Obrazek z terenu misyjnego w Afryce

W Jabundzie, w Afryce, w dawnej kolonii niemieckiej Kamerun, pod palmami, w cudownej, górzystej, zdrowej okolicy, niezbyt oddalonej od kolei, znajduje się kaplica na 60 metrów długa i na 20 m. szeroka. Co niedziela odprawiają się tu trzy Msze św., a na każdej obecnych jest około 6000 osób, czyli razem 18-20 tysięcy ludzi. Na każdej Mszy św. kapłani udzielają Komunii Św[iętej] w ciągu conajmniej 20 minut: co niedzielę sześć tysięcy osób przyjmuje Pana Jezusa. Ledwo jedna Msza św. Się skoczy, nowe tłumy cisną się na drugą. A tylko raz na miesiąc wolno tym nowym, afrykańskim chrześcijanom katechumenom być obecnymi na Mszy św. Raz na miesiąc wolno! A któż im zakazuje tego? Misjonarze!... bo ich za mało, a chcą by każdy choć raz na miesiąc mógł być na Mszy św. Na wielkie uroczystości kościelne zbiera się do t.j kaplicy 50-60 tysięcy ludzi, a przybywają jak kto może: pieszo, samochodami, rowerami, z przestrzeni 150-200 kilometrów. Wtedy każda z tych trzech Mszy św. odprawiana jest na zewnątrz kaplicy, a słucha jej 20-25 tysięcy wiernych. Lud murzyński jest niezwykle gorliwy: buduje kaplice i szkoły i plebanje, ale wyludnione przez wojnę domy misyjne nie mają kogo do tych nowych parafii posyłać. Ciśnie się on do Sakramentów tak, iż trzeba ich powstrzymywać, by móc podołać. Gdy już wpuszcza naraz 300, wchodzą przez okna, by się jeno wyspowiadać. Piękny to widok - takiej wiary, takich postępów wiary i prawdy chrześcijańskiej! Lecz i smutek nadchodzi gdy się widzi, jak mało. misjonarzy

Już gromadka krajowców przygotowuje się do święceń i do seminarium, rzucając nieraz dobre posady. Dziczeje Europa i wiarę traci, a Afryka kwitnie w wierze coraz bardziej...


Ty, któraś od pierwszej chwili Twego życia okazała się piękną i nieskalaną przed Bogiem, zmiłuj się nademną, którym nie tylko zrodzony w grzechu, lecz po Chrzcie świętym na nowo skalałem duszę moją.

Św. Alfons Liguori

Misjonarz afrykański wśród swoich.

Misjonarz afrykański, rodowity murzyn, wśród swoich.