Dnia 20 marca [1928] r. zasnął w Panu śp. O. Henryk Górczany FRANCISZKANIN, niezwykłej pracowitości i zakonnik wielkiej cnoty. i zamknęła mu oczy wtedy, gdy był właśnie w pełni sił, bo w 43-cim roku życia, ale - fizyczne siły choroba nieubłagana niszczyła, powoli a bezwzględnie.
Taka już była Wola Boża.
W nadziei odzyskania jeszcze zdrowia przebywając w Kościeliskach ob. Zakopanego, oddawał się tam głównie pracy pisarskiej. Dawniejsi czytelnicy "Rycerza" pamiętają jego pełne życia i mocy opowiadania zamieszczane w poprzednich rocznikach tego pisma pt. "Maryja nasza pomoc", lub "Niepokalana Pocieszycielką ludu polskiego", lub "Maryja Matka łask wielkich", a podpisywane skromnie "frater"; ten frater (= brat) O. Henryk Górczany... Nie doczekają się czytelnicy jego opowiadań więcej... Ale niech nie pominą gorącej za duszę
Śp. O. Henryka modlitwy!
REQUIESCAT IN PACE.