Podczas gdy u nas w Polsce rozgorzała walka za i przeciw rozwodom, które wprowadzone ustawowo wniosłyby zgubne rozprzężenie w dziedzinę życia moralnego społeczeństwa i rozrywałyby ogniska rodzinne dla lada grymasu, co zresztą prawem Bożym jest niedozwolone - podczas gdy na Kościół katolicki, broniący niewzruszenie zasady nierozerwalności św. Sakramentu małżeństwa, sypie się nieustanny grad wyzwisk i obelg i oszczerstw, dotychczas nigdy jeszcze w Polsce naszej i w języku naszym nie napotykanych - i gdy sławi się rozluźniony protestantyzm jako wzór lepszego niż u katolików pojmowania rzeczy - zagranicą właśnie protestanci cofają się wyraźnie i odważnie z drogi rozwodowej: za wiele już im ona dogryzła i duszom nieśmiertelnym szkód przyniosła!
Oto co pisze biskup anglikański z St. Albans dr Furse w liście pasterskim, wydanym dn. 17 stycznia [1929] r.:
"Panuje dziś zdanie, że można się obejść bez Boga i dlatego ludzie chcieliby kościół nagiąć do siebie. Powiadam wam, że będę się temu sprzeciwiał i dodaję, że kler nie powinien udzielać ślubu ludziom, którzy się rozwiedli. Nię będę nigdy pomagał w tym, by ktokolwiek rozwiedziony otrzymał ślub kościelny.
Może powiecie: Kim jesteś, abyś ich sądził?
Liturgia ślubna (anglikańska - przyp. red.) powiada: Na zło i dobro łączę się z tobą jako mąż albo żona, aż nas śmierć rozłączy.
Składacie więc uroczystą przysięgę wobec Boga w Jego Kościele, a potem prosicie mnie, abym asystował przy takiej samej przysiędze mężczyzny lub kobiety, którzy przedtem przysięgę tę złamali. Nigdy nie zgodzę się na to, aby ze słów świętych czynić żart bluźnierczy! Nikt nie ma prawa prosić biskupa o poparcie tak obrzydliwej i ciężkiej blasfemii (bluźnierstwa)!
DOPISEK: Jakie są skutki uprawomocnienia rozwodów, świadczy choćby taki wykaz rosyjskich małżeństw i rosyjskich rozwodów: otóż w dziesięć lat po zaprowadzeniu świeckiego luźnego prawodawstwa wypadło tam na 9.681 zawartych małżeństw - 7.255 rozwodów... Stosunki gorsze niż w świecie zwierzęcym!...
Komu zależy, by rozbagnić społeczeństwo nasze, opierające się przecie na zwartości rodzin - ten rodziny te waśni, pokusy nadsuwa, a wreszcie żąda zastosowania rozwodów.