Pasterze u żłóbka

Wyobraźmy sobie ową pamiętną, piękną gwiaździstą noc betlejemską, dnia 24 grudnia. Niebo w Ziemi Świętej bardziej szafirowe niż u nas, gwiazdy iskrzą się, błyszczą jakby miliony diamentów. Na błoniach betlejemskich, wedle słów Ewangelisty "byli pasterze czuwający i trzymający nocną straż przy trzodzie swojej". Z dala do uszu ich dotarły "głosy" cudowne, głosy zastępów anielskich śpiewających donośnie: "Chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ludziom dobrej woli".

Zerwali się czym prędzej i pobiegli "z pośpiechem" za wezwaniem. Proste ich serca znajdują bez trudu Zbawiciela, z dawna oczekiwanego. Wsparci tajemnym natchnieniem trafili do stajenki-groty i weszli bez obawy do środka. Wskazówka dana im z nieba była wyraźna. "Znajdziecie niewiniątko uwinione w pieluszki, położone w żłobie". Dzień jeszcze nie zaświtał, ale Maryja i Józef czuwają - modląc się. klęcząc przy żłóbku z radością witają pasterzy. W niewysłowionej swej dobroci Maryja zachęca ich, by zbliżyli się do Boskiej Dzieciny. Dziękują Bogu. że jako pierwszych dworzan wezwał do Syna Swego pokornych i małych, ubogich pasterzy.

Z Betlejemu nie przybył nikt - wielkich i możnych nie przywołały glosy anielskie - głusi byli na ich wezwanie.

Maryja prowadzi pastuszków blisko, jak najbliżej, do żłóbka, w którym spoczywa Syn Boży. Oto prawo niewzruszone, znamienne na całe wieki: Maryja wiedzie nas do Jezusa. To droga najpewniejsza: Przez Maryję do Jezusa. Ona bowiem, Niepokalana, z woli Bożej jest Pośredniczką łask wszelkich. Boskie Dzieciątko mile zwraca się do pastuszków, spojrzeniem, sercem zwłaszcza, zachęca ich by podeszli blisko, okazuje miłość i radość na widok ich szczerego przywiązania, wiary, tak chętnej, ofiarnej gotowości.

Błogi spokój zapanował w sercu pasterzy. Nie mogą wątpić. To Dzieciątko urodziło się rzeczywiście dla nich. Łaska ich pociąga, padają na twarz obok żłóbka, uwielbiają, cześć oddają maleńkiemu Dzieciątku. Poznają w Nim istotnie Zbawiciela, Chrystusa Pana, zapowiedzianego przez Proroków, upragnionego od wieków, oczekiwanego z utęsknieniem.

Ubogimi są ci pastuszkowie, toteż Król ubogich, spracowanych wita ich uśmiechem, maluchne Swe rączki wyciąga do nich w myśl słów kolędy: "Łaski przynosi, kto o nie prosi".

Prostota serca, pokora sprzyja poznaniu Jezusa, ściąga Jego łaski. On sam, wszechmocny Pan nieba i ziemi, opuścił niebiańskie rozkoszne przybytki, gdzie opływał we wszelkie bogactwa, a dla nas stał się ma[370]luczkim i ubogim i oto spoczywa w szopie "bydłu przyzwoitej", na ostrym sianie, bez pierzynki ni wezgłowia. Skłania się ku tym, którzy są pokorni i przyjmują Go ochotnie. Za życzliwe przyjęcie na ziemi odpłaca niebem.

Do szopy! hej pasterze,
Do szopy, bo tam cud.
Syn Boży w żłobie leży,
By zbawił ludzki ród.

Śpiewajcie Aniołowie!
Pasterze grajcie Mu,
Kłaniajcie się Królowie,
Nie budźcie Go ze snu.