Katolickie Uniwersytety Ludowe chronią wieś przed niewiarą

Nie wszystkim zapewne wiadomo, ze na terenie naszej wsi prowadzą szeroką działalność katolickie uniwersytety ludowe. Ostatnio jeden z takich właśnie uniwersytetów został otwarty w Krzyżanowicach k. Bochni. Mimo woli nasuwa się pytanie, jaki jest ich cel, do czego zmierzają, jak wychowują. Odpowiedź jest krótka, lecz pełna wymowy. Uczelnie te, powstające przeważnie dzięki inicjatywie szlachetnych jednostek i cieszące się z dnia na dzień coraz większym uznaniem i poparciem wszystkich warstw katolickiego społeczeństwa, zmierzają w swej działalności przede wszystkim do odrodzenia wsi przez budzenie wśród wiejskiego młodego pokolenia zrozumienia katolicyzmu, oraz przez uświadamianie, że na jednostce ciąży nie tylko odpowiedzialność za życie osobiste ale także i za życie zbiorowe.

W programie wychowawczym na plan pierwszy wysuwają pogłębienie wiedzy religijnej i życia wewnętrznego do tego stopnia, by wychowanek po opuszczeniu murów szkoły mógł już dalej samodzielnie prowadzić tę pracę w tym samym kierunku.

Jednak wychowanie to nie byłoby pełne, gdyby nie wychodziło poza ramy dziedziny religijnej i nie obejmowało całego człowieka, jego duszy i ciała, tak, jak nasza św. Wiara uczy. Dlatego też kat. uniwersytet ludowy, jak stwierdził niedawno w swym liście pasterskim J.E. ks. biskup dr [Franciszek] Lisowski, ordynariusz tarnowski "budzi ducha szczerego patriotyzmu, czynnej miłości ojczyzny i wiejskiego środowiska. Uczy kochać wiejską gromadę, dla niej żyć, dla jej dobra pracować" - słowem wychowuje młodzież wiejską o nastawieniu na wskroś obywatelskim. W związku z tym zaprawa wychowanków do należytego pełnienia obowiązków rodzinnych, zawodowych i państwowych, wprowadza w dorobek kultury narodowej, zachęca do wydajnej, twórczej pracy. Realizacja tego posiada w obecnych czasach znaczenie olbrzymie, gdyż w rezultacie daje ludzi o silnym charakterze, świadomych celu i obowiązków.

Wychowawcy i nauczyciele katolickich uniwersytetów ludowych nie karmią więc wychowanków obiecankami życia lekkiego i tym wszystkim, co schlebia namiętnościom ludzkim, co na przykład można spotkać w uniwersytetach ludowych, nie opierających się na nauce katolickiej, lecz przeciwnie, wdrażają do noszenia krzyża, do poświęcenia i ofiary, do wyrzeczenia się, do pracy, pokuty i cnoty, do walki ze swymi namiętnościami, bo to gwarantuje możność budowania fundamentów pod nowy porządek społeczny i sprawiedliwy ustrój.

Obok zadań wychowawczych, kulturalnych i oświatowych katolickie uniwersytety ludowe spełniają też i inną rolę, którą im narzuciły ostatnie lata. Rola ta polega na tym, że chronią one w wydatnym stopniu wiejski lud i umacniają go duchowo przed atakami niewiary, bezbożnictwa i komunizmu, starającego się wszelkimi sposobami przeniknąć w tej czy w innej formie w szerokie rzesze społeczeństwa wiejskiego.

Był czas, kiedy na wsi ani słychu było o tych atakach. Dziś rozlegają się tam głosy nawołujące do życia bez wiary w Boga, do odsunięcia od Kościoła rodzin, gromad i społeczności, do stosowania swobodnego obyczaju i etyki świeckiej. W rezultacie kłócą chłopa z księdzem, sprowadzają wieś na bezdroża i manowce bezbożnictwa, nienawiści i wywrotu.

Lecz z radością należy podkreślić fakt, że wieś zaczyna się powoli odwracać od owych fałszywych proroków głoszących "szczęście", które można obserwować w raju bolszewickim. Masy ludowe nie chcą marksizmu, lecz pragną nauki katolicko - społecznej, właśnie takiej, jakiej uczą katolickie uniwersytety ludowe, bo instynktownie czują, że przyszłością wsi i wszelkiego ruchu ludowego jest człowiek należycie wychowany w poszanowaniu przykazań Bożych. Dlatego też młodzież wiejska chętnie garnie się do katolickich uniwersytetów ludowych, gdzie znajduje nie tylko oparcie wewnętrzne, ale i przygotowanie do należytego spełniania ciążących na niej zadań i obowiązków.