Ze świata
Pewna pani ze Stanów Zjednoczonych od dwudziestu lat dotknięta była nieuleczalnym paraliżem krtani, wskutek czego straciła mowę. Gdy raz przechadzała się z pielęgniarką po szpitalnym ogrodzie, nagle ukłuła ją pszczoła. Jakież było zdumienie wszystkich, nawet bezradnych lekarzy, kiedy ta pani skrzyczała z bólu i po raz pierwszy od dwudziestu lat przemówiła. Widocznie maleńki zastrzyk pszczelnego jadu dokonał tego, co było niemożliwością dla ludzkiej wiedzy.
64-letni Harry Tipper z Sydney w Australii przejechał 85.000 mil na tym (patrz rys.) dziwacznym rowerze, zwiedzając w ten sposób lustra Australię, Afrykę, Anglię i Amerykę.
W Tanganice, w Afryce południowej, znaleziono olbrzymi, spadły z jakiejś gwiazdy meteoryt, ważący 80.000 kg, złożony z żelaza i niklu. Tą ilością metalu możnaby naładować 8 wagonów.
W czasie robót wykopaliskowych na Saharze natrafiono na teksty religijne, najstarsze, jakie zostały dotychczas odkryte. Teksty te, liczące 800 wierszy, wyryte zostały na murach grobowca królowej Neith. Odkrycia te mają doniosłe znaczenie dla nauki nad jezykiem staroegipskim i nad wierzeniami religijnymi za Faraonów. W południowej Australii szalała straszna burza połączona z trąbą powietrzną i wyrządziła ogromne szkody. W Melbourne orkan porwał szpital dla dzieci i dosłownie zmiótł go z powierzchni ziemi. Z górą 200 dzieci oraz obsługa szpitalna poniosła śmierć.
W Indiach pojawiła się nieznana dotychczas choroba i rozszerza się zastraszająco. Dużo ludzi już na nią zmarło, między innymi i dwie Siostry miłosierdzia, które pielęgnowały chorych.
Parowiec francuski Philbert, wracając pewnej niedzieli z wycieczki wywrócił się i jak łódka został pochłonięty przez otchłań morską, grzebiąc na dnie morza ponad 500 osób. Jest to największa katastrofa okrętowa od czasów Titanica, który w 1912 r. zatonął z kilkoma tysiącem; ludzi. Tak jak wtedy na Titanicu, tak i tym razem towarzystwo wycieczkowe aż do chwili niebezpieczeństwa wielce było rozbawione. Byli to wycieczkowicze wyprowadzeni przez organizację socjalistyczną na wycieczkę niedzielną. Czy tej niedzieli byli na Mszy św.
W czerwcu zauważono w Anglii o 11 godzinie w nocy czerwone światło na niebie na wysokości 5000 m. Widać je było około 5-sekund, a odblask był tak silny, że całe niebo było zaróżowione. Niektórzy twierdzą, że tajemnicze czerwone światło miało kształt wielkiego krzyża, to też ludność snuje na ten temat najrozmaitsze przypuszczenia.
Z Chin donoszą, że wojska rządowe położyły kres istnieniu i panoszeniu się bandzie komunistów. Przeszło i 800 głów straconych komunistów porozwieszano na sznurach pomiędzy słupami telegraficznymi, by tym sposobem podziałać odstraszająco na tych, którym również ta szajka do gustu przypada. Dopiero po kilku dniach tej krwawej wystawy wywieziono głowy w pole, gdzie zostały wrzucone do wspólnej mogiły. - Niestety i u nas są tacy, którzy, gdyby byli w Chinach, niechybnie spotkałby się z taką niespodzianką chińską.
Grupa posłanek wniosła do czechosłowackiej izby posłów projekt pn a, upoważniającego kobiety, pracujące zawodowo, jak również wszystkie panny, które ukończyły 21 - szy rok życia do używania tytułu "pani" zamiast "panny".
W 1933 roku odbędzie się w Chicago (Ameryka Półn.) międzynarodowa wystawa, na którą już buduje się ze szkła, aluminium i stali restaurację (patrz rys.) w kształcie olbrzymiego, na 100 metrów wysokiego stołu, na którym będą pomieszczenia dla 1600 gości. Restauracja ustawicznie będzie się obracała naokoło własnej osi, by wszyscy widzowie mogli oglądać wspaniałą panoramę miasta.
