Z WATYKANU.
PRZEMÓWIENIE OJCA ŚW[IĘTEGO] DO NAUCZYCIELEK POLSKICH. W czasie posłuchania nauczycielek polskich w Watykanie w dniu 9 sierpnia, Ojciec Św[ięty] wygłosił przemówienie, w którym podkreślił znaczenie pracy nauczycielskiej. Może ona być zestawiona z prawdziwym i istotnym kapłaństwem.
Papież zaznaczył, że korzysta ze sposobności drogiego Mu posłuchania, by dać wyraz swemu głębokiemu bólowi z powodu ostatnich poczynań ustawodawczych w Polsce, sprzecznych z istotą małżeństwa chrześcijańskiego i pociągających za sobą następstwa wrogie moralności i religii. Ojciec Św[ięty] dodał, iż ból Jego był tym większy, że Polska, tak głęboko katolicka, doszła aż do tego punktu i to w tak krótkim czasie po ogłoszeniu encykliki papieskiej o małżeństwie chrześcjańskim. Polskie manifestacje gorącego przywiązania do Osoby Namiestnika Chrystusowego i myśl nadania Jego imienia jednej z najpiękniejszych ulic Warszawy były Mu bardzo drogie, ale tym bardziej zaogniła się w ich świetle nieoczekiwana i bolesna rana ojcowskiego serca. Wyraziwszy następnie radość, że może podziękować najdroższym córkom polskim za ten dar ich wizyty, Pius XI wspomniał, iż zaniosą one do Polski echo Jego ubolewania ojcowskiego i będą wiernymi tłumaczkami uczuć Jego smutku.
Odpowiadając potem na adres hołdowniczy nauczycielek, Papież przypomniał obowiązek pielęgnowania w młodocianych duszach miłości do wiary katolickiej, gruntownie poznanej i całkowicie wcielanej w życie. Nauczyciele winni często mówić młodzieży o pełnej chwały przeszłości Polski, która zasłużyła sobie u Stolicy Apostolskiej na tytuł "semper fidelis" (zawsze wierna), tytuł, którego Rzeczpospolita powinna tym bardziej strzec i bronić, im większe są niebezpieczeństwa, jakie jej zagrażają. Skończywszy przemówienie, Ojciec Św[ięty] udzielił zebranym błogosławieństwa apostolskiego.
(Powyższa mowa Ojca Św[iętego] dotyczy niedawno ogłoszonego kodeksu karnego, zawierającego przepisy niezgodne z etyką chrześcijańską, oraz usiłowań narzucenia katolikom ustawodawstwa małżeńskiego, pozostającego w sprzeczności z zasadami Kościoła katolickiego.)
PAPIEŻ A FILMOWANIE NABOŻEŃSTW KOŚCIELNYCH. Pismo angielskie "The Universe" porusza sprawę ustosunkowania się Papieża do filmów, stwierdzając dość nieprzychylne stanowisko Ojca Św[iętego] wobec propozycji filmowania uroczystości, w których osobiście bierze udział. Papież mimo uznania dla sztuki kinematograficznej, nie lubi być fotografowanym w czasie celebrowania nabożeństw, czego najlepszym dowodem, iż w dniu uroczystej procesji dookoła katedry św. Piotra w r. 1929 (po zawarciu konkordatu Watykanu z Włochami) zabronił dostępu wszelkim operatorom kinematograficznym.
WATYKAN A POROZUMIENIE MIĘDZYNARODOWE. "Osservatore Romano", rozważając sprawę rozbrojenia, pisze: "Całą siłą naszej wiary chrześcijańskiej i sumienia ludzkiego czujemy, że jest już największy czas, by nareszcie na serio zabrać się do porozumienia miedzy narodami. Już czas dać narodom tę radość, jaką daje pokój. A przecież wszystkie rządy konstatują, że śmiercią dla kryzysu będzie wspólne porozumienie się narodów i zgodna ich współpraca".
