Z nadsyłanych ustawicznie do Niepokalanowa podziękowań za łaski tylko drobną cząstkę możemy pomieścić w pełniejszym tekście - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w Jej orędownictwo ufność!...
KŁOBUCKO, 24 I [19]30.
Jedyny nasz synek Jerzyk bardzo ciężko zaniemógł, zdawało się, że nie przetrzyma choroby. Pomimo usilnych starań miejscowego doktora stan chorego stawał się beznadziejnym. Nasz Ks. Proboszcz dowiedziawszy się o wielkiem strapieniu w rodzinie, odwiedził nas i dał napić się prawie już dogorywającemu dziecku wody z Lourdes zalecając szczerą modlitwę do Niepokalanej i św. Tereni. Od tej chwili nastąpiło szybkie polepszenie i po tygodniu naszemu ukochanemu Jerzykowi powróciło zdrowie.
Za tak wielką łaskę składamy Niepokalanej i św. Tereni z głębi duszy podziękowanie (of. 15 zł).
Roman i Stanisława Borkowscy
ZABŁUDÓW, 30 I [19]30.
Pomimo kilkakrotnego stawania do egzaminu, nie mogłem go złożyć i byłem przez to bliski rozpaczy gdyż wiek mój już prawie przekraczał normę wymaganą. Czytając "Rycerza Niepokalanej" znalazłem tam podziękowania wielu szczęśliwców, których pocieszyła Maryja, Matka Miłosierdzia. Postanowiłem tedy ostatni egzamin składać za pośrednictwem Maryi i Jej Boskiego Syna. I tak pomimo słabego przygotowania, złożyłem egzamin z dobrym wynikem.
Widząc w tym łaskę Matki naszej i Jej Boskiego Syna, składam Ofiarę na "Rycerza", prosząc Niepokalaną o dalsze łaski (of. 2 zł).
Albert Godlewski
POZNAŃ, 2 II [19]30.
W czerwcu 1926 r. gdy liczyłam już 54 lata życia, chorowałem na grypę i jednocześnie na zapalenie płuc, atretyzm i serce. Stan mego zdrowia stawał się tym groźniejszy, że do niedomagań przyłączyły się bóle żołądkowe i zapalenie ślepej kiszki. Przez 6 miesięcy nie opuściłam łóżka. Po dokonaniu operacji, lekarze stracili wszelką nadzieję w moje wyzdrowienie oświadczając, że tylko Pan Bóg może, w tym wypadku dopomóc. Udałam się przeto z gorącą prośbą do Najśw. Serca Jezusowego i Niepokalanej, nacierałam cudowną wodą z Lourdes chore miejsca i powoli odzyskałam utracone siły.
Za tak wielką łaskę składam wraz z całą rodziną nagorętsze publiczne podziękowanie (of. 20 zł).
Helena Nowacka
TORUŃ, 3 XI [19]30.
Brat mój ciężko zachorował na płuca. Ponieważ wszystkie środki lekarskie okazały się bezskuteczne i doktorzy orzekli, że chorego nie uda się już uratować, udałam się wtenczas do Niepokalanej. Matka Najśw. prośbę moją wysłuchała, bo po kilku dniach brat mój zaczął powracać do zdrowia.
Dziękując Matce Najświętszej za doznane łaski, polecam nadal Jej możnej opiece całą naszą rodzinę (of. 20 zł).
G. Cz.
SOCHACZEW, 7 II [19]30.
Od lat najmłodszych byłam zawsze chorą i na jedno ucho wcale już nie słyszałam. Zrozpaczona tym nieszczęściem nie wiedziałam gdzie mam się udać, gdyż żadne zabiegi lekarskie nie pomagały. Czytając w "Rycerzu" różne podziękowania, postanowiłem i ja udać się do Tej która jest Uzdrowieniem Chorych. Modliłam się gorąco przed figurką Niepokalanej, prosząc Matkę Najświętszą o przywrócenie zdrowia. Pewnego poranku obudziwszy się uczułam jakiś szum w uchu i po pewnym czasie mogłam już zupełnie dobrze słyszeć. Przy tym znikły wszelkie inne dolegliwości tak, że czuję się zupełnie dobrze.
Składam Matuchnie Najświętszej najgorętsze dzięki.
J. T. Ch.
IZABELIN. 9 II [19]30.
Parę lat temu syn mój chorował na nogę. Otworzyły się duże rany które zadawały mu straszne boleści. Cierpienia te trwały dwa latu wszelkie używane lekarstwa zamiast dopomóc, pogarszały stan rzeczy Nie widząc żadnego ratunku, udałem się do Matki Najświętszej z wielką ufnością prosząc o zdrowie dla syna. I oto w przeciągu trzech tygodni rany wygoiły się zupełnie (of. 5 zł).
J. Sidorowicz
SANOK, 9 II [19]30.
Osiem lat upływa od czasu, jak zostałem złożony ciężką chorobą kamienia nerkowego, żołądka i kiszek. Łoże boleści rzadko opuszczałem. Wszelkie zabiegi i różnorodna kuracja nic nie pomagały, a nawet zwiększały jeszcze cierpienia. Przez cały ten czas z ufnością polecałym się opiece Bożej i prosiłem w modlitwach do Najśw. Serca Pana Jezusa i Matki Bożej o ulgę i siły do pracy. W lecie [1929] roku widząc stałe pogorszenie, postanowiłem poddać się operacji lecz nagle nastąpiło polepszenie, które trwa już prawie pół roku. Mogę chodzić pracować fizycznie i czuję się po 8 latach cierpień zupełnie dobrze.
Stosownie do obietnicy dziękuję w pokorze Najśw. Sercu Jezusowemu, Matce Bożej N. P. za tak widoczną łaskę miłosierdzia Bożego, i Świętym za orędownictwo (of. 20 zł).
Władysław Kossak
JANÓW LUBELSKI, 12 II [19]30.
Na początku roku szkolnego 29/30 zachorowałem ciężko na tyfus. Odesłano mnie zaraz do szpitala gdzie miałem należytą opiekę lekarską, mimo to stan choroby stale się pogarszał; gorączka dochodziła do 40 stopni i wyżej. Doktorzy zwątpili już o moim wyzdrowieniu. W czasie tej choroby matka moja zawiesiła mi na szyję medalik cudowny i od tej chwili gorączka poczęła spadać. Dziś czuję się zupełnie dobrze, teraz nic mi nie pozostaje, jak tylko dziękować Matce Najśw. za jej przemożną opiekę.
Adam Moskal, uczeń IV kl.
CHEŁMŻA, 17 II [19]30.
Przez dwa lata toczył się proces o zwrot wypożyczonych przez nas pieniędzy, które uważaliśmy za stracone. Będąc w tak trudnym położeniu udałam się do Matki Najświętszej Niepokalanej z gorącą prośbą o wygranie procesu. Po dwóch odbytych terminach, mimo rożnych trudności, cała ta sprawa zakończyła się dla nas pomyślnie.
Dziękując Matce Najświętszej za tak wielką łaskę, polecam się dalszej Jej opiece. (of. obrus na ołtarz).
Antonina Jaranowska