Niepokalana wzorem świętości osobistej rodziców

Wychowawca katolicki powinien być pełnym katolikiem (świętym). O konieczności tego postulatu przekonaliśmy się w przeszłym miesiącu. Obecnie chciałbym omówić, kto ma być wzorem pełnego katolicyzmu dla rodziców-wychowawców - podkreślam to słowo "dla wychowawcy", gdyż chodzi mi o specjalny odcień świętości; następnie - o ile dana jednostka może urobić duchowo rodziców i wychowawców.

NIEPOKALANA!

Odpowiedź na powyższe pytania nie jest trudna. Wystarczy mieć tylko pewne uświadomienie katolickie. Każdy katolik spotykał się przecież już nieraz w życiu religijnym z Tą, Którą nazywamy ideałem niewiasty: matek i dziewic.

Maryja otoczona aureolą Macierzyństwa Bożego - Maryja, wychowawczyni Swego Syna - oto wzór świętości rodziców, wychowawców.

Wprawdzie Pismo Św[ięte] mało mówi o Maryi - o Jej życiu wewnętrznym - o Niej, jako o Matce i Wychowawczyni. Ale też wzmianki w Piśmie Św[iętym] o Niepokalanej są tak treściwe, tak głęboką myśl zawierają, że wszelkie inne objaśnienia byłyby, można powiedzieć, zbyteczne, by Maryję wskazać rodzicom i wychowawcom jako wzór świętości.

WPŁYW NIEPOKALANEJ:

Przepiękny wzór pokory w znaczeniu wychowawczyni mają rodzice w Maryi.

Dzisiaj zamarło u rodziców i wychowawców pogodne i pokorne spojrzenie na dziecko. Uważa się je za coś narzuconego z góry - przez Opatrzność, za balast, ciężar. Wartość dziecka docenia się dzisiaj według nowej mody: wygody życiowej i wstydu. Stąd pochodzi niewłaściwy, ubliżający godności dziecka sposób obchodzenie się z nim. Jedna godzina pobytu w gronie przeciętnej rodziny, aż nazbyt potwierdza tę prawdę.

Należy już raz oprzeć się temu zgubnemu kierunkowi!

Maryja, Wychowawczyni - Matka, jakże jest inną, daleko inną. "Oto ja służebnica Pańska" - pokornie szepce przez całe Swe życie Matki.

Tak każdy ojciec, matka powinni uważać się za sługi Boże. W dziecku należy przecież widzieć drugiego Chrystusa, Którego w pełni mają oddać w życiu wychowanka. Trzeba uznać wartości duchowe dziecka i umieć uszanować w nim jego godność, przez odpowiednie ustosunkowanie się do niego w codziennym życiu.

Nie zrzucajmy z głowy dziecka korony, jaką Chrystus włożył na jogo skronie. Nie wkładajmy natomiast na jej miejsce oznak komunistycznego poglądu na dziecko.

Matka Najśw. z przenikliwością matki wyczuwała, jak należy zwracać się do Syna. Dwunastoletni Jezus pozostał w świątyni bez wiedzy Matki. Maryja szuka Go przez trzy dni. Pismo Św[ięte] nie mówi nam o zniecierpliwieniu się Maryi. Gdy odnalazła Swego Syna zwraca się do Niego z pewnym wyrzutem, ale i godnością, przynależną Synowi Bożemu: "Synu, cóżeś nam uczynił"? Szorstkość, ostrość słów nie ma tu miejsca. Nie spotykamy się z niepotrzebnymi wymówkami, które raczej ujemnie oddziaływują na dziecko.

Jezus zauważył, że Matka Jego umie panować nad Sobą, że nie chodzi Jej o obrazę miłości własnej, ale o prawo matki.

Tak i rodzice powinni być wewnętrznie opanowani. Gdy zwraca się dziecku uwagę, nie należy, okazywać wybuchów złości, nienawiści, obrażonej miłości. Dziecko wyczuje i pozna, że rodzicom nie chodzi o rzecz jako taką, o naruszony porządek, ale - że działają pod wpływem chwilowej namiętności, kaprysu.

Szerzej omówimy tę myśl w jednym z następnych artykułów.

Maryja zgodnie z wolą Boga wychowuje dziecko. Syn Jej miał cel wzniosły, wskazany Mu przez Ojca Niebieskiego. Niepokalana o tym wiedziała. A przecież nie nakłaniała Syna, by porzucił ustronne zacisze domu nazaretańskiego, by poszedł pomiędzy lud i okazał się światu. Maryja zdała sobie sprawę, że wola Boża czego innego domaga się od Niej i - Jej Syna.

Nieraz Pan Bóg powołuje dusze do stanu zakonnego, a jakże rodzice często czynią wymówki dzieciom, wzbraniają im, jak źle z nimi się obchodzą, dlatego właśnie, że dziecko ich pragnie służyć Bogu, spełnić Jego wolę. Są rodzice, którzy wolą widzieć dziecko przy warsztacie, przy pługu, w biurze, niż u stóp ołtarza. Uważają, że Bóg nie ma prawa do ich dziecka.

Patrzcie się rodzice na szczyt jeszcze większego poświęcenia praw matki. Niepokalana dostrzega, że Syn Jej prześladowany zginie haniebną śmiercią. Zdaje Sobie sprawę ze zgrozy położenia Jezusa i - Swojej. A jednak zachowuje równowagę w duszy poddaje się bezgranicznie Bogu.

Tutaj dopiero ukazuje się piękno duszy Maryi - Matki - Wychowawczyni.

Dziecko zachoruje. Możliwe, że śmierć położy na jego czole śmiertelny pocałunek.

- Wola Boża! - z ilu ust wypłynie to miłe dla Boga słowo? Rozpacz... często niewiara opanowuje niejednych rodziców. Biedne to istoty, nie widzą świetlanego przykładu Matki, tak bardzo bolejącej ze słowem "fiat" - niech się tak stanie.

Ale dla wielu rodziców życie Maryi w ich trudnym zadaniu jest świetlanym drogowskazem.

Święta Rodzina (obraz)

[Fot. 1] Dziecię Jezus pod opieką Świętych Rodziców (Obraz artysty-malarza hiszpańskiego Murilla).

Matka Boża z Dzieciątkiem

[Fot. 2] W pieszczotach najczystszej Matki.