Podziękowania

Z powodu braku miejsca tylko niektóre w całości inne w skróceniu pod: Niepokalanej dziękują.

WŁOCŁAWEK, 6 V 1928.

Proszony jestem o podanie do "Rycerza" następującego podziękowania za nadzwyczajne łaski Niepokalanej. Mieszkaniec Włocławka skazany został za czyn karygodny i 6 miesięcy więzienia. Ponieważ czytuje on "Rycerza Niepokalanej" i nabył sobie "Cudowny Medalik", przeto z tym wszystkim szedł odsiadywać zasłużoną karę. Otoczenie kolegów - więźniów było tak straszne, że zgrozą oburzenia przejmowało tego człowieka, który jeszcze nie upadł zupełnie i nie utracił skarbu wiary w Boga. Widząc przepaść nędzy moralnej, jaka się gnieździ w murach więziennych i pomnąc, że aż 6 miesięcy będzie musiał przebywać w tak okropnem towarzystwie, prosił gorąco a często Pana Boga i Matuchny Najświętszej o ratunek, i oto niespodziewanie po miesiącu dostał w drodze wyjątkowej łaski P. Prezydenta Rzeczypospolitej zwolniony i zupełnie ułaskawiony. Uradowany tym niewymownie dziękował bardzo Matuchnie Najświętszej i głosił przed wszystkimi Jej dobroć i potęgę nad światem.

Tenże zachorował ciężko w kwietniu [1928] r. i był już nieprzytomny. W takim stanie miał być odwieziony do szpitala. W tym momencie odzyskał na chwilę przytomność i we łzach polecił się opiece Matki Najświętszej. I oto natychmiast poczuł się zupełnie zdrów i zamiast do szpitala udał się już nazajutrz do pracy. Dziękując Niepokalanej za te łaski prosi on o ogłoszenie ich w "Rycerzu", poleca się nadal Jej opiece i składa choć 2 złote na ofiarę, bo zarabia mało.

B. Kaliszek

WARSZAWA, 8 V 1928.

Zachorował najmłodszy dwuletni synek i lekarz wezwany powiedział, że są wszystkie oznaki szkarlatyny, a nazajutrz miała być już wysypka. Pomodliłam się krótko, bo ze zmartwienia myśli zebrać nie mogłam i obiecałam złożyć publiczne podziękowania i 5 zł na "Rycerza" o ile się coś zmieni.

Rzeczywiście na drugi dzień ten sam lekarz powiedział że nie wie co się stało, bo wszystkie oznaki minęły. Po kilku dniach dopiero zachorował na odrę, ale o tak lekkim przebiegu, za nawet lekarza nie wzywałam.

Wywiązując się z przyrzeczenia składam Matce Niepokalanej publiczne podziękowanie i przesyłam przekazem pocztowym 5 zł prosząc o dalszą opiekę, i zdrowie dla dzieci, siebie i męża.

APolonia Morawska

RYTWIANY, 14 V 1928.

Najdroższej Matce Bożej Niepokalanie Poczętej przychodzę najpokorniej i najgoręcej podziękować za cudowne wprost uzdrowienie mego męża z b. ciężkiej choroby, na którą zapadł w k stycznia, a która rozpocząwszy się od zajęcia woreczka żółciowego rozwinęła się na strasznie silny tyfus z dwutygodniowym zapaleniem płuc. Gorączka przewyższająca często 40 st. trwała 5 tygodni i serce już było bardzo osłabione; wskutek tego stan bardzo niebezpieczny. W dniu kiedy ks[iądz] z Panem Jezusem nawiedził mego chorego, bo ludzie modlący się za mego męża powiedzieli mi po raz pierwszy o Tow[arzystwie] Matki Bożej N[iepokalanie] P[oczętej] ("Milicja Niepokalanej") i przynieśli mi Jej medalik, któryśmy położyli przy chorym, zapisując go jednocześnie na Rycerza NMP. Od tej chwili wszyscy gorącym sercem zaczęliśmy się uciekać pod opiekę Matki Bożej, która nas najłaskawiej wysłuchała i uprosiła Syna swego o zdrowie dla mego męża. Całym sercem Jej za to dziękując, proszę Najświętszą Matkę o dalszą opiekę nad moim ukochanym mężem i całą rodziną (of. 50 zł).

Arturowa Radziwiłłowa

ŁÓDŹ, 21 V 1923.

Proszę najuprzejmiej o wydrukowanie w "Rycerzu Niepokalanej" następującego faktu. Począwszy od roku 1915 stawałem się coraz gorszym bluźniercą przeciw Bogu Najwyższemu; nie uznawałem Boga, ani też Świętych Jego, nie wierzyłem w Chrystusa Pana, ani w Matkę Najświętszą. Prowadziłem życie poprostu bydlęce, do spowiedzi nie chodziłem wcale, jednocześnie zacząłem wpadać w skrajną nędzę, bieda doskwierała mi do najwyższego stopnia, za co się nie wziąłem - zawsze skutki były rozpaczliwe. Wówczas dopiero zacząłem modlić się do Najwyższego Boga i Chrystusa Pana o odpuszczenie grzechów moich, a do Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej Ostrobramskiej, zwróciłem się z gorącą prośbą

o pomoc, ażeby Matka Najświętsza wzięła mnie pod Swoją opieką i dopomogła mi do odbycia szczerej spowiedzi z występnych grzechów moich, o pomoc w życiu - jak moralnie tak i materialnie i o pomoc w pracy fizycznej i umysłowej.

I Maryja Matka Boga nie zostawiła mnie bez opieki, gdyż po tej prośbie wkrótce byłem u spowiedzi i u Komunii Św[iętej], a z każdym dniem polepszało się życie moje w całym tego słowa znaczeniu. Tu wyznać muszę, iż niejednokrotnie zostałem wysłuchany i łaskami obdarzony, o których nigdy nie zapomnę, bo jakie tylko prośby składam u tronu Niepokalanej, wszystkie zostają wysłuchane.

Za tak wielką okazaną mi łaskę składam Niepokalanej najserdeczniejsze podziękowanie i oddaje się zupełnie pod płaszcz opieki Jej macierzyńskiego serca (of. 5 zł).

R. J. | (instruktor leczniczy.)

PACZKOWO, 7 VI 1928.

Stosownie do uczynionej obietnicy, składam Najświętszej Pannie i św. Teresie publiczne najgorętsze podziękowanie za łaskę niespodziewanego uzdrowienia mej córeczki Ani z ciężkiego zapalenia. Gdy gorączka dochodziła do 41 st. przy bardzo słabym sercu, które przepowiadał jej trwanie do dni 8-miu, zwróciłam się tego dnia choroby, w czasie mszy św., z gorącą prośbą do Najświętszej Panny i św. Teresy o pomoc i uzdrowienie dziecka, obiecując ogłosić tę łaskę w "Rycerzu" i złożyć ofiarę. Tego dnia jeszcze wysłuchaną zostałam, gdyż popołudniu gorączka nagle opadła, dziecko zasnęło błogim pokrzepiającym snem, po którym gorączką nie powróciła, a zaczął się powrót do zdrowia. Niechaj ta łaska, którą otrzymałam, zachęci drugich do pomocy u tej, która jest prawdziwą "Pocieszycielką strapionych" (of. 20 zł).

Helena Bujakowska