Zawitał znowu miesiąc maj. Słońce z rozrzutnością rozsypuje złoto swych promieni. Pola i łąki przyodziane szmaragdową runią traw i zbóż - niby cudnym, wzorzystym kobiercem otulone.
Ziemia zamieniła się w przeogromny trybularz, z którego bucika kadzidlaną wonność kwiecia pod kopułę nieba - przed Tron Boga i Niepokalanej, ziemi i niebios Królowej.
A rozśpiewane gaje i lasy grzmią kaskadami treli słowiczych i świegotem rozgwarzonego ptactwa - rzekłbyś dzwonki uroczyste w czasie podniesienia i organów dźwięczny śpiew.
To przyroda wielbi niebios i ziemi Królowę - Maryję Niepokalaną w Jej, miesiącu...
A z pod przydrożnych figur i kapliczek i rozpościerających ramiona na skrzyżowaniach dróg bożych męk, wśród cichych wieczorów rozlewają się owiane serdecznością i zachwytem pobożności inwokacje Litanii Loretańskiej, na skrzydłach zefirka niesione.
To poczciwy lud wieśniaczy gromadzi się po całodziennej, pracy by swej Pani i Pocieszycielce nieść rzewne pieśni na chwałę i o opiekę w znoju dziennym i pracy Ją błagać.
A po miastach we wspaniałych świątyniach i wiejskich kościółkach narodu moc. Wśród świeżego, wonnego kwiecia, spowita obłokami dymów kadzidła, króluje figurka czy obraz Niepokalanej Dziewicy. uśmiechnięta, błogosławiąca. A ci, co tu po całodziennej przybywająco wieczór pracy, to miła Jej dziatwa, to Jej czciciele, to ludzie rozmaitymi krzyżami gnieceni, którzy przynoszą hołdy pokorne dla swej Pani i Matki z błaganiem łzawem, by rany, przez twarde życie im zadane, zleczyła i by raczyła wsączyć w ich złamane od bólów serca kojący balsam pociechy...
To szlachetne dusze, co się pod opiekę Maryi Niepokalanej oddając, u stóp Jej składają swe radości i smutki swoje...
O, jak piękny, jak cudowny i miły jest maj - ta trzydziestodniowa uroczystość Niepokalanej!...
Dlatego, że to miesiąc Maryi, naszej najukochańszej, bo najlepszej Matki, spieszmy wszyscy codziennie, by w nabożeństwie majowym wziąć żywy, serdeczny udział, by nim Ją chwalić, cześć Jej śpiewać i wypraszać błogosławieństwo dla siebie i dla Ojczyzny, której Ona jest Królową.
To każde dziecko Maryi, każdy kochający swą niebiańską Matkę czynić powinien.
Lecz myśmy nie tylko Jej dziećmi. Myśmy także Jej rycerstwem.
A rycerzy obowiązkiem walczyć. Dziś zaś walka więcej niż kiedy jest naszym świętym obowiązkiem. Bo na prawdę Chrystusową, na Jego Kościół św. czynione są zamachy, i to całkiem niedwuznaczne, przez bezbożników jawnych czy też maskujących się jeszcze do czasu. Wojujące bezbożnictwo wdziera się do szkół, aby pozorami uczoności i "postępu" oślepić nie tylko już młodzież szkół średnich, ale nawet sieci swe zapuszcza na dusze dziecięce. Te niewinne i niedoświadczone osacza serca, chcąc je wydrzeć Bogu i Kościołowi.
Gromady agitatorów niewiary i niemoralności, wywrotowców, noszących często imię chrześcijan (dużo też jest wśród nich żydów), ale o pogańskich obyczajach i bolszewickich hasłach, rozłażą się już nie tylko po przedmieściach, po osiedlach fabrycznych czy górniczych, ale - niby obrzydłe i wstrętne robactwo - zachodzą i do wiosek zapadłych, aby i tam w masach wiejskiego ludu szerzyć swe hasła wywrotowe, wyrywać z serc prostaczych wiarę i zaufanie do Kościoła i jego przedstawicieli - duchowieństwa. I słucha naiwny chłopek czy rzemieślnik takiego "mędrca". Z początku może się oburza. Ale nie umie odpowiedzieć; więc powoli zaczyna wierzyć apostołowi błędu, zwłaszcza, że mu imponuje, iż już teraz nie musi słuchać ks. proboszcza i tego, co z ambony od niego słyszy, a czemu dotychczas wierzył, jako Boskiej Ewangelii. Teraz poznał już inną ewangelię, ewangelię nienawiści, przewrotnej demagogii, diabelską naukę pychy i bezbożności.
Cóż więc mamy czynić, my, rycerstwo Maryi Niepokalanej?
Czy mamy czekać, aż młodzież naszą, tę przyszłość Kościoła i narodu omamią i podstępnymi, mile brzmiącymi hasłami oderwą od Chrystusa i Jego świętej Wiary? Czyż mamy patrzeć spokojnie, aż pojedyncze jeszcze, lecz już coraz częstsze wybryki sfanatyzowanych indywiduów bezbożniczych omotają siecią swej agitacji dziatwę naszą, a ze szkół poczynią jaczejki komunistyczne, bolszewickie? Czy mamy milczeć i stać z założonymi rękoma, gdy wrogowie organizują się i łączą, aby wyrwać z duszy polskiej to, co najświętsze, z największym pietyzmem przechowywane przez pokolenia całe, jako przecenna spuścizna dawnych wieków, tj. wiarę św[iętą] i cześć Niepokalanej?!...
