Z nadsyłanych ustawicznie do Niepokalanowa podziękowań za łasi, tylko drobną cząstkę możemy pomieścić w pełniejszym tekście - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w Jej orędownictwo ufność!...
WARSZAWA, 25 V 1929.
Wywiązując się z uczynionej obietnicy składam publiczne podziękowanie Matce Bożej Niepokalanej za łaskę wyzwolenia z kazamatów rosyjskich na wyspach Sołowieckich mojej krewnej, młodej panienki, skazanej już na rozstrzelanie. Przebyła w więzieniu 6 lat.
Pomimo wszelkich starań straciłyśmy nadzieję ujrzenia jej przy życiu. Aż zwróciłyśmy się z gorącą prośbą do Matki Niepokalanej i rozpoczęłyśmy nowennę, a dnia czwartego Niepokalana już nas wysłuchała: otrzymałam wiadomość, że krewna zapisaną została na listę wymiany. Po miesiącu powróciła do nas (of. 5 zł).
N. N., A. B. i J. D.
NOWA RUDA 2 VI [19]29.
Jestem od roku 23 wpisany do Milicji Niepokalanej i od tego czasu stale otrzymuję "Rycerza", lecz jeżeli chodzi o ścisłość, to do Milicji należałem tylko na papierze a "Rycerza" czytałem jedynie z ciekawości; jednak w chwilach trwogi zawsze uciekałem się do Tej Matki Najśw. i niejednokrotnie doznawałem Jej możnej opieki. I tak w czerwcu [1928] r. posądzono mnie o kradzież drzewa z firmowego lasu; chociaż nie poczuwałem się wcale do winy, wytoczono mi sprawę w sądzie. Świadek, który przez złość występował przeciwko mnie, tak przeprowadził rzecz całą, że wszyscy obecni na sali byli przekonani a nawet ja sam, iż nie minie mnie co najmniej półroczne więzienie. Ufając w opiekę najlepszej z Matek, westchnąłem do Niej o pomoc, obiecując w duchu ofiarować 50 zł na rozpowszechnienie Jej "Rycerza", jeśli będę miał choć mniej srogi wyrok; lecz o dziwo! Sędzia wyczytuje wyrok uniewinniający mnie i całą tę sprawę zupełnie umarza. Cześć za to Niepokalanej.
Obuchowski Franciszek.
AGŁONA (Łotwa), 7 VI [19]29.
Mamy siostrę w Petersburgu; wiele lat mąż jej zostawał bez stałej praccy i rodzina często nędze cierpiała. Zaczęłam się modlić do Niepokalanej obiecując, że gdy szwagier dostanie stałą pracę, umieszczę podziękowanie w "Rycerzu Niepokalanej". I oto Matka Najśw. wysłuchała, bo nie tylko jej mąż, lecz i 18-letni syn: oboje dostali pracę. W dowód wdzięczności posyłam 10 zł na rozszerzenie czci Niepokalanej z prośbą o powrót do zdrowia mej chorej siostry.
Helena i Rozalia Tabin.
STARY SĄCZ, 21 VI [19]29.
Najpokorniejsze i najczulsze dzięki składam NMP Niepokalanej za nawrócenie jednego z mych braci. Dziecięctwo i młodość spędził on pobożnie, miał wielkie nabożeństwo do Matki Bożej i nosił Jej niebieski szkaplerz. Będąc jeszcze w Prusiech przy wojsku "nie mógł żyć bez szkaplerza" tak się wyrażał w liście do rodziców, pisanym po nowy szkaplerz, gdy mu tamten zaginął w kąpieli. Po pewnym czasie pobytu wśród otoczenia zupełnie protestanckiego w Szwajcarii, wrócił całkiem zmieniony. Nie tylko zaniechał praktyk religijnych, ale nawet stracił wiarę. Osiedlił ślą w Alzacji, rzadko więc mogło go rodzeństwo widywać, zawsze jednak przy sposobności tych odwiedzin uwiadomiono mnie: "K. nie zmienił się, nie praktykuje", a więc nie nawrócił się. Przez lat 40 prosiłam Matki Bożej Niepokalanej, by nie pozwoliła zginąć tej duszy. I wysłuchała mnie ta Matka najlepsza. Brat mój w przedśmiertelnej chorobie pojednał się szczerze z Bogiem i polecił uwiadomić swe rodzeństwo, a szczególnie mnie, że umiera jako wierzący katolik. Niech za to będzie cześć i chwała Bogu i Maryi Niepokalanej na wieki.
