Nie ma może bardziej jednolitej okolicy pod względem religijnym, jak opoczyńskie. Tu lud niezbicie i niezachwianie wierzy w moc i wielkość Boga. Wolny od chciwości i wyzysków, ojców wiarę godnie zachowuje - stąd one kaplice i krzyże przydrożne, stąd również pieśni mnogie o motywach religijnych. Wesoły i rześki opocznianin do swego repertuaru pieśni obrzędowych wprowadził przy świeckim pierwiastku, także i pierwiastek religijny.
Najbardziej spośród wszystkich istot świętych wyróżniona ostała Matka Najświętsza: nie tylko w sercu, obrazach, figurach, ale i w pieśni obrzędowej.
W Smardzewiczach i Unewlu, gdy panna młoda wyjeżdża do kościoła do ślubu, to jej drużki z całym pietyzmem nucą pieśń:
Matkę Najświętszą proś, a serdecznie,
Chociaż i w nieszczęściu, możesz żyć bezpiecznie,
Ona cię zachowa od wszelkiego złego,
Od nieszczęścia, smutku i od niewdzięcznego,
Człowieka, który na twe czyha imię -
Proś Matkę Najświętszą a wszystko cię minie!
Czasem wtedy śpiewają coś w rodzaju antyfony czy błagalnego hymnu. Mianowicie w okolicy Studziannej w Dembie nucą nabożnie:
Prowadź nas Jezusie,
Najświętsza Panno, zlituj się,
Prowadź nas lilijo,
Ty Najświętsza Maryjo,
Prowadź nas do krzyża...
W okresie Wielkiejnocy chłopcy chodzą z żywym kurkiem po dyngusie, śpiewając pieśń Matce Bożej, a malują w niej dzieje takie smutne:
Najświętsza Panna po świecie chodzieła,
Drogiego Synaczka w żywocie nosieła,
Zaszła una zaszła do miasta jednego.
Napotkała una chłopa ubogiego
Chłop ten odmówił Jej izby. Udała się tedy w dalsze poszukiwanie. Ponieważ jednak opadły Ją psy, więc powróciła do tego samego chłopa, który wtedy wzruszył się Jej dolą i oddał do użytku oborę. Nazajutrz, kiedy dowiedział się, kim jest ta niewiasta, prostodusznie oznajmił:
Oj, żebym jo Panienecko wiedział o Tobie,
Ze się mo narodzić Dziecię Jezus z Ciebie,
Byłbym sobie posłoł z dziatkami pod progiem,
A Tobie w łóżeczku z miłym Panem Bogiem!
Dziewczęta, chodzące w tym okresie z "goijkiem", śpiewają pospolitą tutaj pieśń:
Przyśliwa tu po dyngusie,
Zaśpiewamy o Jezusie,
O Jezusie, o Maryi,
O kwiateczku, o liliji.
Kiedy duch narodu zdawał się konać w niewoli, wówczas w ustach ludu opoczyńskiego taka pieśń była ostatnią skargą:
O Najświętsza Panienko, co teraz za lata!
Czy też nastał sądny dzień, czy to koniec świata?
Po tej smutnej a silnej refleksji, szły słowa jakby wzięte z litanii:
My biedni w nieszczęściu błagamy,
Zmiłuj się Matko, zmiłuj się nad nam!
Autorami tych pieśni maryjnych są ludzie z gminu: próżno więc szukałbyś w nich techniki i kunsztu pisarskiego, a jest tylko silna wiara. Jak skromne jest życie chłopa opoczyńskiego, tak skromna i jego maryjna poezja. Bo jakie życie taka pieśń.