Przez piaski pustyń - wśród sideł mnogich niebezpieczeństw od wschodu dążą trzej pielgrzymi. Widny z ich twarzy trud zdradza, że przebyli dalekie przestrzenie, lecz oko w błękitach nieba utopione, opromienione blaskami dziwnej gwiazdy szuka tam przewodnika na kierunek coraz dalszej podróży.
I tak z dalekich krain przybyli aż do judzkiej ziemi i przez ulice Jerozolimy dążą dalej ku Betlejem... i tu nie w pałacach, lecz w stajennej zagrodzie - nie w komnatach przepysznych, lecz w bydlęcym żłobie znajdują tak długo poszukiwanego... Króla-Mesjasza.
Wśród skalnych załamów stajenki leży Boskie Niemowie - tuż obok stoi strażniczka żłóbka Niepokalana Rodzicielka i opiekun Dzieciątka i Matki - św. Józef.
Jak łatwo było o ruinę wymarzonych widoków o Mesjaszu, o zniweczenie bezowocne całego trudu dalekiej pielgrzymki - o rozczarowanie i niewiarę w Boskość w żłobie leżącej Dzieciny...
Lecz dzieje się w duszach trzech Mędrców cud pierwszego nawrócenia: dusze ich, oświecone łaską, napawają się wiara niezłomna w Boga Wcielonego i ci trzej Królowie stanowią pierwsze kłosy, zebrane wśród misyjnego żniwa Pańskiego. W pamiątkowy zaś dzień wyznania wiary przez Mędrców w Jezusa Mesjasza Kościół wskazuje bezmierne pola pogaństwa, i wiernych woła do popierania misji katolickich.
Niechybnie i Niepokalana Matka spełniła w stajence betlejemskiej zadanie misjonarki, wypraszając trzem Mędrcom łaskę wiary, że przed żłóbkiem zgięli swe kolana - przed Niemowlęciem w pieluszkach bili czołem, złożyli korony i w hołdzie oddali Mu mirrę, kadzidło i złoto.
Maryja jest pierwszą i najdostojniejszą Misjonarką.
Noc pogańska zamroczyła ludzkość, a Stary Zakon jęczał: "Spuśćcie niebiosa z rosą, a chmury z dżdżem Sprawiedliwego". Lecz wąż piekielny opasał i w swym panowaniu dzierżył całą ziemię.
Aż wreszcie Maryja Swym Niepokalanym Poczęciem miażdży mu łeb i jest zorzą ranną, zapowiadającą potoki światła, które rychło wypłyną z ust Bożego Misjonarza.
Ona od dzieciństwa żyjąc w świątyni najgoręcej wyprasza zstąpienie Syna Bożego i modli się o wyrwanie dusz ludzkich z mocy szatana. Modlitwa prowadzi dzieło misyjne i nam wskazuje ten potężny środek popierania misyj: modlitwę.
A w odpowiedzi na Jej modły zwiastuje Gabriel cud Wcielenia.
I Ona, pokorna Służebnica stała się Matką Wielkiego Misjonarza - Jezusa. Jej zawdzięczamy, że nam Go na świat wydała, wykarmiła, wypielęgnowała, łącząc niezmierną godność i wywyższenie z niezmiernym bólem i męką, jaką oplotła Opatrzność Jej życie.
A po 30 latach, gdy Jezus opuszczał zakątek Nazaretu, Maryja żegna Go bohatersko, godząc się na ofiarę, jaka czyni każda matka, której Bóg dał szczęście uścisnąć w pożegnaniu swe dziecko na podróż w odległe pola misyjne.
Jezus rozpoczął publiczną pracę misyjną, objawił światu Ewangelię i tym zdobył zastęp wiernych i nawróconych - a z drugiej strony zastęp prześladowców i tym nakreślił obraz życia każdemu misjonarzowi, Maryja zaś zostając w zaciszu Nazaretu, łączy się z przebiegiem misyjnych prac Syna, raduje się obfitym plonem u jednych, smuci się zatwardziałością serca i niewiernością u drugich i zapewne znów modli się, by siejba Bożych prawd obfite przyniosła plony.
