Lilie
Rycerz Niepokalanej 12/1946, grafika do artykułu: Lilie, s. 316

Nad ziemski pył wytrysłaś lilią śnieżną, Niepokalana. Ponad kałuże i bagna grzechu wznosisz wysoko kwiat Swej duszy - nietknięty, otwarty kielichem swym jedynie ku słońcu miłości Boga. Jak z czerni rozpadlin skały chłodnym srebrem wybuchły potok - z pomrocza wieków wybijasz jasną strugą, by zwilgocić posuchę pustyni świata. Różowisz się wiosną kwiecia, świeżością barw czarujesz oczy z zachwytem zapatrzone w Ciebie, o Najpiękniejsza. Migotliwy blask gwiazd z bezdennej otchłani niebios gaśnie w rozbłysku Twej promienistości, Najjaśniejsza. Biel śniegu w słońcu szarością się zdaje wobec olśnienia Twej czystości, o Przenajczystsza, Niepokalana. Przeszłaś przez ziemię jak lekki, błogosławiący wiew, jak oczyszczające światło słońca, co płonęło wśród nas od wschodu do zachodu Twego ziemskiego życia. Wpatrzyły się w Ciebie oczy Wszechmocnego - w przecudny twór Jego woli - bo nic nie stworzył w doskonałości podobnego Tobie. Wpatrzyły się w cud Twego nadziemskiego piękna ludy wszystkich wieków, bo przedtem ni potem nie było równej Tobie. Przypadły więc do Twych kolan dusze żądne Boga, przytuliły się do nich naręczem kwiatów lilii. Serca swe - jak wianki polnych kwiatów - rzuciły do Twych stóp. Niepokalana, pozbieraj je, zanieś Jezusowi...

Przeczysta, śnimy o czystości podobnej Tobie... Bo poza Tobą przepaść nocy. Jasny szlak Twego życia, Maryjo, to ten jedyny skrót naszych długich, poplątanych dróg, ścieżka na przełaj przez rozłogi. Przez świętość swą przez wybranie podniosłaś z niesprawiedliwości poniżenia godność kobiety aż do tych poziomów, na których nawet podium ołtarza jest możliwością dla każdej dostępną. Ale nie każda - jak się widzi - ocenia tę wielką łaskę wybłaganą jej u Boga przez Pannę Przeczystą. Nie każda poczuwa się do wdzięczności za to.

Wiele, niestety, bardzo wiele współczesnych "postępowych" kobiet odwraca oczy od swej Niepokalanej Matki. - Dlaczego? Czy te oczy są aż tak zmącone i zaprószone, że nie czują się godne spojrzeć ku Niej? Czy aż tak ściemniały grzechem, że razi je blask Najczystszej?

Daleko, niezmiernie daleko odbiegły ich ścieżki "przeżyć" od dróg wewnętrznej głębi życia Matki-Dziewicy.

Te młode dziewczęta, błąkające się nocą po ciemnych zaułkach i parkach miast...

Te, co w niemoralnych książkach i filmach szukają grzesznych wrażeń

Te na plażach... I te w górach afiszujące publicznie swoją nagość pod pretekstem zdrowia...

Te wszystkie biedne zbłąkane dusze, co rzuciły biel swych serc pod nogi przechodniów, w błoto trotuarów świata - jakże daleko odeszły od Serca jedynej Matki, Bożej Dziewicy i od szacunku dla swej ludzkiej godności.

A przecie wszystko tak szybko, tak bezpowrotnie przemija!

Jak płatki przekwitających jaśminów opadnie wdzięk młodości i czar uśmiechu świeżych ust. Ładną twarz porysują wkrótce zmarszczki. Przesyt używania gorzkim posmakiem wspomnień zatruje resztę dni. Nadużycia wypalą niestarte niczym piętno na mentalności i fizycznym organizmie.

Przyjdzie godzina śmierci...

Jakimże szaleństwem było marnować życie, rozpraszać je na drobnostki!...

Jakże żal, że poprzez jego mętne fale nie przeniosło się czystej, niezbrukanej duszy!... Bo tyle pozostanie człowiekowi, tyle zabierze ze sobą w wieczność, ile mu w duszy - przez życie - wykwitło nieprzemijalnych wartości.

- Czyż nie lepiej białą lilią tulić się do Twych stóp, Niepokalana?