Przez pychy ludzkiej zbrodnie niepojęte.
Siepacze Boga z Betlejem wygnali.
I niosłaś, Maryjo, Dzieciąteczko święte
W daleką drogę...
...Na istnienia fali
Płynęły lata i płynęły wieki...
Gdzie idziesz dzisiaj ze Swoją Dzieciną?
Czy Twej wędrówki, Maryjo, kres daleki?...
Czemu z Twych oczu łzy bolesne płyną?...
Jak cichy powiew głos się Matki żali:
- Synaczka Mego ludzie z serc wygnali...
Wzięłam Go w Moje matczyne ramiona;
Szukani Dzieciątku świętemu schronienia..
Od ludzi jestem dzisiaj opuszczona:
Zimne ich serca i chwiejne sumienia...
Nieczystość ludzkie serca pokalała;
Nie ma już Boga w ich czynach i mowie...
Nienawiść dzieli ludzi, jako skała...
Gdzież bracia? - dzisiaj tylko są: wrogowie...
Wzgardzili Bogiem biedni i bogacze...
Słyszysz? Jezusek opuszczony płacze.