Z nadsyłanych ustawicznie do Niepokalanowa podziękowań za łaski, tylko drobną cząstkę możemy pomieścić w pełniejszym tekście - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w jej orędownictwo ufność!...
DUBROWA, 13 III [19]30.
Dzieci moje, synek (5 lat) i córeczka (3 lata), nie mogły dobrze wymawiać. W tym przykrem położeniu udałam się do Maryi Panny Niepokalanej prosząc Ją o zdrowie dla moich dzieci. Gdy otrzymałam Cudowne Medaliki, z wielką wiarą włożyłam je im na szyje i od tego czasu dzieci moje zaczęły dobrze mówić. Za tę i inne łaski dziękuję Najśw. Maryi Pannie Niepokalanej, że raczyła mnie wysłuchać (of. 20 zł).
Urszula Jermakowicz
CZĘSTOCHOWA, 24 III [19]30.
W tym roku zachorowałam poważnie na rozstrój nerwów. Pomimo starań lekarzy choroba przybierała coraz groźniejsze rozmiary. W czasie mojej choroby odwiedzały mnie moje przyjaciółki i nie widząc najmniejszego polepszenia podsunęły mi myśl odprawienia nowenny do Serca P. Jezusa za przyczyną Niepokalanej Maryi. Poleciłam się opiece Niepokalanej i nie zawiodła mnie, bo już od tego dnia gorączka się zmniejszyła i po kilku dniach nowenny przybyły doktor stwierdził uzdrowienie. Składam publiczne najgorętsze podziękowanie Najsłod. Sercu Jezusowemu i Niepokalanej Maryi za tę i za wszystkie inne łaski (of. 5 zł).
Katarzyna Wewióra
WARSZAWA, 26 III [19]30.
W miesiącu marcu 1929 r. zachorowała nam ciężko nasza 2 i pół letnia córeczka. Dziecina przez 3 tygodnie miewała po 40 stopni gorączki, oraz dostawała drgawek konwulsyjnych. Wezwany lekarz stwierdził zapalenie opon mózgowych oznajmiając nam, że stan dziecka jest beznadziejny. W tym ciężkim położeniu udaliśmy się z żoną o pomoc do Matki Najśw. Nieustającej Pomocy zamawiając Mszę św., oraz ofiarując naszą wspólną tego dnia przyjętą Komunię Św[iętą]. Gdyśmy powrócili z kościoła, dziecko zmieniło się doniepoznania: gorączka spadła. Za powyższą łaskę składamy Matce Najśw. serdeczne dzięki, prosząc Ją o dalszą opiekę nad naszą rodziną (of. 5 zł).
S. i S. Przybyszowie
SZELEJEWO, 13 IV [19]30.
Z głębi serca składam publiczne podziękowanie Matce Bożej Niepokalanie Poczętej za wysłuchanie mojej prośby.
W lutym [1930] r. zachorowała moja matka poważnie wskutek przeziębienia. Po paru dniach nad wieczorem nastąpiło pogorszenie. Chora zażądała lekarza i księdza. W nocy gorączka dochodziła do 41,3 stopni, rano zaś nastąpił atak serca i już myśleliśmy, że nadchodzi koniec. Potem znów matka zaczęła majaczyć. W tej tak ciężkiej chwili, za radą swej, krewnej, udałam się do Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, przyrzekając Jej, że gdy wyzdrowieje moja matka, złożę publiczne podziękowanie. Przybyły lekarz wypuścił kilka kropel krwi celem zbadania jej, gdyż sądził, że to może być tyfus. Potem przyjechał powiatowy lekarz stwierdzić, jak się rzecz ma, ale przy pomocy Matki Bożej Niepokalanie Poczętej było wszystko w należytym porządku. Lekarz zdziwił się, że tak prędko-nastąpiło polepszenie. Pierwsze noce matka moja nie mogła spać. Wtenczas położyłam Cudowny Medalik nad głową chorej i już po paru minutach zaczęła zasypiać. Odtąd następowało polepszenie i dziś czuje się matka zupełnie zdrowa (of. 20 zł).