FAŁSZYWE PIENIĄDZE WATYKAŃSKIE. Jak donoszą z Rzymu, odkryto już fałszywe pieniądze państwa watykańskiego, zwłaszcza monety srebrne. Fałszerstwo jest tak zręczne, że monety prawie w niczym nie różnią się od prawdziwych. Doszło do tego, że trzeba było utworzyć osobną komisje, sprawdzającą fałszywe monety. Moneta pięciolirowa podrobiona jest tak wiernie, że tylko po głuchym dźwięku rozpoznać można fałsz od prawdy.
U nas
NUNCJUSZ APOSTOLSKI NA GROBACH POLEGŁYCH. Dnia 15 sierpnia [1932] r. odbyło się uroczyste nabożeństwo na polach Osowa, gdzie odbył się pamiętny bój z bolszewikami w roku 1920. Dorocznym zwyczajem w dniu tym w godzinach popołudniowych udał się na pola osobiście do grobów bohaterów J.E. Ks. Nuncjusz Apostolski, arcybiskup Marmaggi w towarzystwie księdza sekretarza Rutkowskiego. Ks. Nuncjusz dłuższą chwilę spędził w kaplicy, modląc się za obrońców wiary i Ojczyzny, prosząc Boga, aby ich krwawa ofiara stała się posiewem najwyższych cnót wśród młodych zwłaszcza pokoleń Polski. Przyjazd Ks. Nuncjusza do grobów bohaterów dał sposobność licznie zebranej ludności do owacji na cześć dostojnego przedstawiciela Ojca Św[iętego], który za czasów swej nuncjatury w pamiętne dni 1920 roku pozostał w Warszawie, krzepiąc na duchu żołnierzy i ludność cywilną.
ZJAZD SODALICJI MARIAŃSKICH. W lipcu odbył się jedenasty zrzędu zjazd Związku Sodalicji Mariańskich uczniów szkół średnich. Zjazd ten zgromadził na Górze świętej w Gostyniu delegatów z całej Polski. Reprezentowanych było 120 gimnazjów i seminariów nauczycielskich. Zjazd zaszczycił swą obecnością J.E. Ks. Kardynał Prymas Hlond, który odprawił Mszę św. i udzielił Komunii Św[iętej] wszystkim uczestnikom zjazdu. W przemówieniu swym do delegatów, na tle ogólnego i powszechnego obniżenia moralności chrześcijańskiej, podkreślił Ks. Prymas obowiązek dążenia wszelkimi siłami do prawdziwej, nawet heroicznej doskonałości, aby z szeregów sodalicyjnych wyszły nowe zastępy świętych polskich.
WSPANIAŁY DAR HR. POTULICKIEJ. Seminarium Zagraniczne otrzymało w ostatnim czasie wspaniały dar. Jest nim pałac w Potulicach pod Nakłem, własność hr. Anny Potulickiej. Jak wiadomo, wspaniałomyślna ta dobrodziejka, ofiarowała majątki potulickie wielkości 22 tysiące morgów na Uniwersytet Katolicki w Lublinie. Rezydencję i 120 morgowy park z roczną dotacją, w sumie 6 tysięcy złotych oraz świadczeniami w naturze, przeznaczyła hr. Potulicka na cele Seminarium Zagranicznego. Z dniem 1 IX [1932] r. zakład ten urządza w pałacu potulickim postulat i nowicjat dla kleryków i braci - pomocników.
Ze świata
PIELGRZYMKA DZIENNIKARZY FRANCUSKICH DO LOURDES. Ostatnio odbyła się pielgrzymka 120 dziennikarzy katolickich, współpracowników wielkich dzienników francuskich do Lourdes, gdzie wysłuchała Mszy św., odprawionej w Grocie przez biskupa Lourdes Mgr. Gerlier. Przy Mszy św. służyli ks. biskupowi jako ministranci redaktor "La Croix" z Paryża, historyk Jean Giraud i redaktor "La Croix" z Limoges. Po procesji z Najśw. Sakramentem, w której wzięli udział wszyscy przybyli dziennikarze, wysłuchano interesującego odczytu dr. Vallet, przewodniczącego Biura Sprawdzań cudownych uzdrowień. Prócz dziennikarzy francuskich w pielgrzymce wzięli udział przedstawiciele prasy hiszpańskiej, redaktor "Pueblo Vasco" z San Sebastian i redaktor "Pueble" z Pampeluna.
