Pamiętają czytelnicy, jak to w numerze wrześniowym "Rycerza" podana była miła wiadomość rozpoczęciu budowy liceum żeńskiego w Harbinie, mieście leżącem w Chinach nie zbyt daleko granicy rosyjskiej. Znaleźli tam również czytelnicy nasi rycinę przedstawiającą poświęcenie kamienia węgielnego pod to liceum. Na końcu zaś notatka, że budowa jesienią ma się ukończyć.
Trudno było jakoś temu uwierzyć, mimo że wiedzieliśmy o szczęśliwie uzyskanej pożyczce. A jednak... energia Polonii charbińskiej naprawdę, święci tryumfy: oto liceum żeńskie już skończone! a ostatniego dnia miesiąca września odbyto się radosne poświęcenie tej uczelni katolickiej i polskiej, oddanej w kierownictwo SS. Urszulankom sprowadzonym z Polski. Budowę tak dzielnie prowadził architekt polski p. Władysław Jankiewicz.
Aktu poświęcenia dokonał administrator apostolski Gerard Piotrowski, asystowali mu O. Paulin Wilczyński ks. Antoni Leszczewicz, a wśród kapłanów biorących udział w uroczystości znajdował się niestrudzony pracownik na niwie tamtejszej: ks. Władysław Ostrowski. Powiewały chorągwie: papieska, chińska, polska i francuska, i, co zaznaczyć wypada, władze chińskie same wyraziły życzenie, by chorągiew papieska znalazła się na miejscu naczelnym!
Udział w poświęceniu brali nie tylko Polacy, ale i wielu Chińczyków i Rosjan - a ci ostatni nawet wśród Mszy św. wykonali śpiewy mszalne, Polacy bowiem jeszcze własnego chóru nie zdołali utworzyć.
Po południu urządzono w murach nowej szkoły przyjęcie dla proszonych gości także świeckich, a przybyli dygnitarze chińscy i konsulowie różnych państw, zamieszkali w Harbinie lub w pobliżu, jednoczyli się z naszymi rodakami, weseląc się z nimi wspólnie. Wśród przemówień mieszały się; różne języki: tak np. O. Piotrowski przemawiał po chińsku, przedstawiciel gubernatora Fu-Si-Nian po rosyjsku itd.
Obecnie "minęły zabiegi materialne - pisze do Niepokalanowa z Harbina p. M. K. - i cała zewnętrzna strona tego dzieła. Otwiera się odtąd nowy, drugi rozdział księgi, treść główna: praca nad urabianiem dusz i umysłów młodego pokolenia; praca żmudna, wymagająca wiele cierpliwości i zaparcia się siebie, za którą nie będzie zapłaty pieniężnej, a może nawet moralnej na ziemi, i którą dopiero Bóg mocen jest nagrodzić w Niebie".
Oby tym niestrudzonym rodakom naszym Bóg we wszystkim błogosławił!
Ty, któraś od pierwszej chwili Twego życia okazała się piękną i nieskalaną przed Bogiem, zmiłuj się nademną, którym nie tylko zrodzony w grzechu, lecz po Chrzcie świętym na nowo skalałem duszę moją.
Św. Alfons Liguori