List br. Bonawentury, koreańczyka

Parę tygodni bawił u nas w Niepokalanowie br. Bonawentura O, Koreańczyk (fot. 1). Zresztą o tym już wspominaliśmy Szan. Czytelnikom w listopadowym numerze "Rycerza".

Wiele miłych wrażeń odniósł w naszej Ojczyźnie. Pokochał Polskę i Polaków, z którymi już kilka lat żył wspólnie w klasztorze naszym w Nagasaki. Przed odjazdem na studia, wręczył O[jcu] Redaktorowi "Rycerza" list w języku japońskim do Szan. Czytelników z prośbą o umieszczenie go w "Rycerzu". Czyniąc zadość prośbie przyszłego naszego misjonarza na Dalekim Wschodzie, zamieszczamy jego list w języku japońskim a następnie w tłumaczeniu.

Drodzy Czytelnicy,

Przybyłem z Japonii do Waszej pięknej Ojczyzny - Polski. Jak szczęśliwi jesteście, gdyż wszyscy spośród Was, to przeważnie dobrzy katolicy. Oby to szczęście było zawsze Waszym udziałem. Lecz proszę Was, skierujcie oczy Wasze na Japonię i Koreę, gdzie tylu moich rodaków znajduje się w ciemnościach pogaństwa i woła o pomoc duchową. Zwracam się więc do Was z prośbą, Drodzy Czytelnicy, abyście pośpieszyli im z pomocą przez modlitwę i ofiary. Pan Jezus. bowiem umarł na Krzyżu nie tylko za Was, ale za cały rodzaj ludzki.

O. Ki sun | Niepokalanów, 12 X [19]36.

Br. Bonawentura, Koreańczyk w Nagasaki

[Fot. 1: Br. Bonawentura, Koreańczyk w Nagasaki.]

List Koreańczyka

[Fot. 2: List Koreańczyka.]