W dalekim Meksyku, na amerykańskiej ziemi, szaleje zbrodniarz okrutny, nienawiścią ku wszystkiemu co katolickie opętany - Calles. Dorwawszy się nieprawnie do władzy nad katolickim narodem, dobiera sobie równych sobie towarzyszów i - morduje zapamiętałe. W oczach cywilizowanego świata to czyni. I ten świat milczy... Rządy państw sprzysięgły się, że w torturach meksykańskich przeszkadzać nie będą. Dlaczego?...
Międzynarodowa masoneria z weselem zaciera ręce i odznaczeniami Callesa zdobi... A równocześnie kłamliwe wieści rozsiewa...
Lud katolicki Meksyku cierpi. Okrutnie cierpi...
Wzruszony współczuciem Ojciec Św[ięty] raz po raz protestuje energicznie i stanowczo. Nic więcej uczynić nie może - ten Więzień Watykanu...
Jakby echem donośnym - odpowiadają mu protesty biskupów francuskich, szwajcarskich, polskich i innych...
Lud katolicki na wiecach wypowiada gromkie oburzenie. Wtórują mu co szlachetniejsi innowiercy...
Prasa i polska i zagraniczna, jeśli tylko na masońskiej smyczy uwiązana nie jest - głośno protestuje.
I "Rycerz Niepokalanej" dawał już tylekroć razy wyraz swego bolesnego gniewu. I do modłów św. za cierpiących braci nawoływał. I do czujności budził.
Obecnie - gdy prześladowanie w Meksyku ani na włos nie słabnie, gdy kłamstwa coraz ohydniejsze głuszą jęki mordowanych za wiarę braci za oceanem, gdy i po innych krajach, a także w katolickiej Polsce naszej, na coś niesamowitego się zanosi... i nam męstwa wiele, bardzo wiele trzeba - "Rycerz Niepokalanej" cały numer czerwcowy tej barbarzyńskiej tragedii poświęca.
Dlaczego czerwcowy?
"Niech żyje Chrystus - Król!" - oto wołanie mordowanych za wiarę meksykańczyków. A Królestwo Chrystusowe - to Królestwo Chrystusowego Serca.
Boskie Serce Jezusa prześladowanych braci naszych umacnia i koronę męczeńskiej chwały na skronie wkłada...
Bo oni - ci mężni żołnierze - w obronie Królestwa Chrystusowego potykają się i docześnie giną. By królować z Chrystusem - Królem - na wieki!...