S. Albina, Klaryska.
GRODNO, 27 VI [19]29.
Życie moje ciężkie jest już od kilku lat. Miałam w rodzinie moc przykrości, aż ostatecznie znaleźliśmy się w b. przykrem położeniu. Mając swoją nieruchomość, chciałam to zbyć, by polepszyć życie mężowi i dzieciom. Dwa lata szukałam kupca napróżno. Udałam się więc przez nowennę o pomoc do Niepokalanej i Świętych i Bóg mnie wysłuchał. W dowód głębokiej wdzięczności, prosząc nadal o opiekę i pomyślne zakończenie sprzedaży, posyłam 100 zł na rozpowszechnienie "Rycerza" i rozbodowę kaplicy, a 10 zł na dalszą prenumeratę "Rycerza Niepokalanej".
A. M.
RADZYMIN, 27 VI [19]29.
Składam Matce Najśw. gorące podziękowanie za uleczenie mnie z ciężkiej choroby żołądkowej. A stało się to w ten sposób: gdy lekarze nic mi już pomóc nie mogli i do pracy z powodu ciężkiego zdrowia nie byłem zdolny i począłem wraz z rodziną przymierać głodem, do rąk moich dostał się "Rycerz Niepokalanej" a w nim wyczytałem o wielkich łaskach Cudownego Medalika. Z całą ufnością włożyłem wówczas medalik na szyję i zacząłem się modlić... Po pewnym czasie uczułem się zupełnie zdrowym i zdolnym do pracy.
W dowód wdzięczności dla Niepokalanej przesyłam 5 zł na rozpowszechnianie tego Pisemka i 2 zł jako ofiarę za medaliki.
Józef Pabiasz
MSZANA DOLNA, 29 VI [19]29 r.
Przepełniona wielką wdzięcznością, stosownie do uczynionej obietnicy, składam Najśw. M[aryi] Pannie najgorętsze podziękowanie za łaskę uzdrowienia z ciężkiej choroby.
W maju [1929] r. zachorowała moja 3-letma córeczka na ciężkie zapalenie błon mózgowych. Według zeznania lekarzy stan chorej był prawie beznadziejny. Zrozpaczona, straciłam już nadzieję w możność uratowania mojej ukochanej dzieciny, gdy pewna kobieta przyniosła mi zeszyt "Rycerza Niepokalanej" i medalionik cudowny, abym go zawiesiła na szyjce chorej. Po przeczytaniu tylu tak gorących podziękowań w "Rycerzu", wstąpiła we mnie otucha, że i moją córuchnę Matka Najśw. uratuje. Przez całą noc, kiedy się zdawało, że dziecina może w każdej chwili życie zakończyć, wzywałam gorąco i z ufnością pomocy u Serca Jezusowego i Matki Najśw. I nie zawiodłam się w pokładanej nadziei, bo oto już nad ranem córuchna moja sama o własnej sile usiadła na łóżeczku i oznajmiła, że chce wstać i bawić się. Od tej chwili stan polepszył się coraz znaczniej i po kilku dniach dziecko już mogło samo wstawać z łóżeczka (of. 10 zł).
Halina Dziecichowiczowa
POZNAŃ, 2 VII [19]29.
Pałając wdzięcznością ku Matuchnie Najśw. za łaski, które mi wyjednała, pragnę Jej podziękować!
W czerwcu zachorował mój Ks[iądz] Prefekt. Lekarz stwierdził aż trzy choroby. Dowiedziawszy się o tym, postanowiłem uciec się do Tej, która nosi miano "Uzdrowienia Chorych" i poleciłem chorego Jej opiece. Maryja wysłuchała mojej prośby i Ks[iądz] Prefekt wyzdrowiał.
Drugiej łaski doświadczyłem podczas egzaminu, składając go celująco za przyczyną Maryi.
Pozostaję wdzięczny czciciel Maryi.
St. Frankowski
* * *
Niepokalanej dziękują [s. 283, III okł.]. Proszą [s. III okł.]