CUDOWNE UZDROWIENIE W LOURDES. Do Mediolanu powróciła w dniu 3 sierpnia [1932] r. pielgrzymka, która przed niedawnym czasem udała się nadzwyczajnym pociągiem do Lourdes, aby tam uprosić zmiłowanie nad nieuleczalnie chorymi, dla których już wiedza ludzka nie znała środków ratunku. Wśród powracających kilka osób doznało cudownego uzdrowienia, a mianowicie: Adela Chiodu z Rho, lat 36, która z powodu paraliżu obu nóg, od lat nie mogła ruszyć się z miejsca; Anna Marsero z Robiano, którą od lat 11 trawiła gruźlica kości; poza tym doznały cudu uzdrowienia Maria Walentyna Bellara, Karolina Sozmani, Silla Albicoso, Janina Caselli, Emma Ravizza, Ludwika Granato oraz Janina Aresi. We wszystkich tych wypadkach orzekła komisja, składająca się ze słynnych lekarzy (również i niekatolików), że uzdrowienia tych osób nie można sobie wytłumaczyć w sposób ludzki, lecz działa tu siła wyższa.
TRĘDOWACI OFIARĄ NOWYCH RZĄDÓW W HISZPANII. Jak opłakane rezultaty wynikają z działalności nowych rządów w Hiszpanii, widać najlepiej w sprawie rozwiązania Towarzystwa Jezusowego, które utrzymywało jeden z największych w całej Europie zakładów dla trędowatych.
Zakład ten został założony w roku 1908 i przez blisko trzy dziesiątki lat prowadzony był przez OO. Jezuitów. Był to jeden z trzynastu zakładów tego rodzaju, rozsianych po całym świecie. Razem około 8.600 ofiar trądu znajdowało opiekę i pomoc. Obecnie wskutek nowego zarządzenia OO. Jezuici zmuszeni zostali do opuszczenia zakładu w Fontilles, który przeszedł w ręce "Direction de Sandidad". Nowy zarząd sanatorium nie posiada dostatecznych funduszów dla utrzymania tak kosztownej instytucji, ofiarowywane płace są zbyt niskie dla przyciągnięcia wytrawnych sił lekarskich, gmina odmówiła wszelkiej subwencji, tak, że cała wieloletnia praca Towarzystwa Jezusowego zdaje się iść na marne. Należy dodać że po opuszczeniu zakładu przez Jezuitów wszelka dyscyplina wśród chorych zniknęła; pouciekali oni z sanatorium i zmieszali się z okoliczną ludnością, szerząc straszną chorobę dookoła. Dopiero energiczna interwencja władz zmusiła ich do powrotu.
ZAKOŃCZENIE UROCZYSTOŚCI KU CZCI ŚW. ANTONIEGO Z PADWY. Uroczystości Antoniańskie zakończą się w dniu św. Franciszka z Asyżu (4 października) pontyfikalne nabożeństwa, które odprawią w Asyżu i Padwie Kardynał Serafini i patriarcha wenecki La Fontaine. W dniach 27-30 września w Padwie odbędzie się pierwszy narodowy Kongres misyjny z udziałem sekretarza św. Kongregacji Propagandy Wiary, arcybiskupa Salotti i wielu innych członków tej Kongregacji.
