Misje wśród ochrzczonych

Działalność wywrotowa sekt, masonerii i bezbożnictwa podważyła u wielu zasady wiary świętej. Niektóre okolice o starej tradycji chrześcijańskiej stały się praktycznie pogańskie. Kościół jednak ma na tyle siły wewnętrznej i opieki Bożej, że w tych ciężkich czasach potrafi zdobyć się na wysiłek, zdolny powstrzymać zło, owszem pociągnąć do siebie odstępców. Dziś jesteśmy świadkami wzmożonej akcji Kościoła, a zarazem olbrzymiego ruchu nawróceniowego. Notujemy w fragmentach nowoczesne metody akcji misyjnej Kościoła wśród białej rasy. Są one dla nas pociechą i wzorem.

15 tys. na jednym kazaniu

Wielką popularnością we Włoszech cieszy się jezuita O. Lombardi. Kiedy ostatnio miał w Padwie konferencję na temat: "Jezus a Włochy dzisiejsze", sala miejska, obliczona na 15 tys. ludzi, nie mogła pomieścić słuchaczy, tak że musiano przejść na plac i słuchać mówcę przez megafony. Kazania wielkopostne, które O. Lombardi wygłaszał ub.r. przez radio, słuchane były w większości kościołów, filmowano je i do dziś się je odtwarza. Kaznodzieja ten nie ogranicza się do ambony i mikrofonu, ale uczęszcza ha zebrania i zjazdy i świetnie przeprowadza dyskusje z komunistami. Skutkiem jego akcji następuje odrodzenie duchowe Włoch.

Do odrodzenia tego przyczynia się też w wielkiej mierze dzieło ks. G. Rossi: "Pro civitate Christiana". Jest to Towarzystwo, złożone z księży i świeckich, wspólnie żyjących. Przeprowadza ono po całych Włoszech nowoczesne misje. Pojedynczą ekipę misyjną tworzy kapłan i 7-10 świeckich, wśród których są kobiety, a nawet dziewczęta (do nauk stanowych). Ksiądz przemawia najczęściej z ambony, a świeccy na placach, w salach teatralnych i kinoteatrach, posługując się często przeźroczami i filmami. Ostatnie misje w archidiecezji turyńskiej miały ogromne powodzenie.

Katechiści i księża wśród robotników

W dawnych czasach ludzie chodzili do kościoła; obecnie trzeba, aby kościół szedł do ludu. Tak stwierdzono na zjeździe Akcji Katolickiej w Brukseli przy dyskusji nad sprawą upadku moralności, zwłaszcza wśród młodzieży. Uchwalono rozpocząć nowoczesne apostolstwo. W głównych miastach Belgii otwarto specjalne szkoły, które kształcą katechistów świeckich, mogących nauczać prawd wiary nie tylko dzieci, ale i starszych. Za zgodą biskupa z Tourny w ośrodku górniczym w robotniczym domku osiedliło się 2 jezuitów. Mają nawiązać przyjaźń z robotnikami i głosić im Ewangelię i naukę społeczną Kościoła.

Kościół misyjny we Francji

Ukazała się książka ks. Bousquet’a pt. "Hors des Barbelés". Autor razem z kolegą-kapłanem przeprowadzili już przed wojną ciekawy eksperyment misyjny. Chodzili do różnych fabryk w okręgu Paryża i pracowali w nich jako zwyczajni robotnicy czy technicy, niczym nie różniąc się od towarzyszy pracy. Swoim przykładem i dobrym słowem zdobyli wielu dla Kościoła. W czasie wojny, gdy masa robotników francuskich znalazła się na robotach przymusowych w Niemczech, apostołowie robotników pospieszyli dobrowolnie za nimi, naśladując św. Wincentego a Paulo, który stał się galernikiem dla nawrócenia jeńców. Ich śladem poszło 23 innych księży, którzy wzięli do pomocy ochotników z harcerstwa i J.O.C. Zaczęły się miesiące pracy misyjnej, nawrócenia, pouczenia, spowiedzi na głównych ulicach Berlina, Komunie św. i chrzty w lasach podmiejskich. Większość śmiałków przypłaciła swą gorliwość obozem i śmiercią, ale owoc ich pracy: silną wiarę i uparty patriotyzm wśród robotników podziwiali francuscy komuniści.

