Z radością przyjął świat katolicki wiadomość o nowych Orędownikach niebieskich kard. Janie Fisherze i kanclerzu Tomaszu More. Zginęli oni 400 lat temu z rąk okrutnego króla angielskiego, Henryka VIII-ego.
Kanonizacja błogosławionych męczenników jest naprawdę opatrznościową; ich życie to memento dla szerokich warstw społeczeństwa, zwłaszcza w dzisiejszych przełomowych czasach; bohaterska postawa wobec źle pojętej władzy państwowej, usuwającej z życia publicznego prawdziwą Wiarę św., jest istotnym objawem katolika czynu. Kardynał Fisher jest drogowskazem dla szerokich rzesz osób duchownych, kanclerz Morę - to przykład dla polityków, uczonych, rodzin katolickich.
Jan Fisher był człowiekiem wielce uczonym. Na uniwersytecie w Cambridge uzyskał stopień doktora św[iętej] teologii. Wkrótce zajaśniał blaskiem niepospolitego charakteru, obdarzonego światłym umysłem, tak, że najwyżsi dygnitarze państwa z ówczesnym królem Henrykiem VIII na czele zasięgali jego rady. Sam król w uznaniu jego zasług uzyskał dla niego biskupstwo Rochesteru, często nawet szczycił się, że "nikt z monarchów europejskich nie może pochlubić się współpracownikiem o podobnej cnocie i wiedzy, jak bp Rochesteru". W rozmowach nazywał go swym "ojcem".
Nad Anglią jednak zawisła groza odstępstwa od prawdziwego Kościoła. Rozdźwięk ten spowodował sam król, Henryk VIII. Był to człowiek nawet religijny, czego dowodem ogłoszenie listu przeciwko nauce błędnowiercy Lutra. Leon X nadał mu za to przydomek "defensor fidei" - obrońca wiary. Henryk VIII nie wytrwał na tym stanowisku. Jego energiczny, despotyczny charakter nie cofał się przed niczym, nawet przed władzą duchowną, jeżeli chodziło o zaspokojenie jego pragnień i zrealizowanie osobistych zamiarów. Burza nadeszła. Po 18-letniem pożyciu z Katarzyną Aragońską, król pragnął rozwieść się z prawowitą małżonką, a poślubić damę dworu Annę Boleyn. Ponieważ duchowne władze angielskie nie zgodziły się na to, Henryk VIII odniósł się do papieża Pawła III. Namiestnik Chrystusa małżeństwo króla z Katarzyną uznał za ważne, wobec czego rozwód był niedopuszczalny. Oślepiony monarcha zaczął działać na własną rękę. Usunął swą małżonkę, poślubił Annę Boleyn. Bp Fisher potępiał postępowanie króla, w następstwie czego został aresztowany i uwięziony w zamku Tower. Równocześnie z nim, przebywał w więzieniu kanclerz Morę, skazany za podobne ustosunkowanie się do monarchy.
Po roku cierpień w strasznych lochach zamku Tower, stawiono 77-letniego staruszka przed sądem królewskim, żądając, by uznał Henryka VIII głową Kościoła, Annę Boleyn prawowitą królową a jej dzieci następcami tronu angielskiego. Biskup staruszek nie mógł tego uczynić - byłoby to zaparciem się Chrystusa. Odmówił. A kiedy papież mianował go w więzieniu kardynałem, rozgniewany król wydał na niego wyrok śmierci.
"Zanim ta nominacja nadejdzie do Anglii - odrzekł tyran - zabraknie Fisherowi głowy, na którą mógłby włożyć kardynalski kapelusz"!
Biskup staruszek idąc na śmierć zażądał swego płaszcza honorowego, aby - jak mówił - godnie wystąpić w dniu swego wesela. Gdy ujrzał w oddali rusztowanie, odrzucił kij, którym się podpierał, mówiąc: "Odwagi, kochane nogi, ten kawałek drogi potraficie same podejść!" Przed złożeniem głowy pod topór katowski, zaintonował "Te Deum". Wyrok wykonano w dniu 22 czerwca 1535 r. w Tower Hill w Londynie. Głowę jego wystawiono na widok publiczny, a pozostałe w rękopisach prace naukowe - spalono.