CUD ŚW. ANTONIEGO W PADWIE. Pod sam koniec uroczystości końcowych siedemsetlecia śmierci św. Antoniego został przy grobie świętego w Padwie uleczony cudownie Alfred Simoncini, który od 1920 r. był sparaliżowany i przez 12 lat chodził o kulach. Wreszcie nie mógł chodzić i posuwał się po ziemi. Została mu już tylko wiara. Z wiarą ta pojechał do Padwy. Pielgrzymi widząc biedaka, modlili się głośno za niego, wołając: Święty Antoni, uratuj go! Chory paralityk trzy godziny pozostał na modlitwie. Nagle dziwny dreszcz przeszedł mu przez ciało. Poczuł władze w nogach i zaczął chodzić. A modlący się w kościele, widząc to, zaczęli wołać: Cud, cud! Istotnie było to cudowne uleczenie.
BIAŁA PANI AFRYKI. Dziesięć lat temu - dnia 6 lipca 1922 roku - zmarła Maria Teresa Ledóchowska założycielka Sodalicji Świętego Piotra Klawera. Niezwykła to była wybranka Boża, jeżeli tak krótko po śmierci toczą się (już zabiegi, by Kościół policzył ją miedzy Błogosławione.
Wdzięczne serca murzyńskie zwały ja "Białą Panią - zamieszkującą wioskę Papieża, bardzo dobrą chrześcijanką, kochającą bardzo Czarnych".
CHRZEŚCIJAŃSKIE OGNISKO DOMOWE A KRYZYS OBECNY. Radio National Broadcasting Company w Stanach Zjednoczonych nadaje co niedzielę tzw. "godziny katolickie". 17 lipca na jednej z takich godzin przemawiał ks. dr Curran z Nowego Jorku, który w podniosłych słowach wykazał znaczenie domu chrześcijańskiego w życiu państwowym. "Ameryka dzisiejsza - mówił prelegent - stoi wobec strasznego kryzysu. Jaszcze niedawno byliśmy upojeni interesami, byliśmy przywódcami handlu i przemysłu, przeżywaliśmy 7 lat użycia. Dziś przeżywamy 7 lat głodu. Na ulicach naszych miast rozlegają się kroki naszych bezrobotnych, świat zapomniał o dobrobycie. Ludzkość woła o chleb. Przywódcy nie mogą znaleźć wyjścia. Wyjściem tym nie jest ani partia republikańska, ani demokratyczna, ani kapitał, ani sprawa pracy, wyjściem tym jest jedynie to, co broni państwo przed anarchią, a cywilizację przed zagładą: chrześcijańskie ognisko domowe, którego ściany stoją na mocnych fundamentach wiary"-.
ANGLIKAŃSKI ARCYBISKUP PRZECHODZI NA KATOLICYZM. Dotychczasowy arcybiskup kościoła anglikańskiego w Kaledonii koło Capetown w Afryce przeszedł dnia 1 lipca r. [1932] na łono Kościoła katolickiego. Arcybiskup pracował od 1898 roku w koloniach afrykańskich, gdzie poświęcał się w ciągu dwudziestu lat dziełu niesienia pomocy trędowatym. W roku 1918 arcybiskup zbudował koło Capetown dom dla uleczonych trędowatych. Dom ten stał się jednocześnie schroniskiem dla emerytowanych księży. Roku zeszłego [1931] arcybiskup Engelheart zrezygnował ze swego stanowiska w Afryce, powrócił do Anglii i przeszedł na katolicyzm.
CENNE ZBIORY DLA MISYJNEGO MUZEUM LATERAŃSKIEGO. Gdy w początkach roku [1932], ze względu na stan swego zdrowia, opuszczał po 18 - letniej pracy swój posterunek misyjny wśród Kanaków na Nowej Gwinei o. Kirschbaum SVD, przybyli na pożegnanie swego pasterza liczni tubylcy.