Wreszcie Ta Wielka Misjonarka spełniła ochotnie ofiarę dla zbawienia ludzkości i otwarcia jej nieba, którą w przyszłości tyle innych matek złoży na ołtarzu misji i oświecenia niewiernych przez śmierć męczeńską swych synów. Koroną misyjnej pracy Jezusa jest krzyż Golgoty - a pod nim stoi Niepokalana, łącząc w dziele Odkupienia z rubinami Krwi Najświętszej perły łez najboleśniejszych. W zbawczej misji Syna żywy udział wzięła i Matka.
Maryja stała się potem Opiekunką początkowego Kościoła i od Niej czerpali Apostołowie ożywczą energię do dalszej misyjnej działalności. W srogich prześladowaniach trzeba im było otuchy, rady pokrzepienia, a znajdowali to wszystko w Maryi, Matce i Królowej pierwszych misjonarzy - Apostołów.
Maryja przez wieki powołuje i daje Kościołowi nowych apostołów dążących na pola misyjne z siejbą Ewangelii. Ona ich czułą darzy opieką zlewając na nich Swe błogosławieństwo i łaski w mozolnej pracy bo przecież całe powodzenie krzyżowej Ofiary i Jej kalwaryjskich boleści od tego zależy. Ona krzepi siły misjonarzy do walki z szatanem wśród pogan, bo od ich zwycięstwa zawisła owocność Krwi Najświętszej i liczba dusz, wstępujących do nieba. Więc, gdy misjonarze apostołują i obalają panowanie piekieł, to Maryja jest w niebie Protektorką i Opiekunką ewangelicznych pracowników i wyprasza żyzną płodność dla Słowa Bożego na nieurodzajnych dotąd pogańskich polach.
Dlatego misjonarze ufnością w potęgę i dobroć Niepokalanej krzepieni, wstępują do pracy żmudnej dla zdobycia Jezusowi dusz niewiernych. Wiedza, że najłatwiejsza droga nawracania prowadzi przez Maryję do Jezusa. Dlatego wraz z światłem wiary krzewią cześć i miłość ku Niepokalanej. Tam, gdzie na ołtarzach stały bałwany i bożki, stawiają krzyż i figurkę Maryi. Tam, gdzie kadzidło palono w hołdzie szatanowi, tam Maryja gromadzi Swych czcicieli, którzy ku niej błagalnie wyciągają dłonie i łzawe oczy wpijając w Jej postać, szepczą anielskie pozdrowienie: Zdrowaś Maryjo...
Zaledwie chrzcielna woda zmyje z pogan grzechowy brud, już ku Maryi wznoszą dziękczynne pieśni - zrzucając czarodziejskie amulety, a pierś swą ozdabiają szkaplerzem i medalikiem Niepokalanej.
Świątynie ku czci Maryi budowane znaczą zwycięstwo Ewangelii i są objawem odniesionych triumfów przez Syna.
Wśród misyjnych pól dotąd bardzo jałowych dla przyjęcia ziarna Bożego jest i Japonia. W glebę tę już wsiąkło niemało potu i krwi robotników Pańskich - lecz dotąd z niewielkim skutkiem. Obecnie Niepokalana upatrzyła Sobie ten kraj i tam pozwoliła wznieść swą siedzibę, drugi Niepokalanów, by stąd przypuścić szturm zwycięski do serc pogan, posługując się łaskawie Swoim "Rycerzem".
Prośmy Ją i współpracujmy, by Ta Wielka Misjonarka rychło pod Swe słodkie panowanie zdobyła i ten kraj i wszystkie tak rozległe pola misyjne, by krusząc głowę węża piekielnego, stała się Władczynią całego świata.