W kilka dni później życie swe na szafocie złożył w ofierze sławny Lord-kanclerz, Tomasz More. I dziwnym się wydaje, że król podpisuje wyrok śmierci na tego, który po nim jest najbardziej wpływową postacią w kraju. Kilka słów objaśni bohaterską śmierć kanclerza.
Tomasz More - to jedna z piękniejszych postaci średniowiecza. Urodził się w Londynie w r. 1480. Studia odbył w Lambeth i w Oksfordzie. Już w czasie nauk zbliżył się do ubogich, w których obronie stanie niejednokrotnie w życiu. Na życzenie ojca studiuje prawo, choć nie czuł specjalnego zamiłowania do tej gałęzi wiedzy. Wykształcenie jego, zdolności i kierunek życia stawiają go w rzędzie wybitnych humanistów średniowiecza. W obronie uciśnionych pisze sławną "Utopję", w której przedstawia państwo, kierujące się w życiu hasłami równości. Pracę tę znają dobrze komuniści i dziwnym dla nich sposobem, autora jej Kościół katolicki wynosi na ołtarze. Świętość jednak More’a leży w czym innym - w życiu prawdziwie chrześcijańskim.
W r. 1504 zostaje posłem w parlamencie angielskim. Dla jego zasług Henryk VIII powołuje go w r. 1518 do tajnej rady królewskiej; obejmuje więc w swe dłonie wszystkie misje i placówki dyplomatyczne Anglii. Jednocześnie wydaje prace literackie. W r. 1529 król mianuje go kanclerzem. Na tym stanowisku Tomasz More zdziałał wiele dobrego dla swego kraju. Nadszedł czas, kiedy Henryk VIII, po zerwaniu z Rzymem, zażądał przysięgi od swego kanclerza, ogłaszając się głową kościoła. Tomasz More w obecności całego grona parlamentarzystów oświadczył: na jednego biskupa mam setki świętych. Na wasz parlament mam wszystkie sobory. Nie uległ. Wtrącono go do więzienia. Tu napisał komentarz (objaśnienie) do Męki Pańskiej. Nie pomogły namowy króla i parlamentu. Rozgniewany monarcha wydał na niego wyrok śmierci, skazując go na ćwiartowanie i roztopiony ołów; karę tę potem zmieniono mu na ścięcie toporem.
Tomasz More wchodzi na szafot. Żegna swą żonę i córkę. Pociesza przyjaciół. Nie chce wypić przed śmiercią szklanki wina, bo Jezus Chrystus podczas swej męki był pojony octem. Wstępując na rusztowanie, oświadczył zebranym: "Byłem zawsze wiernym sługą króla - ale przede wszystkim - Boga"; po czym odmawia psalm pokutny "Miserere mei Deus". Cios kata odebrał mu życie...
Kanclerz More to dziwny święty. Święty nad wyraz ludzki, dlatego na pewno wiele dusz znajdzie w nim swego orędownika w niebie.
Uroczysta kanonizacja błogosławionych odbyła się w dniu 19 maja [1935] r. Wzięło w niej udział 40 tys. osób, wśród nich 16 biskupów katolickiego imperium brytyjskiego, b. król hiszpański Alfons z synem Juanem i córką Marią, oraz szereg osobistości tj. świata politycznego i z domów książęcych. W kazaniu poświęconym nowym świętym Ojciec Św[ięty] zaznaczył, że "Kościół założony przez Chrystusa Pana będzie tak niezachwiany, jak Chrystus jest wieczny i niezmienny; powstają herezje, nie mogą jednak rozerwać całodzianej szaty Zbawiciela; prześladowcy ofiary swe podnoszą do najwyższej chwały niebieskiej". Poza tym papież zachęcił do naśladowanie kanonizowanych i wyraził ufność, że Anglia wróci do jedności z Rzymem.
Kanonizacja ta jest najlepszym sprawdzianem życia duchowego Kościoła, przypomnieniem radosnym dla serc katolickich, uwielbieniem Boga w świętych Pańskich.