Ci, co wrócili szczęśliwie do Francji, mając całkowite zaufanie u robotników, utworzyli dwa dzieła nowoczesnego apostolstwa: "Misję Paryża" i "Misję Francji". Pierwsze, liczące 11 księży, prowadzi akcję w fabrykach, dokach i innych obiektach przemysłowych, stosując metodę ks. Bousqueta. Drugie apostołuje w okręgach wiejskich; rekrutując się z wychowanków seminarium w Lisieux, którzy objeżdżają na rowerach powierzone sobie okręgi i starają się trzymać metody misyjnej św. Pawła. Jeżeli doświadczalne te misje przyniosą spodziewane rezultaty, zorganizuje się je w całej Francji.

"Misje lotne" utworzono też na Węgrzech dla 300.000 katolików, którzy żyją z dala od kolei i innych środków komunikacji.

Nowoczesne misje parafialne

Biskupi z prowincji Bourges na ostatnim zjeździe w Fontgombaud postanowili unowocześnić klasyczny system misji ludowych. Misje te mają być szczegółowo przygotowywane w ścisłym porozumieniu z klerem parafialnym i światłymi parafianami. Przygotowaniom bliższym to propaganda przez afisze, broszury, listy do rodzin i biuletyn parafialny. Przygotowaniem bezpośrednim są wizyty misjonarzy po domach parafian, czemu trzeba poświęcić z tydzień czasu. Same misje prowadzi grupa misjonarzy (na 1.500 dusz w parafii przynajmniej 2 misjonarzy) przy wydatnej pomocy księży miejscowych i Akcji Katolickiej. Po misjach w kościele misjonarze idą znów na wsie lub w dzielnice miejskie i tym, którzy nie chodzili na misje, głoszą nauki, w większych domach, a nawet w stodołach. Misje takie winny trwać najmniej 3 tygodnie. Biskupi radzą, by więcej pouczać i poruszać, niż straszyć. "Niech dusze czują, że kocha je Chrystus i ci, co mówią w Jego imieniu".

Świętość kapłana - najlepszym apostolstwem

"Dziękuję Bogu, że wybrał mój kraj i moją diecezję, by zdziałać tak cudowne odrodzenie duchowe" - pisze arcybiskup z Marianna w Brazylii. Kardynał zaś z Rio de Janeiro donosi: "We wszystkich moich parafiach obserwuję b. wielki i nagły ruch religijny; do sakramentów przystępują nawet tacy, co nie chodzili do nich przez całe lata". Kto sprawcą tego? 68-leni kapłan O Antoni Ribeiro Pinto. Jego kariera kapłańska upłynęła na ciągłych podróżach misyjnych, odbywanych na koniu, po deszczu i na słońcu, wśród dżungli, do odległych osiedli. Na stare lata osiadł w Urucania, lecz tu stał się jeszcze większym apostołem. Codziennie odwiedza go od 5 tys. do 10 tys. ludzi, którzy spieszą tu z najdalszych okolic, zwabieni jego świętością i cudami. Nie może mówić już kazań, błogosławi tylko lud, poświęca Cudowne Medaliki i odmawia specjalną modlitwę nad alkoholikami. Odchodzą uzdrowieni na ciele - świadkowie mówią, że cudowne uleczenia ślepych, głuchych, niemych, paralityków liczą się już na setki - a przede wszystkim na duszy. Wielu się nawróciło, wielu nałogowych pijaków zerwało raz na zawsze z wódką. Reporterzy zasypują ks. Antoniego pytaniami: "Czy ksiądz czyni cuda?" "Nie - odpowiada - Matka Boża je czyni, Nasza Pani Łaski Bożej".

Oto parę ułomków z najnowszej działalności Kościoła katolickiego, który jak dawniej tak i dzisiaj niesie światu prawdę i dobro.