Wanda Wyppichówna
OSTROWIEC KIELECKI, 16 IV [19]30.
Od sześciu lat prześladował mnie mój mąż za to, że chodziłam na nabożeństwa do kościoła. Aby zapobiec strasznemu bluźnieniu i gniewowi, uczęszczałam tylko pokryjomu. W tym ciężkim strapieniu udałam się do Matuchny Niepokalanej o pomoc. Doznałam wielkiej pomocy i opieki, gdyż mąż mój przestał bluźnić i nie zabrania mi uczęszczania do kościoła. Sam bardzo mało bywa w kościele, ale pacierz odmawia. Za tę łaskę składam Matuchnie Najśw. serdeczne podziękowanie i polecam siebie i męża Jej przemożnej opiece (of. 5 zł).
Cecylia Ch.
UNIEJÓW, 27 IV [19]30.
Na początku stycznia [1930] r. zachorowałam na chorobę nerwową. Pomimo najróżnorodniejszych lekarstw choroba z każdym dniem się wzmagała tak, że gruczoły w gardle wprost mnie dusiły i miałam podczas dnia częste osłabienie serca. Wtedy udałam się z ufnością do Najśw. Panienki Niepokalanie Poczętej prosząc Ją o zdrowie. Rozpoczęłam nowennę i po wypiciu Cudownej Wody z Lourdes ustala słabość i wszystkie inne bóle. Składam najserdeczniejsze podziękowanie Najśw. Pannie Niepokalanie Poczętej za tę i za wszystkie inne łaski (of. 5 zł).
Marianna Uchtowa.
Jako zgodne z prawdą potwierdzam
Ks. Józef Gromny, prob. parafii Uniejów.
GLINOJECK, 28 IV [19]30.
Cześć Niepokalanej! Mąż mój pracował w cukrowni "Izabelin" w Glinojecku i uległ wielkiemu nieszczęściu. Dostał się pod windę, którą zgniotła go, łamiąc mu żebra. W ciężkim i beznadziejnym stanie przeniesiono go do mieszkania. Doktor z pobliskiego miasteczka zwątpił o jego życiu. Wtedy ja za pośrednictwem Niepokalanej udałam się do innego lekarza, do Tego, który nigdy nie zawodzi. I o dziwo pomimo słabej pomocy lekarskiej mąż powrócił do zdrowia. Składam więc Niepokalanej najukochańszej Matce najgorętsze podziękowanie i polecam się nadal Jej przemożnej opiece (of. 5 zł).
F. Nawrocka
GRODNO, 23 IV [19]30.
Od dwóch lat chorowałam na egzemę (choroba skórna). Wszelkie zabiegi lekarskie nie tylko, że nie przynosiły pożądanego skutku, ale jeszcze pogarszały stan rzeczy. Wówczas postanowiłam błagać o zdrowie Matkę Najśw. przyrzekając, że jeżeli mnie wysłucha, ogłoszę to w "Rycerzu" i złożę ofiarę. Zaczęłam odprawiać nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy powtarzając ją kilkakrotnie, lecz i stąd pomoc jakoś nie przychodziła, pomimo to nie ustawałam w modlitwie. Pewien młody lekarz zapisał mi jakieś lekarstwo, po którego użyciu choroba dość szybko ustąpiła. Według przyrzeczenia danego Matce Najśw. ofiarę zaraz złożyłam, jednak ogłoszenia tej łaski zaniechałam, ponieważ bardziej byłam przekonaną, że wyzdrowienie nastąpiło pod wpływem owego lekarstwa, niż pomocą nadprzyrodzoną. Tymczasem choroba zaczęła się odnawiać. Wówczas zrozumiałam, że Matka Najśw. domaga się ode mnie wypełnienia danej Jej obietnicy. W przekonaniu tym bardziej mię utwierdziło to, że gdym w modlitwach powtórnie błagała Matkę Najśw. o przywrócenie mi zdrowia i przyrzekłam już teraz ogłosić w "Rycerzu", zapomnianą łaskę choroba zaraz zniknęła.
