Do Lourdes napływają tysiące pielgrzymów. Według doniesienia "La Croix", ostatnio trzy osoby doznały cudownych uleczeń. Dwie z nich to chorzy Belgowie, trzecia - młoda Francuska z diecezji Saint-Claude.
Henryk Yoeds, żandarm z Brukseli, miał gruźlicę prawego szczytu płuc. Czterokrotnie chorował na zapalenie płuc, ostatni raz w maju r. [1928] Przyjechał do Lourdes w gorączce, z krwotokami, pocąc się ogromnie. Zanurzywszy się w sadzawce, poczuł się uzdrowionym. Lekarze stwierdzili zupełne uzdrowienie.
Drugi przypadek cudownego uleczenia spotkał Maurycego Beurriot, górnika z Mons; cierpiał on na bardzo przykrą gruźlicę skóry, którą poprostu zdzierał z siebie paznokciami. Nie mogąc nosić ubrania, leżał w łóżku. Kąpiel w sadzawce spowodowała opadnięcie strupów i natychmiastowe zagojenie się ran. Na ciele chorego nie pozostało śladów gruczołów.
Panna Marguerite Bully z Nozevoy (Jura) według ostatniego świadectwa lekarskiego z dn. 5 maja r. [1928] cierpiała na chorobę lędźwi (un mal de Pott lómbaire) i prawej strony miała wrzód ropiący, ciągnąwszy się aż do pachwiny. Przed trzema laty w następstwie wrzodu tuberkulicznego odjęto jej duży palec u nogi. Doktor uważał jej kurację za trudną i jeżeli była mowa o wyleczeniu, to nie przed upływem sześciu lub pięciu lat. Uzdrowiło ją zanurzenie w sadzawce w dniu 22 maja r. [1928]. Lekarze jednogłośnie stwierdzili to wyleczenie.
K. A. P.
Jakże, czy dlatego, żeś tak wielką w niebie obdarzona godnością miałabyś zapomnieć, jak biedni my tu na ziemi jesteśmy? Uchowaj nas Boże, abyśmy tak myśleć mieli!
Św. Piotr Damian