Lwowska "Gazeta Niedzielna" wskazuje na przykład Hiszpanii, jako dowód wielkiego wpływu prasy katolickiej na zwycięstwo katolików w ostatnich wyborach do kortezów (sejmu). Prasa katolicka, mimo ostrych prześladowań ze strony rządu, nie tylko że utrzymała stan swego posiadania, ale owszem, znacznie wzrosła, a to dzięki zrozumieniu jej znaczenia i płynącym stąd darowiznom osób prywatnych.
"Zrozumieli dzisiaj katolicy hiszpańscy, że dziś trzeba przede wszystkim w społeczeństwie utrwalić przekonania katolickie w ten sposób zapewnić bezpieczeństwo pracy duchowej Kościoła. Z tego zrozumienia płyną wielkie ofiary na prasę.
Podobne zjawisko widzimy też we Włoszech. Tam zbiórka na prasę daje milionowe sumy.
U nas niestety ogół katolików nie rozumie jeszcze znaczenia prasy, ani potrzeby pieniężnego jej poparcia. Zdaje się wielu, że ofiara na ten cel mniej przyniesie chwały Bogu niż kupienie paru żydowskich łojówek i świecenie ich przed obrazem.
Uznają ludzie, że trzeba dać na potrzeby Kościoła, na jego utrzymanie. Znajdują się fundatorzy na ołtarze, na obrazy, figury, witraże. Bogu dzięki, że tacy są. Jakoś im łatwiej na taką ofiarę się zdobyć, bo tu widać owoc ofiary. Pociąga fundatorów to, że zrobiony za ich pieniądze przedmiot będzie może wieki trwał i o ich ofiarności świadczył. Takiego widocznego i szybkiego owocu nie daje ofiara na prasę. Ludzie nie widzą natychmiastowego skutku. Uważają te pieniądze za stracone niepożytecznie. Zapominają jednak o tym, że przez prasę buduje się królestwo dusz, ów kościół duchowy w sercu człowieka, który będzie trwał wiecznie. Zachęcony do dobrego przez przeczytane dobre słowa człowiek chwalić będzie wiecznie owego dobrodzieja, który swą ofiarą ułatwia wydawanie pisma i szerzenie przez to prawdy".