Wywiązując się z uczynionej obietnicy składam publiczne z głębi serca płynące podziękowanie Najsłod. Sercu Jezusa, Matce Najśw. i Św. Tereni za wszystkie łaski i proszę o dalszą opiekę nad sobą.
Wł. Staw.
LIPKÓW, 1 V [19]30.
Mąż mój już przeszło dwa lata chorował na płuca. Wszelkie zabiegi lekarskie okazały się bezskuteczne. Na piersiach otworzyła się rana, z której wydostawała się ropa. Widząc, że chory z każdym dniem traci siły a nie mogąc już temu zaradzić, byłam w rozpaczy. Razu pewnego dostał mi się do rąk "Rycerz Niepokalanej" i po przeczytaniu tylu podziękowań otucha wstąpiła w moje zbolałe serce. Z całą rodziną zapisałam się do Milicji Niepokalanej i rozpoczęliśmy nowennę. Sił choremu coraz więcej przybywało, a rana zagoiła się wkrótce. Teraz chory po dwóch latach cierpień już pracuje i nie odczuwa żadnych bólów (of. 20 zł).
Tekla Łukasiewicz
SKÓRZEC, 4 V [19]30.
Uzdrowienie chorych módl się za nami! Wieś nasza dwa razy się spaliła. Nie będąc jeszcze nigdy przy ogniu bardzo się przestraszyłam, z czego dostałam choroby sercowej i rozstrojenia nerwów. Chorowałam długo, a wszelkie porady lekarskie były bezskuteczne. Z gorącą prośbą udaliśmy się do Niepokalanej odprawiając nowennę do Niej i czcig. O. Rafała Chylińskiego. Matuchna Najśw. raczyła wysłuchać niegodnych naszych próśb, za co z całego serca dziękujemy Sercu Jezusowemu i Matuchnie Miłosierdzia (of. 20 zł).
Stanisława Narojkówna
DOPISEK KSIĘDZA: Załączam podziękowanie 14-letniej dziewczynki, mojej parafianki. Nie tylko ona, cała jej rodzina, ale i ja uparliśmy się, żeby ona wyzdrowiała. Kilka razy ją spowiadałem przygotowując na śmierć, ale kazałem mocno jej ufać w opiekę Matki Bożej, ponieważ należy do Straży Honorowej, więc poleciłem ją modlitwom jej członkom. Podałem jej do napicia się Cudownej Wody z Lourdes, modliłem się we Mszy św. za nią, słowem chciałem, żeby wyzdrowiała. Wolą Bożą było żeby wyzdrowiała, sądzę że Matka Najśw. nie odmówiła Swej pomocy. To też proszę uwzględnić prośbę tej dziewczynki i wydrukować w "Rycerzu Niepokalanej", jej podziękowanie. Są biedni, więc ofiara skromna, ale serdeczna.
Ks. St. Filmanowicz, prob. parafii Pobikry.
WYRZYSK, 14 V [19]30.
Serdeczne "Bóg zapłać" składam za nadesłanie medalików. Naprawdę są cudowne! Pewien mężczyzna nie był u spowiedzi już 13 lat. W przeszłym [1929] roku z polecenia ks. prob. dałam mu kartę do spowiedzi wielkanocnej i pomimo tego nie poszedł. Po nadesłaniu nam Cudownych Medalików poczęliśmy się wszyscy za niego modlić, nawet modłom dziatkom poleciliśmy go. Jeden Cudowny Medalik wszyliśmy mu w bieliznę i nastąpiła nagła przemiana. Sam poszedł do Sakramentu Pokuty i zaniechał swych nałogów. Za tak wielką łaskę cześć Najśw. Panience i chwała Bogu.
Konstancja Jastrowska
TARNOBRZEG, 20 V [19]30.