Tego nam nie wolno!
Stać na uboczu bezczynnie, z zakłopotaną miną, dzisiaj nam już nie wolno. Dziś trzeba stanowczo i zdecydowanie wypowiedzieć się, gdzie stajemy: pod sztandarem Chrystusa, w szeregach Jego, w rzędzie sług Matki Jego Niepokalanej - czy też idziemy pod chorągiew szatana, chorągiew buntu i przewrotności, nienawiści do Boga i do wszystkiego, co się do Niego odnosi.
Na jakieś ugody czy kompromis miejsca tu być nie może, bo Sam Jezus Chrystus powiedział: "Kto nie jest ze mną, przeciwko mnie jest: a kto nie zbiera ze mną, rozprasza" (Mt 12,30).
Więc musimy cię zdecydować i to szybko, aby nie było za późno, a musimy zdecydować się wszyscy.
My, rycerstwo Niepokalanej, jużeśmy się zdecydowali. Trudności nie ma dla nas w wyborze. Stajemy wszyscy jak jeden mąż pod sztandarem Tej, Która "wszystkie herezje Sama zniszczyła", Która też da Sobie radę z hydrą bezbożnictwa dzisiejszego.
Ale nie wolno nam stać z założonymi rękami i czekać na cud. Obowiązkiem naszym jest działać. Działać roztropnie, spokojnie i razem.
- Lecz jak i gdzie?
Oto pokaże się gdzieś nauczyciel bezbożny, czy wolnomyśliciel, który zamiast uczyć dziatwę obowiązkowych przedmiotów, nadużywa swego stanowiska, szydzi z Kościoła i religii i jadem swej przewrotności zaraża młodzieńcze dusze. Naszym obowiązkiem jest domagać się od władz, by takiego zwolennika bolszewizmu czy wolnej myśli usunąć coprędzej. Władze szkolne uczynią to, uczynić muszą, bo katolickie wychowanie młodzieży gwarantuje nam nasza Konstytucja, Konkordat i obowiązująca ustawa szkolna.
Mamy prawo żądać, by dzieci katolickie uczyli katolicy, a nie wykolej eńcy moralni, ludzie bez sumienia i wrogo się odnoszący do , naszej świętej religii i Kościoła. To nie łaska, ale prawo!
Zjawi się agitator - heretyk, komunista lub inny bolszewik we wsi czy mieście z odczytem albo z wykładem. Wiedzmy, że przewrotnych i bezbożnych popisów ludzi z pod ciemnej gwiazdy, a choćby nawet i piastujących jakiś urząd, słuchać nam nie wolno, ale takiego agitatora bezbożności przepędzić co prędziej. On sam zresztą wnet ucieknie, gdy na jego odczyt nikt mu sali nie da, a przede wszystkim, gdy nikt słuchać go nie przyjdzie.
Rozrzucają pisma bezbożnicze, podjudzające przeciw duchowieństwu i Kościołowi świętemu, wciskają za darmo różne piśmidła niemoralne lub heretyckie - pamiętaj, rycerzu Maryi, że ani czytać takich rzeczy, ani w domu przetrzymywać ci nie wolno. Bo w pięknej, barwnej okładce kryje się często cuchnące błoto pornografii, bez wstydu lub heretyckich maniactw. To prawdziwa i straszna trucizna dusz, odziana piękną szatą. - A więc ostrożnie!
Natomiast popieraj dobre pisma, katolickie. Czytaj je uważnie i pomagaj wydawnictwom, które stoją wyraźnie na gruncie katolickim. Szerz je w swym otoczeniu i wspieraj groszem swym, dopomagając nie tylko do ich utrzymania ale i do ich rozwoju.
Niechaj rycerza i rycerki Niepokalanej nie braknie nigdzie tam, gdzie ich obecność, jako wierzących silnie i żyjących według Wiary katolików, jest potrzebna lub pożyteczna.
Musimy wyjść z odrętwienia i z pozycji defensywy (bronienia się). Walczy masoneria i wolnomyślicielstwo z Bogiem i wiarą, chcąc ludzi uczynić niskimi zwierzętami i burzącymi świętości naszego ducha barbarzyńcami - walczmy i my, naturalnie, środkami godziwymi, by nie tylko bronić się i naszych bliźnich przed spoganieniem, ale, by Maryja zapanowała nad sercami wszystkich ludzi, bo wtedy przyjdzie do nich Królestwo Chrystusa, królestwo pokoju i miłości, Królestwo Boże.
Ta walka ze złem, z bezbożnością jawną czy ukrytą, to łączenie się rozumiejących potrzebę śmiałego i zdecydowanego katolickiego działania w każdej okoliczności, zgodnie z nakazem sumienia, czyli czyn katolicki - to jest ta Akcja Katolicka, do której nawołuje Ojciec Św[ięty] To jest też wielki obowiązek rycerstwa Niepokalanej - Jej Milicji...
Modlitwa serdeczna i prosta, z dziecięcą wiarą i ufnością złączona, oraz śmiałe wystąpienia w obronie zagrożonych skarbów ducha i narodu: Wiary świętej i Kościoła Chrystusowego - niech będzie naszym nabożeństwem majowym. A modlitwa, czynem poparta, będzie miłą i przyjemną naszej Hetmance służbą rycerską!