Kto nie zaznał w dzieciństwie przesłodkiej pieszczoty matczynej, kto nie miał szczęścia przytulić później do serca matki skłopotanej głowy, kto nie czuł nigdy na sobie ukojnego spojrzenia jej kochających oczu ani błogich w dotknięciu rąk, był sierotą - niech idzie śmiało, z otuchą do tej najlepszej z matek i tam u Jej stóp, w gorącym rozmodleniu duszy, złoży swe sieroctwo i dolegliwości życia. Całą przeszłość i przyszłość... Wszystkie krwawiące miejsca duszy, niewidzialne dla zimnych oczu ludzkich, niech Jej wskażeWszystkie słowa ociekające łzami, wszystkie skargi, niech Jej wypowie... Ona go zrozumie... Odchodząc od Niej pozna niezawodnie, iż odtąd przestał być sierotą, bo nad nim czuwa Jej macierzyńskie oko i serce, gotowe każdej chwili przygarnąć go do siebie i wiernie trwać przy jego boku w pielgrzymstwie życiowym. - Do Niej więc, do Niepokalanej, iść trzeba wszystkim, którym los wydarł to, co mieli najdroższego na ziemi!...
Kiedy nam smutek kirem żałoby przysłoni duszę, a ból nasz i osamotnienie staną się nie do zniesienia prawie - idźmy do Maryi, boć Ona zgłębiwszy wszystkie bóle i smutki za życia, najlepiej odczuć potrafi bóle i smutki nasze, znajdzie na nie lek dobry i ześle ukojenie...
Komu w dzieciństwie zaszczepiono w sercu miłość ku Niepokalanej Dziewicy, ten - chociażby mu późniejsze zawieje wyziębiły do dna serce i wyparły z niego wszystkie szlachetniejsze uczucia i porywy młodzieńczych lat - odzyska ją, choćby u schyłku dnia... choćby cudem... A z nią i - spokój tam, gdzie nie ma burz ni walki.