziękowanie, aby przez to pobudzić innych do większej ufności w pomoc Niepokalanej. Stan oka znacznie polepszył się i ufam szczerze, że wkrótce będzie całkiem zdrowe. (of. 2,50 zł).
L. D.
SPASIE, 20 II [19]30.
W sierpniu 1924 r. zdawałem bardzo ważny egzamin. Przeczuwając, że na swe siły nie wiele liczyć mogę, udałem się do Tej, co "w Ostrej świeci Bramie" z prośbą o pomoc i zostałem przez Najśw. Matkę wysłuchany - egzamin zdałem.
W roku 1929 powiadomiono mię, abym przedłożył świadectwa szkolne, których nie posiadałem, lub w braku takowych zdawał drugi egzamin. W przeciwnym zaś razie zostanę z posady zwolniony. W tak trudnej dla mnie chwili udałem się do Matki Miłosierdzia o ratunek postanawiając, że o ile zdam ten drugi egzamin lub zostanę od niego zwolniony, ogłoszą to i będę rozpowszechniał jakieś pismo katolickie. I tym razem Matka Niepokalana przyszła mi z pomocą. Zostałem od egzaminu zwolniony.
Przejęty wdzięcznością za doznane łaski od Królowej Niebios, składam Jej najgorętsze publiczne podziękowanie, prosząc o dalszą opiekę nad nami.
A. Głowacki
PIERZCHNO, 25 II [19]30.
Tydzień temu, będąc jeszcze bez posady, chwyciłam się ostatniej myśli: złożyć ślub Niepokalanie Poczętej, że o ile do niedzieli otrzymam zawiadomienie, ogłoszę to publicznie w "Rycerzu Niepokalanej", oraz zaprenumeruję to pisemko. Wyznam jednak szczerze, że straciłam nadzieja me! czci dla Maryi, wydało mi się to nieprawdopodobnym.
Jednak o dziwo! w sobotę 12 lutego rano otrzymuję zawiadomienie, by natychmiast objąć posady nauczycielską. Opamiętawszy się nieco oraz rozejrzawszy w mym nowym środowisku przystępuję da wykonania mego postanowienia.
Stanisława Baranówna
KAWĘCZYN, 27 II [19]30.
Dziecko nasze prawie od urodzenia cierpiało na zapalenie średniousza. Wszystkie nasze starania i zabiegi okazały się bezskuteczne, Lekarz orzekł, że choroba może trwać długie lata, współczuliśmy nad jego stanem, ponieważ szła bezustannie z ucha ropa i wprost cuchnęło. Pozostała nam tylko jedna nadzieja: udania się do Maryi Niepokalanej. Jakoż środek ten nie zawiódł: po paru dniach nastąpiło polepszenie i teraz już zupełnie dobrze. Z głębi serca dziękujemy Maryi Niepokalanej za doznane łaski (of. 5 zł).
Michał i Teofila Walczakowie
KAMIENICA, 27 II [19]30.
Wujek mój nie był przeszło 20 lat u Spowiedzi św. a będąc chory przeszło 3 lata, nie miał również odwagi przyjąć sakramentu pokuty. Na wspomnienie przywołania kapłana on biedny opierał się jeszcze. Ja i matka moja błagaliśmy Niepokalaną, aby mu nie pozwoliła umrzeć bez Spowiedzi św[iętej] - i wysłuchała nas Niepokalana, bo wujek odbył Spowiedź św[iętą] i umarł pojednany z Bogiem. Składamy serdeczne dzięki Niepokalanej i polecamy się nadal Jej opiece.
Leokadia Grzelakowa