Dla okazania swego szacunku i że nauki, które im udzielał istotnie były przyjęte, poznosili mnóstwo przedmiotów dawnego pogańskiego kultu, aby je w oczach misjonarza zniszczyć, jako niepotrzebne. Z trudem udało się misjonarzowi powstrzymać Kanaków od tego kroku i uzyskać te przedmioty dla siebie w darze. Ciekawe te zbiory umieszczono w misyjnym muzeum laterańskim i stanowią cenny nabytek, bo Nowa Gwinea należy do okolic najmniej dotychczas zbadanych.
KATOLICY W INDIACH. Wedle danych, zamieszczonych w ostatniem wydaniu rocznika "Catholic Direktory of India" posiadają Indie wraz z Birmą, Cejlonem i państewkami malajskimi 3.630.900 katolików. We wspomnianym roczniku poraz pierwszy podana została liczba katechumenów, których w chwili ogłaszania "Direktory" było 114.000. W Indiach działa 56 misji, którym odpowiada tyleż diecezji.
KAPŁAN, KTÓRY MA CZTERECH SYNÓW ZAKONNIKAMI. Ks. Leonard J. Wew, niedawno zmarły w Melbourne w Australii, przyjął w czasie swego życia wszystkie siedem Sakramentów św. Urodził się 1862 r. w Anglii. Po śmierci żony w r. 1924 postanowił rozpocząć studia teologiczne. Odbył je w Rzymie. Następnie wyjechał do Australii i otrzymał święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa diecezji Melbourne. Synowie jego w liczbie czterech, wszyscy zakonnicy, byli obecni przy święceniach ojca.
ŻONA AMBASADORA JAPONII O ROZWOJU KATOLICYZMU W TYM KRAJU. Przed niedawnym czasem żona ambasadora Japonii w Stanach Zjednoczonych, p. Katsudżi Dobuczi, gorliwa katoliczka, wygłosiła w czasie dorocznego zebrania Związku Kobiet Katolickich w Filadelfii wysoce interesujący odczyt o postępach katolicyzmu w Japonii. Po zobrazowaniu historycznego rozwoju katolicyzmu od czasów św. Franciszka Ksawerego i tych wielkich trudności, z jakimi walczyć ciągle musi, zwłaszcza w okresie prześladowań i wzbronienia dostępu do Japonii dla cudzoziemców, prelegentka zwróciła uwagę na silne przywiązanie nawróconych do wiary św[iętej], którą z pokolenia w pokolenie pielęgnowano i zachowano w czystości, mimo braku misjonarzy. Dziś, kiedy prześladowania ustały i co rok nowi przybywają misjonarze, mieć można nadzieje, że chrystjanizacja kraju szybkie poczyni postępy. Na zakończenie prelegentka zwróciła się do wszystkich o wspólne z nią modły, aby Bóg pobłogosławił dziełu rozwoju katolicyzmu japońskiego. Należy zaznaczyć, że i małżonka obecnego posła japońskiego w Warszawie jest również katoliczką.
ŻYDOWSKI "KLASZTOR" ŻEŃSKI NA WĘGRZECH. Primadonna węgierska, Irena Palasthy, żydówka, powzięła niezwykły zamiar założenia żydowskiego zakonu żeńskiego. Jako wzór do swego projektu bierze rzekomo "życie klasztorne zakonów katolickich, o którym ma jednak słabe pojecie. Uważa mianowicie klasztor za schronisko dla życiowych rozbitków i zdaje się nie wiedzieć, że głównym celem życia zakonnego jest udoskonalenie duchowe. Projektowany klasztor będzie miał nawet klauzurę i tylko w piątek wieczorem, gdy się zaczyna nabożeństwo szabatowe, będzie mógł rabin miejscowy wejść do tego klasztoru. Projekt Ireny Palasthy został poparty przez kapitalistów żydowskich i rozpoczęto już budowę klasztoru, obliczonego na 300 "zakonnic". W roku [1932] ma być otwarty ten instytut pod oficjalną nazwą: "klasztor sióstr żydowskich" w miejscowości Kolacin. Naturalnie będzie on tylko parodią klasztoru katolickiego.