Grudzień... świat cały w śnieżnej szacie;
przecudnie zorza świeci z rana... -
Ptaszęta, czemuż nie śpiewacie?...
czemuż śpi ziemia zadumana?...
idzie Niepokalana...
Idzie... w promieniu złotym słonka;
biala, jak brzoza rozpłakana -
i pól i lasów tych Patronka,
Matuchna nasza, Matka Pana...
Maryja Niepokalana...
Idzie... anieląt przed Nią rzesza
śmiejąca się, rozigrana,
a Ona w zadumie pospiesza,
taka prześwięta, tak świetlana -
Pani Niepokalana...
A pod Jej stopy słońce składa złoto...
Z wzruszenia rozedrgana ziemia,
w śnieżystej szacie - blada
upada przed Nią na kolana...
Idzie... Niepokalana...
A ludzie?... ludzie smutni stoją,
dusza ich bardzo zatroskana,
że nie poznają Pani swojej,
co dnia ósmego grudnia z rana
przyjdzie... Niepokalana!
Nawet mnogość grzechów nowszych nie powinna umniejszać ufności naszej, że wysłucha nas Maryja, gdy się do nóg Jej rzucimy.
Św. Alfons Liguori