Od kilku już lat, z powodu różnych chorób powtarzających się rok rocznie, popadłem w bardzo krytyczne położenie materialne, tak że wyjścia żadnego nie widziałem. Położenie to pogarszało się z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc. W roku [1929] po ostatnim wypadku, gdy dziecko złamało rękę w szkole, w następstwie czego żona śmiertelnie zachorowała, znalazłem się w położeniu bez wyjścia i bez żadnej pomocy. W tej krytycznej chwili ja z żoną i dzieckiem uciekliśmy się do Matuchny Niepokalanej z prośbą o pomoc ufając, że Ona jako Pocieszycielka strapionych, dopomoże nam do wybrnięcia z kłopotów materialnych. I oto po odmówieniu z żoną i dzieckiem nowenny do Matuchny Niepokalanej i po przystąpieniu do Spowiedzi i Komunii świętej, po kilku już dniach żona powróciła do zdrowia wraz z dzieckiem. Ja zaś zostałem przeniesiony służbowo do innego garnizonu, gdzie otrzymałem podwójne pobory, co też dopomogło mi w mym położeniu materialnym - a to wszystko zawdzięczam Matuchnie Niepokalanej.
Tyczyński Florian starszy sierż. W.P. | z żoną i synem.
ŻYWIEC, 22 V [19]30.
Przepełniona wielką wdzięcznością, stosownie do uczynionej obietnicy, składam Najśw. M[aryi] Pannie najgorętsze podziękowanie za łaskę uzdrowienia z ciężkiej choroby mego 3 - letniego synka.
W czerwcu 1929 r. zachorował mój synek na zapalenie płuc i opłucnej. Stan był bardzo ciężki a lekarz oświadczył, że z powodu nagromadzenia się ropy w płucach, trzeba dziecko poddać operacji, aby dać upust nagromadzonej ropie. Dziecko poddano operacji już nieomal umierające, gdyż przez długą chorobę, bo prawie po 4 miesiącach, codziennym wysokim stopniu gorączki, przez cały przeciąg choroby serce było bardzo osłabione. Zrozpaczona straciłam nadzieję w możność uratowania kochanej dzieciny; jednak po przeczytaniu tylu gorących podziękowań umieszczonych w "Rycerzu" wstąpiła we mnie otucha, że Matka Najświętsza i moją dziecinę uratuje. Zapisałam całą rodzinę do Milicji, a Medalik Cudowny powiesiłam na szyjce dziecka i wzywałam gorąco pomocy u Serca Jezusowego i Matki Najświętszej. I nie zawiodłam się w pokładanej nadziei, bo dziecko mimo tak wielkiego osłabienia operację szczęśliwie przetrzymało i po długiej, bo blisko rocznej chorobie, do zdrowia powraca. Nadmieniam, że przeszło ono w tym okresie jeszcze operację ucha z powodu wewnętrznego zapalenia ucha. Składam więc Sercu Jezusowemu, Najświętszej Niepokalanej najgorętsze dzięki, również św. Teresce od Dzieciątka Jezus i św. Antoniemu za ich wstawiennictwo, z prośbą o dalszą opiekę.
Butorowa Maria.
POLECAMY MODLITWOM czytelników "Rycerza Niepokalanej" jednego redaktora, który sam modlitwy się lęka: życzliwą radę naszą, by co dnia choć jedno "Zdrowaś" odmówił, zbył milczeniem i jak gorsząco pisał, tak i nadal pisze. Dusze się zatruwają!...
Ufamy, że Niepokalana prędzej czy później w sprawę te łaskawie wglądnąć raczy...
Zwracamy uwagę wszystkich czytelników "Rycerza" na Podziękowania, tak w pełniejszym tekście, jak i w skróceniu - one to bowiem, świadcząc o potędze i dobroci Niepokalanej, stanowią cząstkę najcenniejszą i jakoby rację istnienia "Rycerza"!
Ufaj czytelniku, że Niepokalana wszystko, cokolwiek dla ciebie naprawdę jest pożyteczym, wyprosić ci u Jezusa i chce i może!