Matuchno...
M.B. Szkaplerzna

Tak mi jest źle i tak mi samotnie,
że aż serce wśród tej pustki boli;
tak mi trudno nieść mój krzyż ochotnie,
który z Bożej muszę dźwigać Woli.

Tak mi ciąży smutnej duszy męka,
jakbym żyła w bezmiernej pustyni;
serce wieczny żal gryzie i nęka,
a dzwon wspomnień pieśń pogrzebną
[dzwoni...

Lecz tam wdali, błyska złota gwiazda...
O! wiem kędy me kroki skieruję;
tam, gdzie znana jest moja myśl każda,
tam, gdzie Matka-Dziewica króluje...

Tam, do cichej wpośród łąk kaplicy,
kędym małą dzieciną biegała,
gdziem u świętych stóp Matki-Dziewicy
polne, kwiatki stubarwne składała...

A więc wrócę w dzieciństwa dni cudne,
gdy mi życie jak bajka płynęło,
może bóle okażą się złudne,
i zapomnę to, co już minęło...

A więc wrócę w uświęcone progi
z sercem smutnem, lecz zawsze. Jej
[wiernem
i z kwiatami - Jej rzucę pod nogi
mych zawodów i mych smutków cierpnie...

Choć się nigdy nikomu nie zwierzam,
bo świat szczerość złym fałszem zapłaci;
mej Matuchnie myśl każdą powierzam,
Ona w duszy mej gorycz zatraci...

Pójdę! Matce się mojej pożalę,
duszę moją Jej złożę pod nogi;
Gwiazda złota powiedzie mię w dale,
a Matuchna sił doda wśród drogi...