Najnowsze odkrycia naukowe wzmacniają dziedzinę wiary. Mówi o tym niedawno wydana książka "Czy wiedza prowadzi do Boga" - P. Tiberghieu. Autor przypomina, że badania ostatnich czasów (np. prof. Cazzamali z Mediolanu, dr. Kilner) wykazały, iż siła myśli jest energią o olbrzymiem napięciu, działającą w przestrzeni.
A zatem zgromadzenie planowe najczystszej myśli, wznoszonej do Boga w modlitwie i owianej nadprzyrodzoną potęgą Łaski, posiada ogromną wartość w życiu jednostki i w życiu, społecznym. "Któż dociecze - mówi, A. de Mun - jak ważnym czynnikiem w dziejach kultury ludzkości jest cicha, skupiona modlitwa? I jak bardzo zaważyć może na szali losów niejednego narodu ten skarb okryty błagania i ofiary?"
Odkrycia te zadają nowy cios doktrynie wolnomyślicielskiej. Grono ludzi, owianych fałszywą wiedzą, mniema, że krytycznymi badaniami naukowymi zdoła osłabić a nawet dowieść, że modlitwa, to rzecz zbyteczna, zabobon minionych czasów, pozostałość poganizmu. Rzecz ma się jednak inaczej. Prawdziwa wiedza toruje drogę wierze, bynajmniej nie zmniejszając jej znaczenia.
Doświadczenia te - to nowy orzech do zgryzienia dla wolno myślących. Dla Kościoła zaś są jedną z cegiełek jego trwałości i dowodem, że posiada on potężne środki tak dla dobra całokształtu życia poszczególnych jednostek jak i społeczeństw.
Dziś mówi się wiele, że klasztory kontemplacyjne są zbyteczne. Naukę mówi co innego. Są one akumulatorami zapasowej energii życiowej, z których człowiek czerpie siłę i moc do życia; potrzeba ich jest konieczną, zwłaszcza dziś, kiedy znękana i upadająca pod brzemieniem życia ludzkość tak bardzo potrzebuje tej nadprzyrodzonej pomocy życiowej.