O współpracę świeckich z duchowieństwem
Drukuj

Wielu jeszcze katolików zacieśnia się w swych poglądach na kapłaństwo. Słusznie uważają oni kapłana katolickiego za przedstawiciela Chrystusa, za łącznik moralny pomiędzy ludzkością a Bogiem. Ale to wszystko. Skłonni do wygodnego życia, całą odpowiedzialność przed Chrystusem za stan moralny katolików zrzucają chętnie na barki księdza.

Tymczasem odsuwanie się od sprawy Chrystusowej a zostawianie jej kapłanowi nauczającemu z ambony czy choćby więcej udzielającemu się wiernym - ujemnie odbija się na wartości moralnej Kościoła.

Zasięg działania kapłana jest ograniczony i stąd szereg dziedzin życia ludzkiego pozostaje poza jego bezpośrednim wpływem. Czy to będziemy mieli na uwadze ludzi oziębłych religijnie, którzy czasami tylko oglądają wnętrze kościoła, czy - stosunek do złej mody, czy niemoralność w prasie itd. - katolicy sami powinni trzeźwo patrzyć i oczyścić atmosferę zatrutą bezbożnością, tę atmosferę, w której zresztą muszą żyć oni sami i młodsze pokolenie.

Obowiązek ten, o którym mowa, nie jest zostawiony nam do woli - ale ciąży na każdym z nas. Wypływa on z odpowiedzialności, jaką Chrystus włożył na nas - ze zrozumienia posłannictwa katolika.

Wszyscy bowiem wierni Chrystusa mają pewien udział w Jego Kapłaństwie: kapłani w znaczeniu ścisłym, reszta katolików w znaczeniu szerszym.

Na takiej platformie współpraca katolików świeckich z duchowieństwem jest więcej pociągająca i owocniejsza.

Do tej współpracy wzywa nas Pierwszy Synod Plenarny:

Obowiązkiem wiernych jest współpracować z duchowieństwem nad zachowaniem wiary i dobrych obyczajów. W tym celu katolicy:

będą szerzyli zasady nauki katolickiej oraz przeciwdziałali przede wszystkim bezbożnictwu, wolnomyślicielstwu, obojętności religijnej, sekciarstwu, laicyzmowi, oraz walce z Kościołem i jego hierarchią;

będą bronili przykładem, słowem i pismem etyki chrześcijańskiej, przeciwstawiając się bądź obniżaniu moralności w prywatnym i publicznym życiu, bądź propagandzie etyki sprzecznej z prawem Bożym, oraz zwalczając niemoralność w literaturze, teatrze, kinematografie i radio; będą bronili nierozerwalności małżeństwa, czystości pożycia małżeńskiego i świętości rodziny a przeciwstawiać się zasadom przeciwnym i zgubnym dla rodziny, zwłaszcza błędnym pojęciom o małżeństwie, propagandzie eugeniki zarażonej materializmem, niemoralnemu ograniczeniu potomstwa oraz teoriom lub ustawom, broniącym lub dopuszczającym spędzanie płodu;

będą popierali według zasad katolickich akcję, zwalczającą nadużywanie alkoholu i narkotyków.


O Maryjo! całujesz, pieścisz z macierzyńskiem uczuciem grzesznika, którym świat cały pogardza i nie opuścisz go, póki ze straszliwym Sędzią nie pogodzisz.

św. Bernard