W instytucie technologicznym w Kalifornii przedstawiono lustro, które może być zwinięte w tubkę, jak kawałek papieru. Nie podlega ono rozbiciu i jest bardzo wygodne do użytku, może być bowiem złożone jak chusteczka do nosa, albo zwinięte w trąbkę.
Jednym z największych uniwersytetów w świecie jest uniwersytet Columbia w Nowym Jorku, który w październiku [1930] r. obchodził 75-letnią rocznicę swego istnienia posiada on 12 wydziałów, 5 kolegiów, 9 stowarzyszonych instytucji, 2800 profesorów, 50.000 słuchaczy. Mieści się w 41 budynkach wartości 36.317.000 dolarów.
W chińskich miastach Szanghaju i Nankinie została otwarta polska wystawa prób i wzorów naszego przemysłu. W dniu otwarcia tej wystawy rząd chiński podpisał traktat handlowy z Polską, by w ten sposób wyrazić przyjaźń, jaką Polska cieszy się w Chinach, a zarazem, by podkreślić stanowisko Polski w stosunkach międzynarodowych z Dalekim Wschodem.
Sprawy polskie
W Łodzi odbyło się otwarcie testamentu śp. Jana Unruga, obywatela ziemskiego. Okazało się, że zmarły ofiarował swój majątek ziemskie Sulmów-Sokołów w pow. tureckim na cele opieki społecznej. W majątku tym, w myśl woli zmarłego, mają powstać: zakład dla starców i zakład dla nieuleczalnie chorych. - Szlachetny zapis.
W miasteczku Praszka (pow. wieluński) przy budowie drogi natrafiono na cmentarzysko, pochodzące z epoki brązowej z lat 1000 przed nar. Chrystusa. Wydobyto urnę ze spalonymi kośćmi, w której znajdowały się brązowe bransolety i brązowe ozdoby głowy. Obok urny stały mniejsze naczynia, w których wstawiano do grobu jadło i napój dla umarłych.
Wymyślono podobno sposób golenia się bez używania brzytwy i maszynki. Ma być to jakaś maść, którą wystarczy nasmarować brodę i po pewnym czasie zdjąć, a porost - zniknie.
Na linii kolejowej Rokiciny-Czarnocin, jadącemu pociągiem osobowym rabinowi, podczas wyglądania oknem, pęd powietrza zerwał aksamitny kapelusz. Rozżalony rabin nie wahając się ani chwili, chwycił momentalnie za rączkę hamulca bezpieczeństwa, a skoro pociąg stanął, pobiegł po zgubę, odnalazł i wsiadłszy z powrotem do wagonu... pojechał dalej. Czy jednak za to, w tak ważnym (?) wypadku, zahamowanie pociągu został ukarany? Prawdopodobnie nie.
W ministerstwie komunikacji złożono jako wzór specjalny aparat polskiego wynalazku, służący do nieomylnego i automatycznego rozpoznawania fałszywych monet, aparat ten jest bardzo precyzyjny i przystosowany do badania autentyczności monet.
W Wiśle pod Warszawą wpadła na głębię i poczęła tonąć uczennica Halina Niedziałkowska. Na pomoc jej rzucił się 16-letni uczeń gimnazjalny, Olgierd Hutorowicz, który wprawdzie wypchnął nieszczęśliwą na miejsce płytkie i przez to ocalił jej życie, ale sam utonął. - Podobnie zginął, ocalając życie tonącego mężczyzny, 19-letni robotnik Zdzisław Kozłowski.
W jednej wsi pow. wieluńskiego uderzył piorun kulisty w zabudowania braci Kłaków i zabił krowę, która przygniotła w czasie podoju córkę gospodarza, łamiąc jej nogi i żebra. Ten sam piorun wpadł potem do sieni i zabił matkę Kłakową raniąc jej wnuczkę. Następnie przebił ścianę domu i na sąsiedniem podwórzu ciężko poranił żonę kierownika szkoły i jej 6-letniego syna. Wreszcie przedostał się jeszcze na trzecie podwórze gdzie nastolatek pozostawił krwawe swoje; ślady na ciele niejakiego Walentego Mruka, pastuszka wiejskiego.