Hamulce na alkoholizm

Powiat bielsko-podlaski pod względem pochłaniania alkoholu zdaje się zajmował drugie miejsce po Olsztynie. Spółdzielnia powiatowa wysyłała prawie codziennie do swoich licznych filii ciężarówki naładowane skrzyniami z "perłą". Przy odbiorze zawsze była wiele mówiąca krótka uwaga: "mało". Po wsiach dobrze ukryte bimbrownie dymiły od zachodu słońca do rana. W dni targowe w Bielsku Podlaskim, Brańsku i Siemiatyczach Milicja Obywatelska z trudem utrzymywała względny spokój, ograniczając porachunki osobiste pijaków przynajmniej do guzów i sińców, żeby tylko obyło się bez przelewu krwi, bez ran trudnych do cerowania. Niejedno wesele, zabawa miały swój finał w szpitalu powiatowym, a prawie każda zabawa, szczególnie na wsi, kończyła się bandażowaniem.

Ob. starosta z oddziałem Milicji Ob. poświęcił miesiąc urlopu na niszczenie bimbrowni. Na miejsce rozbitych powstały nowe, lepiej ukryte. Zdawało się, że sprawa beznadziejna, A jednak... Przez trzy miesiące w powiecie bielsko-podlaskim dwaj misjonarze po 8 dni w każdej parafii głoszą nauki o przykazaniach Bożych. Wskutek tych nauk do 80°/o kobiet i przeszło 50% mężczyzn w każdej parafii składają na ołtarzu Matki Boskiej pisemne przyrzeczenia, że przynajmniej przez rok lub lat kilka, nie będą pić wódki i "bimbru". Nie jest to tylko chwilowy poryw uczucia. W ciągu paru miesięcy zużycie alkoholu w wielu parafiach spadło niżej połowy w porównaniu do stanu przed misjami. Jest dużo takich wsi, gdzie nikt już nie pije wódki i bimbru. Na weselach powstaje zwyczaj podawania do stołu tylko wina i piwa. Zmniejszyła się wyraźnie przestępczość.

W pewnej wiosce w gminie boćkowskiej zauważono, że stał się "cud". - Ob. starosta, milicja, wojsko nie zniszczyły naszych bimbrowni - mówią mieszkańcy - i misjonarz nawet nie był we wsi a cały dochodowy interes bimbrownika położył na łopatki.

Wszyscy mogą zauważyć cud łaski Bożej. Więcej chleba - mniej łez w domach pijaków. Mniej bosych dzieci na wsi - więcej w szkole z książkami i zeszytami do wszystkich przedmiotów. Mniej "odsiadujących" w więzieniach, marnujących czas w knajpach i szpitalach i więcej ludzi przy pracy. Polski Monopol Spirytusowy ma mniejszy dochód, zyska za to Min. Handlu i Przemysłu.