Ostrobramska

(16 listopada)

Jak białe dwa gołębie, gdy w przestwór się wzbiją, Twe Serce i Twe Imię święte, o Maryjo, rzuciła ręka Boża ongi - nad prastare serce Litwy, bliznami pocięte za wiarę, nad obraz Ostrobramski; co od wieków płonie jasną gwiazdą zaranną Litwie i Koronie.

Panno Można! Tam, w grodzie dostojnych pałaców, grodzie świątyń, dźwigniętych przez Sapiehów, Paców, Sezamów, gdzie przed progiem hojny kładł fundator głaz mogilny z napisem: "Hic jacet peccator"[1] - ledwie gniazdo jaskółcze uwiłaś dla Siebie wśród murów, by otuchą ludziom być w potrzebie. W Ostrobramskiej uliczce nieustannie co dzień mija z głową odkrytą przechodnia przechodzeń. W Ostrobramskiej uliczce tuż przy sobie żyją dzień powszedni i skroni Twoich nimb - Maryjo. Każdego tu spojrzeniem oczu Twoich witasz, skąd przybywa? Cóż potem? Gdzie idzie? Nie pytasz. Ktokolwiek stąd odchodzi, ktokolwiek się zbliża, miłościwą go ręką żegnasz znakiem krzyża.

W Ostrobramskiej kaplicy szczerosrebrne ściany, wyżej smukły półksiężyc, w srebrze też kowany, i jeszcze wyżej ujrzysz, z wolna wznosząc oczy, Oną, Która, wnet zda się, w kwiat się przeistoczy, na chylącej się, wiotkiej zwieszony łodydze.

Ostrobramska Panienko! Taką Ciebie widzę. I taką Cię pamiętam wówczas, w lat poranku, gdym klęknął na tym dziwnym, niby niebios ganku przed Tobą po raz pierwszy - modły pacholęce rzucając Ci pod stopy w hołdzie i podzięce, w oślepłych myśli locie, rwanych słów rozterce... I ten moment, gdy z piersi zabrałaś mi serce, wysoko, gdzie się topiel ściele lazurowa, kędy cisza jest mową, gdzie już milkną słowa... A gdy mi je wróciłaś, serce, już nie moje, złożem tam w splecione Twoich rąk powoje.

Ostrobramska Najświętsza Panno promienista. Roso ziemi, w sto blasków strojna, a przeczysta! W tę zorzę, która wstaje z Twojej aureoli, spogląda lud Twój cały w doli i niedoli, wiara, miłość, nadzieja ufających oczu...

Jak tę ziemię i niebo splata w wód przeźroczu nurt Wilii, tak się łączy w Twym Obliczu wzajem świętość Twoja, Maryjo, z ludu obyczajem, śpiewnym jego urokiem i z tą jasną ciszą, w której kwiaty tej ziemi Imię Twe kołyszą. Niosły tu Tobie dary, delie i kontusze, a szary lud ex-voto[2] oddał własną duszę. Nie wzgardziłaś ni sercem, ni znamieniem Litwy... Może mgłą się uniosła ongi z jej modlitwy Ostrobramska Maryja, Pańska Służebnica, co w Majestat pokory spowiła swe lica.

W noc miesięczną, gdy wszystkie nasze dzienne sprawy z miłosiernych rąk Twoich bierze Bóg łaskawy, w noc majową, noc Twoją, gdy Anioły-Stróże, białe skrzydła swe chylą na Twych stóp podnóże, w noc rosistą, gdy Tobie wonnej ziemi blaski, Tobie trele słowicze drżą, o Pełna łaski, i skrzy się zadumanych grodzkich dachów łuska - w noc taką Wilja - rzeka, co tam w dole pluska, odświętnie, strojnie, słuckim srebrnolitym pasem przepasuje tę ziemię, idąc borem lasem, i pieśni, którą Tobie szumi puszcz gęstwina, litanią szmernej fali wtórować poczyna, a dalej tam już Niemna prąd je chwyta ostry i niesie hymnem wiary hen, przez gniazda siostry, niesie brzegom dalekim przez szerokie morza Imię Twoje, o Święta Maryjo, Matko Boża.

[1] Tu leży grzesznik.

[2] Na zasadzie ślubu.

NMP Ostrobramska

...Przed Matką Bożą Ostrobramską...